Czy te stopy mogą chłodzić?

W pierwszych dwóch miesiącach 2005 r. odnotowano słabnące, choć nadal dodatnie dynamiki dla sprzedaży detalicznej oraz produkcji sprzedanej przemysłu. Zdecydowanie gorzej zapowiadają się dwa kolejne miesiące, choć w marcu efekt Świąt Wielkanocnych poprawi statystyki. Niestety, nie jest to dobrym zwiastunem dla wzrostu gospodarczego w I i II kwartale 2005 r.

W pierwszych dwóch miesiącach 2005 r. odnotowano słabnące, choć nadal dodatnie dynamiki dla sprzedaży detalicznej oraz produkcji sprzedanej przemysłu. Zdecydowanie gorzej zapowiadają się dwa kolejne miesiące, choć w marcu efekt Świąt Wielkanocnych poprawi statystyki. Niestety, nie jest to dobrym zwiastunem dla wzrostu gospodarczego w I i II kwartale 2005 r.

Zapewne spadnie on istotnie poniżej czterech procent w pierwszym półroczu. Dużą niewiadomą pozostają inwestycje, które począwszy od 2005 r. miały stać się motorem wzrostu gospodarczego, zastępując na tym miejscu eksport. Tymczasem, przedsiębiorcy w Polsce nadal nie spieszą się z inwestowaniem. Pozostaje także mizerne zainteresowanie kredytami ze strony przedsiębiorstw. Szansę na ożywienie w tym obszarze przyniosą dopiero śmielsze obniżki stóp procentowych, zapoczątkowane na marcowym posiedzeniu RPP. Scenariusz ten staje się coraz bardziej realny, wraz z oddalaniem się zagrożenia inflacyjnego w Polsce.

Reklama

Warto przy tej okazji poświęcić więcej uwagi samej inflacji. Jest ona kojarzona w szczególności ze wskaźnikiem cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI). Można jednak pokusić się o rozdzielenie CPI na dwa komponenty: składową odnoszącą się do trwałego wzrostu cen oraz części, która zawiera incydentalne ruchy cen (w tym szoki cenowe). Choć wskaźnik CPI obrazuje sumę tych komponentów, to w praktyce tylko pierwszy z nich powinien być traktowany jako rzeczywista inflacja. Drugi z nich, to część, która nie wywołuje efektu mnożnikowego, lub czyni to w znikomym stopniu, a więc nie napędza inflacji w długim okresie. Może zniknąć natychmiast poprzez korygujący ruch cen, albo po dwunastu miesiącach, gdy jest usunięta z indeksu liczonego jako relacja roczna.

Ta analiza okazuje się bardzo przydatna do ocenienia przebiegu procesów inflacyjnych w II kwartale 2005 r. Otóż obecny podwyższony poziom wskaźnika CPI został w głównej mierze wywołany wzrostem cen w miesiącach kwiecień, czerwiec w ubiegłym roku. Z perspektywy ostatnich trzech kwartałów można szacować iż szokowy wzrost cen, który nie pociągnął za sobą efektu mnożnikowego, zawiera się w przedziale 2,4-2,8 pkt. proc. Jeżeli pomniejszymy obecny wskaźnik CPI (wyniósł on 3,6% (r/r) w lutym br.) o efekt, który zniknie w II kwartale 2005 r., okaże się, że inflacja na koniec czerwca powinna znaleźć się w przedziale 0,8-1,2% (r/r). Cały ten przedział znajduje się istotnie poniżej dolnej granicy celu inflacyjnego. Co więcej kolejny, delikatniejszy efekt bazowy również z ustąpi w lipcu. Scenariusz ten wskazuje na brak zagrożenia inflacyjnego w krótkim i średnim horyzoncie czasowym. Potwierdza to celowość kontynuacji cyklu obniżek stóp procentowych, w szczególności w II kwartale 2005 r. Ułatwią one powrót na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego już w II półroczu br.

Stanisław Kluza główny ekonomista BGŻ

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: efekt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »