Dalszy spór Elektrimu i Vivendi o PTC

Sąd nie wyznaczy dla PTC kuratora. Spółka ma bowiem zarząd i radę nadzorczą. To nic, że zarządy i rady są dwie. Kompromitacja? Bałagan.

Sąd nie wyznaczy dla PTC kuratora. Spółka ma bowiem zarząd i radę nadzorczą. To nic, że zarządy i rady są dwie. Kompromitacja? Bałagan.

Polska Telefonia Cyfrowa, największy w kraju operator telefonii komórkowej o którego 48-proc. pakiet udziałów kłóci się Elektrim z francuskim koncernem medialnym Vivendi, nie będzie miał kuratora. Dlaczego? Bo ma władze - tak orzekł warszawski Sąd Rejonowy Wydział Rodzinny i Nieletnich. O powołanie kuratora wnioskował Elektrim. - Zależało nam na sprawnym działaniu PTC. W obecnej sytuacji prawnej nadzór kuratoryjny byłby najlepszym sposobem, aby to zagwarantować i aby spory właścicielskie nie sparaliżowały funkcjonowania spółki. Zastanawiamy się nad apelacją - komentuje Ewa Bojar, rzecznik Elektrimu.

Reklama

Dodawanie i mnożenie Sąd oddalił wniosek warszawskiej spółki, a w uzasadnieniu obszernie wytłumaczył decyzję. " Z dokumentów dołączonych do akt wynika, że PTC posiada władze (organy) spółki zgodne z Umową Spółki i Kodeksem Spółek Handlowych tj. zgromadzenie wspólników, radę nadzorczą i zarząd" - czytamy w uzasadnieniu. Myliłby się jednak ten, który po takim stwierdzeniu uznałby spór pomiędzy udziałowcami za zakończony. Sąd rejonowy naliczył bowiem aż 23 członków rady nadzorczej i 9 członków zarządu (szczegóły obok). To osoby najczęściej dublujące swoje kompetencje (np. dwóch dyrektorów generalnych, dwóch dyrektorów ds. finansowych, administracyjnych). Teoretycznie dwuwładza trwa od roku, kiedy do siedziby PTC weszli przedstawiciele Elektrimu i Deutsche Telekom, trzeciego udziałowca operatora, który również twierdzi, że ma prawo do spornego pakietu udziałów. Sąd wymienia także pięciu udziałowców PTC, którzy łącznie posiadają 890.188 udziałów operatora. To nic, że kapitał spółki dzieli się jedynie na 471 tys. papierów...

Każdy przy swoim Wniosek Elektrim od momentu złożenia do sądu był skazany na niepowodzenie. Spółka nie chciała bowiem przekonywać sądu, że PTC nie ma zarządu i rady nadzorczej. "Elektrim kwestionował jedynie skład tych organów, co wynika, że "spornego" faktu przejścia w 1999 roku udziałów PTC do ET" - informuje sąd. Sąd ustosunkował się do sporu udziałowców o papiery PTC, co skwapliwie wykorzystuje Elektrim Telekomunikacja (spółka kontrolowana przez Vivedni roszcząca sobie prawo do 48 proc. udziałów PTC). - Kolejny wyrok pokazuje, że to my kontrolujemy 48 proc. udziałów PTC - mówi Wojciech Kozłowski, mecenas z kancelarii Salans obsługującej ET. "Zbycie udziałów PTC dokonane w 1999 r. Elektrim na rzecz Elektrim Telekomunikacja nie zostało dotychczas skutecznie podważone. Konsekwencją tego jest posiadanie przez Elektrim Telekomunikacja 48 proc. udziałów w PTC i w związku z tym korzystanie z możliwości uczestnictwa w wyborze członków władz PTC" - czytamy w uzasadnieniu sądu. - Elektrim, podobnie jak i innych uczestników arbitrażu, obowiązuje wiążący wyrok wiedeński, który stwierdza, iż Elektrim był i pozostaje w każdym właściwym czasie właścicielem 48 proc. udziałów PTC - odpowiada Ewa Bojar.

Rozwiązanie Niedawno na łamach PB, Zygmunt Solorz, główny udziałowiec Elektrimu i szef jego rady nadzorczej mówił, że jeśli pomiędzy zwaśnionymi stronami dojdzie do spotkania, to może być to początek końca konfliktu wokół PTC (obecnie negocjować mają prawnicy i doradcy). Elektrim może sprzedać swoje udziały w ET na rzecz Vivendi, dzięki czemu pozyska pieniądze m.in. na spłatę długów. Na polubowne rozwiązanie liczy także PTC, które nie może swobodnie funkcjonować, np. płacić pracownikom. Pomaga w tym Deutsche Telekom. - Płatności regulujemy na bieżąco, choć prawdą jest, że pomaga nam w tym DT. Mam nadzieję, że udziałowcy dojdą do porozumienia. Jeśli chodzi o dwuwładzę, to ja wiem kto zasiada w zarządzie i radzie nadzorczej - mówi Witold Pasek, rzecznik PTC współpracujący z zarządem operatora wybranym przez Elektrim i DT. Oznacza to, że tak jak dotychczas zarząd popierany przez Vivedni nie zostanie wpuszczony do siedziby spółki. Ponowi próby zdobycia biurowca? Ryszard Pospieszyński nie znalazł dla nas czasu.

Marcin Goralewski

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PTC | vivendi | telekomunikacja | zarządy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »