Członek RPP Ludwik Kotecki: W Polsce mamy już stagflację. Wymienił główny problem
- Mamy już stagflację - mówił członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki podczas XV Europejskiego Forum Gospodarczego w Katowicach. Stagflacja to połączenie recesji albo stagnacji gospodarki z bardzo wysoką inflacją. W Polsce mamy już dwa w jednym. Po tym, jak PKB skurczył się w ostatnim kwartale zeszłego roku, dalej prawdopodobnie spadał w I kwartale 2023. A inflacja w marcu wyniosła 16,1 proc.
- Mamy stagflację - odpowiedział Ludwik Kotecki na pytanie, czy stagflacji powinniśmy się obawiać.
Inflacja obniżyła się z 18,4 proc. w lutym, do 16,1 proc. w marcu, ale to nie znaczy, że odpuszcza. Ludwik Kotecki uważa, że w związku ze spadkiem cen surowców i paliw na świecie główny wskaźnik wzrostu cen konsumpcyjnych będzie się obniżał, ale tak "gładko" nie będzie szło z inflacją bazową.
Członek RPP dodał, że proces powrotu inflacji do celu inflacyjnego, czyli 2,5 procent, będzie "bardzo trudny". Zgodnie z ostatnią projekcją NBP stopy procentowe na aktualnym poziomie - przypomnijmy, że główna stopa wynosi 6,75 proc. - nie gwarantują powrotu do celu inflacyjnego nawet w 2025 roku. Czy to znaczy, że polityka pieniężna jest zbyt łagodna?
- Niestety Rada Polityki Pieniężnej uznała, że po wrześniu nie należy zaostrzać polityki pieniężnej, bo inflacja wskoczy na płaskowyż - powiedział Ludwik Kotecki.
Zwrócił także uwagę, że do niedawna powtarzane, także przez prezesa NBP prognozy, iż w 2023 roku stopy zaczną być obniżane, powoli cichną.
- Wygląda na to, że Rada powoli zmienia stanowisko, bardzo niszowe są głosy o obniżkach stóp procentowych w tym roku (...) Chyba wiemy, że to za wcześnie i nie ma przestrzeni na obniżki stóp procentowych w roku bieżącym - powiedział.
Tym bardziej, że po silnym wzroście deficytu finansów publicznych w ubiegłym roku, rząd zapowiedział także na ten rok kolejny wzrost deficytu.
- W sytuacji wzrostu deficytu większy ciężar walki z inflacją powinien spadać na politykę pieniężną - powiedział Ludwik Kotecki.
Dodał, że właśnie w kwietniu mija druga rocznica przekroczenia przez inflację celu i dozwolonego pasma odchyleń, co jest skutkiem licznych wcześniejszych błędów, w tym spóźnionej reakcji RPP na wzrost inflacji w 2021 roku.
- Zabrakło wyobraźni i komunikacja była błędna (w 2021 roku - red.). Społeczeństwu wmówiono, że inflacja nie jest żadnym problemem, że problemem jest deflacja. Oczekiwania wyrwały się spod kontroli. Nie było żadnego uzasadnienia w 2021 roku, żeby tak myśleć - powiedział.
- Było (w 2021 roku) ryzyko wybuchu inflacji, które zrealizowało się w 2022 roku - dodał.
Obecna inflacja - zdaniem Ludwika Koteckiego - jest także skutkiem zbyt daleko idącego rozluźnienia polityki fiskalnej wtedy, gdy wybuchła pandemia, a rząd dofinansował gospodarkę kwotą ok. 200 mld zł.
- W 2020 roku trochę bardziej konserwatywnie bym patrzył na skutki rozluźnienia polityki fiskalnej i monetarnej, na obniżki stóp i tarcze covidowe - powiedział.
- Zabrakło refleksji co będzie się działo potem, gdy zacznie się wycofywanie lockdownów - dodał.
Równocześnie gospodarka mocno słabnie już drugi kwartał z rzędu. W ostatnim kwartale zeszłego roku PKB skurczył się w porównaniu do kwartału poprzedniego aż o 2,4 proc. Dane GUS za marzec świadczą o tym, że gospodarka skurczyła się także w I kwartale tego roku.
Produkcja przemysłowa - zgodnie z danymi GUS - spadła w marcu o 2,9 proc. rok do roku wobec spadku o 1,0 proc. licząc rok do roku w lutym. Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych produkcja przemysłowa w marcu zmniejszyła się o 1,0 proc. w porównaniu z lutym. Produkcja budowlano-montażowa zmniejszyła się w marcu o 1,5 proc. rok do roku po wzroście o 6,7 proc. w lutym. Licząc miesiąc do miesiąca, po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych, produkcja budowlano-montażowa ogółem zmniejszyła się w marcu o 2,0 proc.
W marcu osłabła także dynamika sprzedaży detalicznej. Zmniejszyła się ona do 4,8 proc. rok do roku z 10,8 proc. w lutym. Liczona natomiast w cenach stałych zmniejszyła się w marcu o 7,3 proc. rok do roku wobec spadku o 5,0 proc. w lutym, co było najsilniejszym spadkiem od pierwszego lockdownu po wybuchu pandemii. Oczyszczona z wpływu czynników sezonowych sprzedaż detaliczna w cenach stałych zmniejszyła się w marcu o 1,3 proc. w porównaniu z lutym. Spadek sprzedaży detalicznej jest sygnałem obniżenia się konsumpcji spowodowanego inflacją.
Dane o PKB w I kwartale GUS ogłosi w maju. Według Ludwika Koteckiego gospodarka w I kwartale tego roku skurczyła się, a w drugim wzrost będzie w okolicach zera, choć może też być poniżej zera.
- W II kwartale wzrost będzie zero-minus, po tym jak w pierwszym jest w plecy. W III kwartale będzie lepiej - powiedział Interii członek RPP.
Jacek Ramotowski