Czy będą podwyżki cen wody
Upalna pogoda dała nam się solidnie we znaki. Na szczęście obawy, że w związku z suszą woda będzie reglamentowana lub, że jej ceny pójdą w górę na razie nie sprawdzają się. "Wodociągi Polskie" uspokajają, że zagrożenia podwyżkami nie ma.
Izba przeprowadziła ankietę wśród przedsiębiorstw wodociągowych, z której wynika, że nie widzą one potrzeby podwyższania cen wody. Susza nie będzie wykorzystywana jako pretekst do podwyżek - powiedział dyrektor Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie" Antoni Tokarczuk.
Tegoroczna susza przeraziła nas nie ze względu na upały, lecz na brak wody. Rzeki i jeziora wyschły już na tyle, że potrzeba będzie kilku lat, by ich wody wróciły do normalnego poziomu. W zeszłym tygodniu na niektórych rzekach i zbiornikach ich stan był najniższy od 30 lat.
Cenna każda kropla
W niektórych rejonach Polski, już trwają przygotowania do reglamentowania wody. Jej poziom niebezpiecznie obniża się np. na Zalewie Zegrzyńskim, skąd zaopatrywane są północne rejony Warszawy. Wraz z obniżającym się poziomem wód w rzekach spada też poziom wód gruntowych. Oba te systemy działają bowiem jak naczynia połączone. Jeśli opada woda w rzekach, prędzej czy później zabraknie jej w studniach i na polach uprawnych.
Sposobem na walkę z suszą może być gromadzenie wody w zbiornikach retencyjnych, czyli sztucznych jeziorach tworzonych przez budowanie zapór na rzekach. Ponieważ wiele zniszczono po II wojnie światowej, pod względem ich liczby Polska jest dziś na szarym końcu wśród państw europejskich. Potrafimy zatrzymać jedynie 6 procent wody, gdy przykładowo Rumunia jest w stanie ocalić aż 15 procent wody opadowej. Brak wody spowodowany jest również błędną polityką melioracyjną. W latach 50.-70. ubiegłego stulecia budowano rowy odwadniające, bo rolnikom jesienią i wiosną deszcze nieustannie zalewały pola. O rowach nawadniających pola zapomniano.
