Czy będzie inwestycyjna pauza?

Brak jest jasnej, przewidywalnej i długofalowej polityki państwa w przyciąganiu inwestycji zagranicznych na Ukrainę.

W miejsce wzmocnienia istniejących instrumentów - kreowane są nowe instytucje publiczne, powodujące, iż system wspierania inwestycji zagranicznych na Ukrainie jest nieczytelny dla inwestorów i mało skuteczny.

Dodatkowo - w sytuacji trwającej kampanii prezydenckiej - szanse na stworzenie mechanizmów zachęcających do inwestowania wydają się być niewielkie. Stąd rodzi się pytanie, tak ze strony inwestorów polskich jak i innych krajów - inwestować czy nie inwestować a może zaczekać na lepsze czasy?

Rysuje się widmo swoistej pauzy...

Reklama

Tym bardziej, że od października ub. roku - Ukraina znajduje się w fazie narastającej recesji, a prognozy na rok 2009 przewidują, po raz pierwszy od 10 lat, spadek PKB w granicach od 7 do 10 %. Ten stan rzeczy sprawia, że liczyć się trzeba z pogorszeniem klimatu inwestycyjnego i warunków dostępu do rynku.

Ile, kto i w co inwestuje?

Dobre rozeznanie rynku ukraińskiego jest elementarnym wymogiem dla każdego biznesmena, a przede wszystkim inwestora. Bo to, że jest to rynek trudny - wiadomo. Mimo to Ukraina jest rynkiem atrakcyjnym i perspektywicznym dla partnerów zagranicznych. Także dla polskich przedsiębiorców, chociaż na liście największych inwestorów zajmujemy dopiero 13 miejsce z 694,7 mln USD zainwestowanego kapitału. To tylko 1,9% globalnej kwoty inwestycji zagranicznych na Ukrainie, które - według stanu na 1 stycznia 2009 r. wyniosły 35, 7 mld USD. Głównymi inwestorami zagranicznymi na Ukrainie są: Cypr, Niemcy, Holandia, Austria, W. Brytania, Rosja, USA, Wyspy Dziewicze, Szwecja i Francja. Udział tych krajów w kwocie globalnych inwestycji wynosi 81%.

Inwestycje zagraniczne lokowane są najczęściej w przemyśle (22,6%), w sektorze finansowym (20%), w obrocie nieruchomościami i w usługach dla przedsiębiorstw (10%) oraz w handlu i usługach remontowych (10,4%). Mniejszym zainteresowaniem cieszy się budownictwo (5,7%), transport i łączność (3,6%) oraz rolnictwo (2,2%). Rolnictwo jest bodaj najbardziej niedoinwestowanym sektorem gospodarki ukraińskiej, choć jego potrzeby szacowane są na około 20 mld USD w skali roku, a dotychczas - od 1992 roku zainwestowano raptem...803,2 mln USD. Kropla w morzu potrzeb!

Od lat nie zmienia się struktura regionalna inwestycji zagranicznych. Nadal najwięcej inwestycji zagranicznych lokuje się w Kijowie (37%), w obwodach - dniepropietrowskim ( 7,5%), charkowskim (4,5%) i donieckim ( 4,2%). Znacznie mniejszym zainteresowaniem cieszą się obwody - kijowski (3,6%), zaporoski (2,3%), odeski (2,8%), lwowski (2,6%) i Autonomiczna Republika Krymu (1,8%). Najniższy poziom inwestycji jest w obwodach - tarnopolskim, czerniowieckim i kirowogradzkim (po około 60 mln USD). Warto dodać, że na Ukrainie na początku bieżącego roku funkcjonowało 17800 przedsiębiorstw z udziałem kapitału zagranicznego, w tym 40% - w Kijowie.

Polska na inwestycyjnej mapie Ukrainy

Przypomnijmy, że w 2008 r. Polska była na trzynastym miejscu na liście największych inwestorów zagranicznych na Ukrainie, a rok wcześniej na jedenastej pozycji. Polscy inwestorzy ulokowali na rynku ukraińskim około 695 mln USD. W roku 2008 przyrost polskich inwestycji wyniósł około 25 mln USD, podczas gdy w rekordowym 2007 roku - ponad 300 mln USD. Polskę wyprzedziły Włochy i Szwajcaria, choć jesteśmy przed Węgrami, które w ub. roku zainwestowały 200 mln USD. Co ciekawe, jeszcze w połowie 2008 roku polskie inwestycje na Ukrainie przekraczały 730 mln USD. W kolejnych miesiącach nasze zaangażowanie kapitałowe zmniejszyło się jednak o ponad 35 mln USD. Pierwszy raz od kilku lat, ale nie wydaje się, by był to objaw paniki czy wycofywania się, ponieważ są nowe inicjatywy inwestycyjne.

Dla ilustracji - czołowe pozycje wśród polskich inwestorów na Ukrainie zajmują instytucje sektora bankowego, czyli Pekao S.A. w UniCredit Ukraina, PKO BP SA w Kredobanku, Getin Holding w Plus Banku oraz PZU SA w PZU Ukraina. W sektorze przemysłowym dominują inwestycje takich firm, jak Barlinek, Cersanit, Sanitec-Koło, Can-Pack, Maspex, Grupa Sobieski, Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych (TZMO), Inter-Groclin oraz firmy meblarskie - Forte, BRW i Nowy Styl.

Perspektywy

Realia gospodarcze Ukrainy wymuszać będą działania na rzecz inwestycji, zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Bez względu na opcje polityczne rządzących, presja na inwestycje będzie stałe obecna w polityce gospodarczej państwa. Nie da się bowiem niczego zmienić bez wysiłku i środków inwestycyjnych, bez modernizacji różnych sektorów gospodarki - od energetyki począwszy, poprzez przemysł i rolnictwo, a na sferze infrastruktury komunalno-bytowej kończąc. Skala popytu inwestycyjnego będzie z roku na rok coraz większa, co dla inwestorów zagranicznych jest dobrym sygnałem.

Jest i będzie w czym wybierać, a Ukraina pozostanie jednym z największych rynków inwestycyjnych w Europie. To wizja ogólna. Ale o tym, w jakiej mierze będzie ona możliwa do zrealizowania - zależeć będzie od działań władz i innych struktur ukraińskich. Bo kapitału inwestycyjnego na świecie jest i będzie pod dostatkiem.

Szans na napływ inwestycji zagranicznych na Ukrainę można upatrywać m.in. w odblokowaniu procesu prywatyzacji ważnych przedsiębiorstw państwowych, (m.in. Ukrtelekomu czy zakładów generacji i dystrybucji energii), w znacznej przecenie ukraińskich aktywów w poszczególnych sektorach i branżach czy w pilnej potrzebie ograniczenia energochłonności gospodarki. A także w rozwoju rolnictwa, gdzie dopływ inwestycji hamuje utrzymywane mororatorium na obrót ziemią rolniczą. Czynnikiem sprzyjającym jest intensyfikacja przygotowań do Euro - 2012.

Perspektywy współpracy inwestycyjnej są rozległe, więc nie ma co czekać na lepsze czasy. Warto wykorzystywać te możliwości, które są, zachowując rzecz jasna niezbędną przezorność.

Mikołaj Oniszczuk

Przeciw cudzoziemcom Rząd Ukrainy wprowadził od 1 maja br. poważne ograniczenia w dostępie do rynku pracy dla cudzoziemców, w tym dla menedżerów. Ich celem jest zwiększenie liczby miejsc pracy dla Ukraińców - oświadczyła minister pracy i polityki socjalnej Ludmiła Denusowa. "To ogromny cios w polskie inwestycje. Bez polskiej kadry zarządzającej prowadzenie interesów w tym kraju stanie się praktycznie niemożliwe" - twierdzi Marian Przeździecki, wiceprezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie (WSPPU). Zgodnie z decyzją rządu Julii Tymoszenko od 1 maja br. zwiększy się lista dokumentów, niezbędnych do uzyskania pozwolenia na pracę. Prócz uzasadnienia, w którym trzeba wykazać konieczność zatrudnienia obcokrajowca na danym stanowisku, będzie on musiał przedstawić kopie świadectw potwierdzające wykształcenie i kwalifikacje zawodowe, zaświadczenie o braku zadłużenia wobec Funduszu Socjalnego (odpowiednik polskiego ZUS) i zaświadczenie o niekaralności). Zmiany dotkną przede wszystkim kadrę kierowniczą. Obecnie jej przedstawiciele uzyskują pozwolenie na pracę na Ukrainie na czas obowiązywania umowy o pracę. Od maja będą one wydawane tylko na trzy lata, a dla pracowników niższego szczebla jedynie na rok. Za złamanie nowych zasad zatrudniania cudzoziemców przewidziano wysokie kary. Dotychczasowa grzywna, która w przeliczeniu stanowiła ok. 100 dolarów, od maja wyniesie równowartość ponad 1500 dolarów. Zgodnie z nowymi rozwiązaniami obcy pracownik, który naruszy prawo pracy, będzie deportowany z Ukrainy na koszt pracodawcy. "Ktoś, kto wymyślił te obostrzenia, nie do końca wiedział, co robi. Żadne zagraniczne przedsiębiorstwo działające na Ukrainie nie zatrudni na wysokim stanowisku osoby bez odpowiednich nawyków pracy i znajomości wysokich technologii, które obowiązują na przykład w naszej firmie. Znalezienie takich osób na Ukrainie jest problemem" - mówi Zbysław Krowiak, dyrektor finansowy Cersanitu, polskiego producenta wyposażenia łazienek, który niedawno uruchomił fabrykę na Ukrainie. Na Ukrainie działa obecnie ok. 400 polskich firm. Wartość ich inwestycji wyniosła pod koniec 2008 r. prawie 700 mln dolarów. Zmiany prawa pracy dla cudzoziemców, które zaczną obowiązywać na Ukrainie już w przyszłym miesiącu, wprowadzane są w związku z kryzysem gospodarczym. Nie zmienia to jednak faktu, że oświadczenia płynące z Kijowa mogą oznaczać próby zamykania granic przed obcokrajowcami. W ostatnim czasie coraz głośniej brzmią tu postulaty o konieczności przywrócenia skasowanych cztery lata temu wiz dla obywateli państw Unii Europejskiej. Mikołaj Oniszczuk

Nowe Życie Gospodarcze
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | inwestycje zagraniczne | rolnictwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »