Czy PKN Orlen kupił wydmuszkę?

Minister gospodarki Litwy Vytas Navickas, cytowany w czwartkowym wydaniu litewskiego dziennika "Respublika", odrzuca sugestie, jakoby wstrzymanie dostaw ropy z Rosji do litewskiej rafinerii Mażeikiu Nafta (Możejki) miało podłoże polityczne.

Minister gospodarki Litwy Vytas Navickas, cytowany w czwartkowym wydaniu litewskiego dziennika "Respublika", odrzuca sugestie, jakoby wstrzymanie dostaw ropy z Rosji do litewskiej rafinerii Mażeikiu Nafta (Możejki) miało podłoże polityczne.

Inny litewski dziennik "Lietuvos Rytas" twierdzi w czwartek, że "powodem przerwania dostaw ropy nie są problemy techniczne, a interesy gospodarcze i polityczne Rosji". Wskutek wycieku ropy z rurociągu "Przyjaźń-I" na odcinku między Briańskiem w Rosji a Nowopołockiem na Białorusi od 29 lipca surowca naftociągiem nie otrzymuje litewska rafineria w Możejkach, którą przejmuje polski koncern PKN Orlen. Rafineria ratuje się importem ropy przez terminal w Butyndze. Awaria - której konsekwencją jest obniżenie ciśnienia z magistrali - nie wpłynęła natomiast na zaopatrzenie w ropę rafinerii w Nowopołocku.

Reklama

Niektórzy analitycy uważają, że w ten sposób Moskwa usiłuje wywrzeć presję na Litwę i przeszkodzić polskiemu koncernowi w przejęciu litewskiej rafinerii. "Tyle lat tu był (Transnieft, który dostarczał ropę ), przeżywaliśmy większe burze polityczne i nigdy dostawa ropy nie została wykorzystana jako karta przetargowa. Transnieft zawsze myślał, jak zarobić" - cytuje w czwartek ministra gospodarki Navickasa dziennik "Respublika". Natomiast "Lietuvos Rytas" pisze, że "tradycją już się staje, że w momencie przejęcia Możejek przez nowego inwestora wynikają problemy z dostawą rosyjskiej ropy".

Dziennik przypomina, że tak było siedem lat temu, gdy przedsiębiorstwem zarządzał amerykański koncern Williams Internacional; tak jest teraz, gdy Możejki przejmuje PKN Orlen.

Odwrót Rosjan

"Możejki opływały w ropę jedynie w ciągu ostatnich pięciu lat, gdy gospodarzem rafinerii był Jukos" - czytamy w "Lietuvos Rytas". Minister gospodarki Litwy wyraża nadzieję, że przerwa w dostawie ropy do Możejek rurociągiem nie będzie powodem do rezygnacji nabycia przez Polaków litewskiej rafinerii. Według rzecznika prasowego Możejek Giedriusa Karsokasa, przedsiębiorstwo nie ma problemu z dostawą ropy.

Jak zapewnił, korzystając z alternatywnych źródeł, może pracować na maksymalnym poziomie przez cały rok. Minister skarbu Wojciech Jasiński powiedział w czwartek w Warszawie, że nie widzi potrzeby wycofania się PKN Orlen z inwestycji w litewską rafinerię, pomimo wstrzymania do niej dostaw ropy z Rosji. "Nie jest to dobra sytuacja, że w Możejkach nie ma dostaw ropy. Orlen się tam zaangażował i na razie nie ma powodów, żeby się wycofywał" - powiedział Jasiński.

Również PKN Orlen kilkakrotnie zapewniał w ostatnim czasie, że nie zamierza zrezygnować z zakupu Możejek. W środę rzecznik PKN Orlen Dawid Piekarz poinformował, że płocki koncern przewidział dla Możejek inne drogi dostaw ropy, nie tylko rurociągiem "Przyjaźń". PKN Orlen podpisał pod koniec maja z Jukosem umowę kupna 53,7 proc. akcji Możejek za 1,492 mld USD, a na podstawie umowy z rządem Litwy, płocki koncern ma kupić od niego dodatkowe 30,66 proc. akcji litewskiej rafinerii.

Aleksnadra Akińczo

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosji | możejki | Orlen | minister gospodarki | dziennik | koncern | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »