Czy Europie grozi kryzys?

Według słów Bieleckiego w nadchodzących kilku latach Europa musi odpowiedzieć na pytania już zadane lecz pozostawione na razie w oczekiwaniu na lepsze politycznie czasy. Europa wciąż jeszcze nie radzi sobie z wypracowaniem woli otwarcia dla imigrantów i azylantów, będących dla gospodarki amerykańskiej jednym z kół zamachowych.

Zdaniem panelistów, kraje oczekujące w kolejce do członkostwa Unii Europejskiej odczują dwu, trzy letni "szok poakcesowy" i dopiero po tym czaswie zaczną w pełni korzystać z dobrodziejstw wspólnego rynku.

Uzależnienie europejskiego rynku paliw od dostaw z Bliskiego Wschodu czyni go jednocześnie bardzo wrażliwym na wszelkie niepokoje polityczne w tamtym regionie, co wobec zdecydowanego stanowiska USA nabiera dodatkowego kolorytu.

Zdaniem prof. Rosatiego w chwili obecnej Europie nie grozi recesja techniczna /PKB nie spada/ a strukturalne uwarunkowania gospodarki Niemiec /popyt sektora rządowego/ powstrzymał na jakiś, być może krótki czas /"złe tendencje".

Ostatnie notowania giełdowe oraz "wpadki" korporacji amerykańskich mogą jednak spowodować spadek zaufania społecznego do rynków kapitałowych, a co za tym idzie, zmianę optyki inwestycyjnej.

Znajdująca się niejako na trzecim biegunie gospodarka japońska przeżywa od kilku lat kryzys strukturalny którego końca nie widać. Atutem Europy jest swoista samowystarczalność - popyt zewnętrzny to zaledwie ok. 15%. Jest to efekt stworzenia dużego rynku wewnętrznego.

Paneliści zgodzili się, że największymi wyzwaniami dla europejskiej gospodarki jest uwolnienie rynku pracy, zmiana struktury zatrudnienia, zwiększenie mobilności przestrzennej siły roboczej oraz szybkie uporanie się z problemem starzenia się kontynentu.

Relacja z panelu "Czy gospospodarce europejskiej grozi kryzys?"