Czy szpitale marnotrawią nasze składki?

Przedstawiciele związków działających w ochronie zdrowia w woj. śląskim zapowiadają protesty i odezwę do prezydenta w związku m.in. z szykanowaniem - ich zdaniem - działaczy związkowych i nadmiernymi redukcjami kosztów funkcjonowania szpitali.

Przedstawiciele związków działających w ochronie zdrowia w woj. śląskim zapowiadają protesty i odezwę do prezydenta w związku m.in. z szykanowaniem - ich zdaniem - działaczy związkowych i nadmiernymi redukcjami kosztów funkcjonowania szpitali.

Związkowcy ochrony zdrowia z różnych organizacji argumentują, że u podstaw ich działań leżą podobne przyczyny: przekształcanie przez samorządy - w większości zdominowane przez przedstawicieli PO - placówek ochrony zdrowia w spółki handlowe oraz realizacja przez ich dyrektorów wytycznych rządu - koncentrujących się na minimalizacji kosztów.

Odnosząc się do opinii związków, marszałek woj. śląskiego Bogusław Śmigielski (PO) powiedział PAP, że wszelkie działania zmierzające, by szpitale były lepiej zarządzane - np. funkcjonując w formie spółek - będą na korzyść pacjenta m.in. dlatego, że mniej środków, których w systemie jest ograniczona ilość, będzie marnotrawionych na cele inne niż medyczne.

Reklama

Przedstawiciele zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy poinformowali w przesłanym PAP poniedziałkowym komunikacie, że w środę przed urzędem marszałkowskim woj. śląskiego odbędzie się demonstracja m.in. w obronie zwolnionych niedawno z pracy działaczy związku.

Według OZZL, rząd stara się udowadniać, że główną przyczyną zadłużania się szpitali i braku wystarczających środków na leczenie, są nadmierne koszty pracownicze w szpitalach, zwłaszcza koszty zatrudniania lekarzy. Sprzeciwiający się takiej polityce związkowcy mieli być w ostatnich tygodniach zwalniani. Związek wyjaśnia, że chodzi m.in. o dyscyplinarnie zwolnione dwie osoby w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Rybniku i trzy osoby w Szpitalu w Rudzie Śląskiej. W Rudzie Śląskiej pracę stracił m.in. jeden z liderów strajku w 2007 r., wiceszef związku Tomasz Underman.

Choć w 2007 r. lekarze chcieli przekształcania szpitali w spółki, obecny kierunek przekształceń - zdaniem OZZL - powoduje, że szpitale nie mają wpływu na swe przychody - określane przez NFZ. Pozostawiono im tylko możliwość bilansowania się poprzez redukcję kosztów. Zdaniem przedstawicieli związku, idące za tym skrajne oszczędności będą m.in. powodowały zmniejszenie liczby personelu i w efekcie - zagrażały bezpieczeństwu chorych.

Podobne stanowisko prezentował podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Katowicach szef zespołu ds. zdrowia i ratownictwa medycznego Sierpnia 80, ubiegający się o mandat radnego regionalnego sejmiku, Zbigniew Zdónek. Zapowiedział wystosowanie w najbliższych dniach odezwy do prezydenta RP.

Odezwę przygotowują wspólnie Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego oraz Polska Partia Pracy i Sierpień 80. Do prac - według związkowca Sierpnia 80 - prawdopodobnie jeszcze włączy się Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych.

Choć Zdónek nie chciał przedstawić założeń projektu odezwy - wskazując, że zostanie opublikowana w ciągu paru dni - sygnalizował, że będzie dotyczyła procesów prywatyzacji i komercjalizacji służby zdrowia, szczególnie szpitali. Akcentował, że właściwie wszystkie organa państwowe i samorządowe odpowiedzialne za różne szczeble polityki zdrowotnej są dziś zdominowane przez przedstawicieli jednej partii.

Związkowiec ocenił m.in., że przekształcone szpitale-spółki dążą do maksymalizacji zysku tak, że staje się on "ważniejszy niż życie i zdrowie pacjentów". "W naszym kraju z tego powodu giną ludzie" - podkreślił Zdónek dodając, że związkowcy przytoczą dowody na tę tezę. Ocenił też, że organizacja przekształceń wprowadzona przez PO w rzeczywistości zmierza do "prymitywnego uwłaszczania się ludzi związanych z Platformą".

Odpowiadając na ten zarzut Zdónka marszałek Śmigielski powiedział PAP, że zakłady opieki zdrowotnej mają być zamieniane w spółki prawa handlowego tylko w formie zapewniającej 100 proc. własności jednostkom samorządu terytorialnego.

"Od nich będzie zależało, jaki będzie dalszy los tych zakładów, czy będą chciały utrzymać 100 proc. własności, czy też wpuszczą dodatkowy kapitał w celu rozwoju tych spółek. To zależeć będzie już od samorządów, czyli od tych radnych, czyli naszych przedstawicieli, których wybierzemy w najbliższych wyborach" - wskazał Śmigielski.

Jego zdaniem wszelkie działania zmierzające do tego, by szpitale były lepiej zarządzane - by funkcjonowały w formie spółek, będą na korzyść pacjenta dlatego, że "mniej będzie marnotrawionych pieniędzy na cele inne niż medyczne". Podkreślił, że nie uważa, by zakłady, które będą prowadzone w formie spółek prawa handlowego, "miały realizować swe zadania gorzej niż samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej". Jego zdaniem, będzie odwrotnie.

Marszałek woj. śląskiego zaprzeczył też, by koszty pracy były głównym polem manewru dla dyrekcji szpitali. "Trzeba optymalizować koszty we wszystkich zakresach. Ilość pieniędzy, która wpływa do opieki zdrowotnej () nie zmieni się - nie zwiększy się w sposób przewidywalny na poziomie natychmiast poprawiającym przychody, dlatego że mamy spowolnienie gospodarcze i podatki nie wpływają na takim poziomie, jakbyśmy oczekiwali" - mówił.

Zapowiedź protestu OZZL przed urzędem marszałkowskim Śmigielski uznał w poniedziałek za działanie związku, który przede wszystkim broni należących do niego pracowników.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »