Czy chleb będzie jeszcze droższy?
Ceny pszenicy spadły z rekordowego poziomu po tym jak Amerykański rząd ogłosił, że globalna produkcja tego surowca może spaść o 0.7%, kiedy jeszcze dwa tygodnie temu analitycy prognozowali większy spadek. Taka informacja wystarczyła do sprowokowania korekty na mocno przegrzanym w ostatnich tygodniach rynku. Jeszcze wczoraj płacono $9.1117 za buszel jednak po publikacji cena spadła do poziomu $8.5504 za buszel.
Amerykański Departament Rolnictwa poinformował wczoraj, iż zbiory pszenicy na całym świecie wyniosą 606.24 milionów ton sześciennych do 31 maja. Jest to spadek prognoz o 0.7% w porównaniu do publikacji z zeszłego miesiąca. Zbiory w samej Australii wyniosą 21 milionów ton, 2 miliony ton mniej niż wcześniej prognozowano. Jeszcze w zeszłym tygodniu analitycy prognozowali zbiory w wysokości 15 milionów ton jednak ostatni tydzień pokazał, iż warunki pogodowe nie zniszczą tak bardzo upraw.
Mimo, iż cena za buszel pszenicy nieco spadła na światowych giełdach towarowych, jest to cały czas jeden z najbardziej zyskownych towarów w tym roku. Cena pszenicy wzrosła ponad dwukrotnie w ciągu tego roku po tym jak niesprzyjające warunki pogodowe w Kanadzie, w Stanach Zjednoczonych i w krajach Europejskich zniszczyły uprawy. Pogoda również pokrzyżowała plany w tym roku. Jednak zbiory w Australii, nawet, jeżeli wyniosą 15 milionów ton, będę większe niż 9.9 milionów ton z zeszłego roku.
Obecny spadek cen pszenicy spowodowany jest również spekulacjami, iż rekordowe ceny zachęcą rolników do powiększania upraw pszenicy, co przełoży się na większą podaż. Pszenica może rosnąć prawie w każdym regionie świata i po tym tegorocznych zwyżkach cenowych, uprawy na pewno zostaną powiększone. Inwestorzy, którzy mają długie pozycje na tym rynku, mają ciężki orzech do zgryzienia - czy to tylko korekta obecnego trendu wzrostowego czy może jednak zapowiedź dalszych spadków?
Adam Narczewski