Czy wystarczy obniżyć stopy procentowe, aby pobudzić gospodarkę?

Najważniejszą sprawą w tej chwili jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy wystarczy obniżyć stopy procentowe, aby pobudzić wzrost gospodarczego w Polsce, obniżyć bezrobocie oraz osłabić złotówkę?

Najważniejszą sprawą w tej chwili jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy wystarczy obniżyć stopy procentowe, aby pobudzić wzrost gospodarczego w Polsce, obniżyć bezrobocie oraz osłabić złotówkę?

Ostatnio wydarzenia ekonomiczne w kraju zostały zdominowane przez wizytę prezydenta Putina w Polsce. Ta wizyta ma duże znaczenie polityczne dla naszego kraju, jednak mały wymiar gospodarczy. Została zdominowana przez sprawę dostaw gazu. A to tak naprawdę nie jest najważniejsze w ogólnych stosunkach polsko-rosyjskich.

Dla nas najważniejszą sprawą w tej chwili jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy wystarczy obniżyć stopy procentowe, aby pobudzić wzrost gospodarczego w Polsce, obniżyć bezrobocie oraz osłabić złotówkę? Uważamy, że sytuacja jest krytyczna. Uwidocznił się brak wiedzy wśród polityków z obozu rządzącego, którzy uważają, że wystarczy wyłącznie dokonać takiej zmiany. Tymczasem większość ekonomistów i komentatorów uważa inaczej.

Reklama

Otóż, aby pobudzić wzrost gospodarczy w Polsce trzeba zrozumieć przyczyny jest spadku. Uważamy, są dwa powody na to: cykl koniunkturalny, który jest naturalnym zjawiskiem gospodarczym. Drugi powód to wysokie stopy procentowe, które zahamowały konsumpcję krajową, sfinansowaną z kredytów branych w latach 1997 - 2000r. Te dwa powody są ze sobą powiązane i dlatego celem zahamowania niezdrowej konsumpcji krajowej (przy jednoczesnym wzroście inflacji) trzeba było podwyższyć stopy procentowe. Wysokie stopy procentowe z kolei hamują aktywność gospodarczą, zarówno osób fizycznych, jak i podmiotów gospodarczych. Winna jest też polityka fiskalna - utrzymywanie wysokich podatków oraz zawiłego system podatkowego. To z kolei spowodowało wzrost bezrobocia. W Polsce bezrobocie jest wynikiem sumy działania różnych czynników gospodarczych, jak recesja, zmniejszenie się aktywności gospodarczej podmiotów, wysokie podatki oraz nieelastyczny kodeks pracy. W związku z tym bezrobocie może spaść tylko pod warunkiem, że wszystkie te czynniki zmienią się na korzyść.

Natomiast osobnym problemem, wymagającym indywidualnego sposobu postępowania, jest zmniejszenie wartości złotego. Przez ostatnie cztery miesiące 2001r. złotówka systematycznie zyskiwała na sile do tego stopnia, że sięgnęła odchylenia 13,5 proc. powyżej starego parytetu. Uważamy, że złotówka jest mocna ze względu na wysokie stopy procentowe, które przyciągnęły krótkoterminowy kapitał zagraniczny inwestujący w polskie papiery skarbowe. Rada Polityki Pieniężny przy NBP utrzymywała wysokie stopy celem walki z inflacją. Stąd politycy z rządzącej koalicji błędnie wywnioskowali, że wystarczy obniżyć stopy procentowe, a wszystko będzie dobrze. Przykładem jest działanie banków, które pomimo obniżki stóp procentowych przez RPP nie obniżyły oprocentowania kredytów. I nadal kredyty są stosunkowo drogie w porównaniu z oprocentowaniem lokat.

Stąd wniosek, że nie wystarczy obniżyć stóp procentowych, aby rozwiązać problemy gospodarcze Polski w tej chwili. Nie ulega wątpliwości, że taka obniżka pomogłaby naszej gospodarce, ale muszą jej towarzyszyć inne działania, szczególne fiskalne. A tu mamy problem, bowiem koalicja rządząca nie jest w stanie sforsować wymaganych reform w finansach państwa oraz pobudzić gospodarki przez działanie proeksportowe i próbę odwrócenia koniunktury.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | odpowiedzi | pobudzenie | bezrobocie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »