Członek RPP o podwyżce stóp procentowych

Jeśli zrealizuje się scenariusz stopniowego wzrostu inflacji po miesiącach letnich, wówczas potrzebny będzie jednoznaczny sygnał w postaci podwyżki stóp procentowych o 50 pb pod koniec tego roku lub na przełomie 2010/2011 - uważa Adam Glapiński z Rady Polityki Pieniężnej.

Jeśli zrealizuje się scenariusz stopniowego wzrostu inflacji po miesiącach letnich, wówczas potrzebny będzie jednoznaczny sygnał w postaci podwyżki stóp procentowych o 50 pb pod koniec tego roku lub na przełomie 2010/2011 - uważa Adam Glapiński z Rady Polityki Pieniężnej.

- Na podstawie analiz, które są dostępne, spodziewam się stopniowego obniżania wskaźnika inflacji aż do końca lata, do poziomu około 1,6 proc., a następnie jego stopniowego wzrostu na jesieni - powiedział w rozmowie z PAP Glapiński.

- Do końca roku nie powinien zostać przekroczony cel inflacyjny 2,5 proc., inflacja nie powinna przekroczyć go jeszcze w pierwszych miesiącach przyszłego roku, w I kwartale. Pojawi się jednak perspektywa jego przekroczenia, będzie widać tendencję rosnącą - dodał.

- Jeśli chcemy, aby w perspektywie kilku kwartałów przeciwstawić się tej presji inflacyjnej, musimy działać w końcu tego roku, albo na przełomie. Osobiście opowiadam się za jednoznacznym sygnałem w postaci 50 pkt bazowych z zapowiedzią, z informacją dla rynków, że potem długo nic. Jeśli będzie się realizował scenariusz, jakiego się spodziewam. Bo jeśli jednak nie będziemy mieli na jesieni wzrostu inflacji, to będzie inaczej. W tej chwili jest to wszystko aktualne - dodał członek RPP.

Reklama

Ministerstwo Finansów podało we wtorek w komunikacie, że szacuje inflację w maju 2010 roku na poziomie 2,1 proc. rdr, a w ujęciu mdm spodziewa się wzrostu cen o 0,2 proc.

Zdaniem Glapińskiego wzrost PKB w 2010 roku na poziomie 3,0 proc. będzie dobrym wynikiem.

- Są niepokojące sygnały, jeśli chodzi o spadek inwestycji. Popyt krajowy jest na niskim poziomie. Liczymy na to, że eksport będzie tym, co będzie ciągnąć wzrost PKB. Wiele zależy od gospodarki niemieckiej. Możliwości popytu krajowego są ograniczone, oszczędności są bardzo niskie. W tej chwili polską gospodarkę ciągną inwestycje, wydatki publiczne - powiedział.

- Mam nadzieję, że będzie to 3,0 proc. w tym roku (wzrost PKB - PAP). To będzie dobry wynik, z którego możemy być zadowoleni. Choć należy mieć na uwadze, że to jest niski poziom. Naszą naturalną stopą wzrostu, biorąc pod uwagę możliwości, fundamenty, to jest 4,0 - 4,5 proc. - dodał.

GUS podał w poniedziałek, że PKB wzrósł w I kwartale 2010 roku o 3,0 proc. Popyt krajowy wzrósł o 2,2 proc., zaś inwestycje spadły o 12,4 proc.

Glapiński zaznaczył, że jego głównym celem, jako członka RPP, jest dbałość o stabilność kursu złotego oraz niski poziom cen.

- Priorytet jest jasny: dbałość o stabilność złotego i o poziom cen. To jest dla mnie, jako członka RPP, na pierwszym planie. To jest nasz wkład do całości. Nasza składowa, plus składowa, jaką wnosi rząd, dają optymalne rozwiązanie. Jeśli jest zagrożenie dla stabilności złotego lub dla poziomu cen, wówczas trzeba działać - powiedział.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »