Czy marszałek Sejmu naruszył ustawę?
Ustawa o sejmowej komisji śledczej w art. 5 ust. 2 przewiduje, że "jeżeli wnioski (w sprawie wyłączenia ze składu komisji - red.) dotyczą takiej liczby członków komisji, że uniemożliwia to przeprowadzenie głosowania, uchwałę w sprawie wyłączenia podejmuje Prezydium Sejmu". Kto powinien głosować wnioski marszałka Włodzimierza Cimoszewicza o wyłączenie członków komisji śledczej: komisja czy Prezydium Sejmu? Czy marszałek Sejmu, opuszczając samowolnie przesłuchanie przed komisją śledczą, naruszył ustawę?
prof. Stanisław Gebethner, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego
Marszałek Włodzimierz Cimoszewicz nie naruszył oczywiście prawa,opuszczając posiedzenie komisji śledczej, gdyż miał podstawy, by tak postąpić. Mógł to uczynić, co prawda, kilka chwil później, wysłuchawszy do końca głosu przewodniczącego.
Zdecydowanie jednak twierdzę, że w zaistniałej sytuacji komisja nie była władna go przesłuchiwać, zanim Prezydium Sejmu nie rozpatrzyło jego wniosku o wykluczenie większości członków komisji. Przepis ustawy o komisji śledczej mówi wyraźnie, że jeżeli wnioski dotyczą takiej liczby członków komisji, że uniemożliwia to przeprowadzenie głosowania, uchwałę w sprawie wyłączenia podejmuje Prezydium Sejmu. Sprawa jest w tym przypadku od strony prawnej wyjątkowo klarowna. Komisja nie mogła więc na podstawie wniosku W. Cimoszewicza głosować nad wykluczeniem każdego z jej członków z osobna. Takiej liczby wniosków po prostu komisja głosować nie może, gdyż powstaje zjawisko wzajemnej solidarności. W moim przekonaniu to postępowanie komisji jest niezgodne z treścią artykułu 5 ustawy o komisji śledczej, a nie zachowanie marszałka W. Cimoszewicza.
prof. Zbigniew Hołda, Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Osoba wezwana w charakterze świadka ma obowiązek stawienia się przed komisją śledczą i założenia zeznań. Ma również zakaz samowolnego opuszczania miejsca wykonywania tych czynności. Wynika to z kodeksu postępowania karnego. Marszałek Włodzimierz Cimoszewicz wypełnił ten obowiązek jedynie w połowie, stawiając się przed komisją, w drugiej połowie zaś nie, gdyż samowolnie opuścił przesłuchanie. Nie powinien tak postąpić, mimo że złożył wniosek o wykluczenie siedmiu członków komisji, gdyż przesłuchanie nie zostało przerwane. Niestety, również komisja dopuściła się uchybień, nie zarządzając przerwy celem rozpoznania tego wniosku przez Prezydium Sejmu. Komisja zrobiła tymczasem coś, z czym trudno się zgodzić- potraktowała wniosek marszałka jako kilka osobnych wniosków, głosując nad wykluczeniem każdego z jej członków z osobna. Trudno to w jakikolwiek sposób uzasadnić. Nie usprawiedliwia to jednak Cimoszewicza, gdyż zgodnie z prawem świadek powinien przebywać w miejscu,gdzie toczy się przesłuchanie, do czasu, kiedy ta czynność zostanie zakończona, albo do momentu, gdy przewodniczący pozwoli mu opuścić posiedzenie.