Czy ktoś zakręci kurek?

Iran wezwał państwa islamskie do wstrzymania eksportu ropy do sojuszników Izraela. Równocześnie prezydent OPEC Rilwanu Lukman deklaruje, że jeśli na rynku zabraknie ropy, to kartel będzie mógł zwiększyć dostawy.

Iran wezwał państwa islamskie do wstrzymania eksportu ropy do sojuszników Izraela. Równocześnie prezydent OPEC Rilwanu Lukman deklaruje, że jeśli na rynku zabraknie ropy, to kartel będzie mógł zwiększyć dostawy.

Iran i Wenezuela znajdowały się w centrum uwagi świata w ostatnich dniach. Te dwa odległe kraje są filarami OPEC i należą do największych producentów ropy na świecie. Ostatnie wydarzenia w obydwu mogą zachwiać równowagą na rynku.

Wśród państw arabskich pierwszy do wstrzymania eksportu i użycia ropy jako broni przeciw Izraelowi i USA wezwał Irak. Giełdy gwałtownie zareagowały na deklarację Bagdadu, chociaż analitycy uspokajali, że zostanie on zignorowany przez innych producentów, którzy są uzależnieni od stałego dopływu petrodolarów. Kiedy po jakimś czasie apel powtórzył religijny przywódca Iranu Ajatollach Ali Chamenei mało kto zwrócił na niego uwagę, jedynie Libia deklarowała swój udział w akcji, ale pod warunkiem, że więksi producenci również ją poprą. Na to nie zanosiło się jednak, po największy eksporter - Arabia Saudyjska - zdecydowanie zapowiedziała, że nie tylko nie poprze takich działań, ale może nawet rekompensować ich skutki dla rynku.

Reklama

Wczorajszy apel umiarkowanego prezydenta Iranu Mohammada Chatamiego, który proponuje wstrzymanie eksportu ropy dla sojuszników Izraela przez jeden miesiąc trzeba jednak traktować poważniej. Jednak mimo to rynek zareagował wyjątkowo spokojnie. Cena ropy w Londynie wzrosła, ale niewiele - do 24,60 USD za baryłkę z dostawą w maju. Dość szybko uspokoił sytuację prezydent OPEC Rilwanu Lukman z Nigerii, który dopuścił możliwość zwiększenia przez kartel produkcji. Nieco wcześniej podobną deklarację złożył sekretarz generalny OPEC Ali Rodriguez. Obaj uważają, że jeśli tempo rozwoju światowej gospodarki przyśpieszy, to zwiększenie eksportu będzie możliwe w II połowie roku. Ministrowie OPEC zdecydowali się na podwyższenie kwot eksportowych ostatni raz w II połowie 2000 roku.

Od tego czasu obniżali już tylko produkcję żeby walczyć z obniżającymi się cenami, spowodowanymi głównie dekoniunkturą na świecie. Najbliższe spotkanie ministrów krajów członkowskich OPEC, które odbędzie się jak zwykle w Wiedniu jest zaplanowane na 26 czerwca. Trudno dziś przewidywać co postanowią na nim producenci.

Mieszane emocje budzą doniesienia z Wenezueli. W poniedziałek poinformowano o zakończeniu protestów w państwowym monopoliście PDVSA, oznacza to, że eksport z tego kraju wraca do normy - co jest oczywiście dobrą wiadomością dla rynków. Mniej korzystny jest powrót do władzy prezydenta Hugo Chaveza, który w piątek został zmuszony do złożenia dymisji. Chavez to zwolennik wysokich cen ropy, który doprowadził do tego, że Wenezuela zaczęła przestrzegać kwot eksportowych ustalonych przez OPEC i zmniejszyła produkcję.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Iran | prezydent | kurki | kartel | OPEC | Wenezuela | kurek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »