Czekanie na opinię rządu
Przyszłoroczny budżet - w związku z nowym kalendarzem prac nowej pani minister finansów, nie był w czwartek omawiany przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Rząd zajmie się nim dopiero, gdy będzie już miał charakter nie założeń lecz projektu budżetu na 2002 r.
Niepewna jest sytuacja tegorocznego budżetu. Powtórna nowelizacja nie będzie jednak konieczna - uważa Dariusz Rosati z rady Polityki Pieniężnej. Dzień wcześniej minister finansów Halina Wasilewska-Trenkner nie wykluczyła, że tegoroczne dochody mogą być niższe od wpisanych w znowelizowany budżet o ok. 5 mld zł. Rosati spodziewa się, że dochody będą rzeczywiście niższe, ale niższe będą również wydatki. RPP czeka na decyzje rządu uzdrowiające finanse publiczne. Liczymy na jasną deklarację, co rząd chce przedłożyć w Sejmie jako projekt budżetu na przyszły rok, bo w tej chwili znana jest tylko ogólnikowa deklaracja, że deficyt nie powinien przekroczyć 40 mld zł - powiedział. Jeśli podjęte byłyby wiarygodne programy naprawcze, to RPP będzie przygotowana do dostosowania w odpowiedni sposób polityki pieniężnej.
Nowe wyliczenia deficytu budżetowego zapowiedział również wczoraj szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, minister Jerzy Kropiwnicki. Zaznaczył jednak, że jego wersja nie jest w konflikcie z dotychczasowymi obliczenia. Minister podkreślił, że w budżecie pozostanie kilkanaście miliardów złotych, bo nie wejdą w życie ustawy, których koszty brał pod uwagę min. Bauc. Zaprononuje on rządowi zamrożenie progówe podatkowych, co przyniesie oszczędność 2 mld zł.
W ocenie przedsiębiorców z Business Centre Club spadek dochodów budżetowych jest efektem spadku dochodów podatkowych i celnych oraz nowych zasad finansowania samorządów. RPP - uważa BCC - powinna obniżyć stopy procentowe, a rząd progi podatku dochodowego. Powinno to przyczynić się do uzyskania równowagi na rynku.