Członkini RPP: Szybki spadek inflacji pozwoli na obniżki stóp po wakacjach

- Jeśli spadek inflacji w szybkim tempie będzie trwały, to będą argumenty za obniżka stóp po wakacjach - powiedziała w wywiadzie dla Business Insidera członkini RPP Iwona Duda. Natomiast inni członkowie Rady - Cezary Kochalski, Henryk Wnorowski czy Ludwik Kotecki - wypowiadają się z większym dystansem o potencjalnym złagodzeniu polityki pieniężnej już na wrześniowym posiedzeniu Rady.

- W tej chwili poszedł mocny i czytelny sygnał ze strony Rady Polityki Pieniężnej (RPP) o zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych. To istotny przekaz, który był oczekiwany przez rynki. Przypomnę, że nastąpił po okresie bardzo silnego zacieśnienia monetarnego, tj. po 11 podwyżkach stóp procentowych i wielomiesięcznym utrzymywaniu ich na bardzo wysokim poziomie. Dokonane podwyżki stóp cały czas oddziałują i będą oddziaływały na procesy inflacyjne i gospodarcze - powiedziała ekonomistka w rozmowie z Business Insiderem.

- W mojej ocenie, jeżeli będą sprzyjające warunki, czyli jeżeli zobaczymy spadek inflacji w szybkim tempie, jeżeli będzie to trwały trend spadkowy w dłuższym horyzoncie, to RPP będzie miała argumenty, żeby z rozwagą podjąć dyskusję na temat obniżek stóp procentowych, być może nawet już po wakacjach. Oczywiście muszę tutaj dokonać zastrzeżenia - tak jak czynią to przedstawiciele większości banków centralnych na świecie w obecnych czasach dużej niepewności gospodarczej i geopolitycznej - że wszystko zależy od napływających danych i informacji - dodała. 

Reklama

Według członkini RPP procesy dezinflacji postępują, jednak ważne będzie, z jakim tempem spadku inflacji będziemy mieli do czynienia i jak będą zachowywały się jej poszczególne komponenty. - To dopiero da podstawę do dyskusji na ewentualną zmianą parametrów polityki pieniężnej, określeniem momentu takich działań i ich skali - stwierdziła.

Obniżka stóp procentowych we wrześniu nie jest pewnikiem. Członkowie RPP studzą optymizm

- We wrześniu inflacja na pewno będzie poniżej 10 proc. i to wyraźnie. Ale to jest tylko jedna przesłanka, choć bardzo ważna, może nawet o wadze 50 proc. Lecz są jeszcze inne przesłanki. Nie jestem nastawiony na żadną decyzję na konkretnym posiedzeniu. Istotne będą informacje, które będą wtedy dostępne. Z dotychczasowych informacji nie jestem zadowolony - powiedział w rozmowie z "Parkietem" Henryk Wnorowski, członek RPP.

Ekonomista dodał, że mamy za sobą trzy kwartały spadku konsumpcji rok do roku, a projekcja NBP wskazuje na to, że kolejne dwa też będą spadkowe. 

- Prawdę mówiąc, to jest jedna z najważniejszych informacji, na których buduję swój optymizm. Obecny wolumen sprzedaży jest odczuwany przez sprzedawców, jako niski. Na razie jeszcze to tolerują, bo poprawa rentowności zamortyzowała spadek sprzedaży. Ale to ich coraz bardziej boli. Oczekuję, że w końcu konkurencja zacznie właściwie funkcjonować. Na razie jest słaba, szczególnie w handlu żywnością - powiedział Wnorowski. 

W podobnym tonie wypowiadał się inny członek Rady, Cezary Kochalski. W rozmowie z Interią Biznes podkreślił, że RPP zakończyła w lipcu cykl podwyżek stóp procentowych, ale o obniżkach nie było dyskusji.  

Jednocześnie Kochalski dodał, że "biorąc pod uwagę ostatnie dane z czerwca i z projekcji lipcowej, widać, że potwierdziły one spadek inflacji, który już przewidywaliśmy i w listopadzie 2022 r., i w marcu 2023 r. (projekcje NBP - red.)" - Różnice między tymi projekcjami nie są jakoś zasadnicze. To był silny argument za zakończeniem cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. To także stwarza przestrzeń do ewentualnej dyskusji nad obniżkami. Napływające dane i informacje zadecydują o zasadności podjęcia takiej dyskusji - stwierdził. 

- Mamy teraz połowę lipca, a kolejne posiedzenie decyzyjne rady we wrześniu. Wtedy zobaczymy jakie jest tempo schodzenia inflacji i zastanowimy się czy ewentualna dyskusja nad zmianą parametrów polityki pieniężnej jest zasadna. To będzie wymagało jak zawsze gruntownego spojrzenia na wiele danych o procesach inflacyjnych i gospodarczych - dodał Kochalski.

Kotecki: Na dyskusję o obniżkach jest za wcześnie

W najbardziej "jastrzębim" tonie wypowiedział się natomiast Ludwik Kotecki. W rozmowie z Business Insiderem stwierdził, że "na dyskusję o obniżkach stóp procentowych we wrześniu czy październiku jest po prostu za wcześnie".  

Jednocześnie nie wyklucza on, że we wrześniu lub październiku "zobaczymy jednocyfrową inflacją", jednak do rozpoczęcia prowadzenia narracji o luzowaniu polityki monetarnej "potrzeba co najmniej kilku miesięcy potwierdzenia, że inflacja na jednocyfrowych poziomach to zjawisko trwałe, a nie jednorazowe i osiągnięte statystycznymi efektami bazy". 

- Przyjęta na ostatnim posiedzeniu RPP projekcja inflacji pokazuje, że przy stopie 6,75 proc. (obecny poziom głównej stopy NBP, tj. referencyjnej - red.) inflacja nie schodzi do celu nawet w 2025 r. Jeżeli byśmy obniżyli stopy, to moment dojścia do celu inflacyjnego jeszcze nam się wydłuży, przesunie na 2026 r. albo jeszcze późniejszy termin - powiedział Kotecki.  

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rada Polityki Pieniężnej | stopy procentowe | NBP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »