Damy Wam popalić!

Ubiegły rok zapoczątkował w Europie Zachodniej ogólną tendencję "oczyszczania powietrza" z dymu tytoniowego. Prawie dwanaście miesięcy temu w Irlandii zaczął obowiązywać zakaz palenia papierosów w pubach i restauracjach, a oficjalne raporty podają, że aż 94% lokali zastosowało się do nowych przepisów.

Od stycznia palenie w restauracjach, kawiarniach (i dodatkowo w miejscach pracy) jest zabronione również we Włoszech, z wyjątkiem nielicznych lokali, które wydzieliły dla swoich palących klientów pomieszczenia wyposażone w specjalne systemy wentylacyjne. Podobne regulacje obowiązują od 2004 r. w Norwegii i na Malcie, w lecie zaczną obowiązywać w Szwecji, a w Wielkiej Brytanii już pojawiły się pierwsze propozycje restrykcji. W Niemczech i we Francji w ostatnich latach znacznie wzrosła akcyza na wyroby tytoniowe. Natomiast dyrektywa Unii Europejskiej zakazująca reklamowania papierosów została przyjęta przez większość krajów Starego Kontynentu.

Reklama

Prawo i psychologia

Specjaliści twierdzą, że wielkie koncerny tytoniowe i ich udziałowcy wkrótce zaczną odczuwać z tego powodu coraz bardziej dotkliwe straty. Już teraz dane dotyczące sprzedaży mogą przekonać o bezpośrednim związku wspomnianych ograniczeń i spadku zysków producentów papierosów. Z badań przeprowadzonych przez ośrodek analiz rynkowych Euromonitor International wynika, że sprzedaż papierosów w Irlandii spadła w ubiegłym roku o 8,7 proc., we Francji o 15 proc., a w Niemczech o 12,8 proc.

To ogólne statystyki, ale poszczególni producenci też donoszą o znacznych stratach. Przedstawiciele Gallaher Tobacco, lidera na irlandzkim rynku tytoniowym, podali, że spadek sprzedaży, jaki nastąpił w samej Irlandii w okresie od stycznia do października 2004 r., wyniósł 10,7 proc.

Producenci próbują się ratować na różne sposoby. Wspomniany Gallaher Tobacco jeszcze przed wprowadzeniem restrykcji przez irlandzki rząd podniósł ceny swoich wyrobów tak, że na krótką metę udało się doprowadzić do wzrostu zysków ze sprzedaży o 5 proc. Na tym jednak pomysły się kończą.

Według analityków, nie mniejszą rolę w całej sytuacji odgrywają tzw. czynniki psychologiczne. Jednym z ważniejszych jest lojalność w stosunku do marki, którą konsumenci rozwijają m.in. poprzez palenie w miejscach publicznych. Wybierając te czy inne papierosy zaznaczają oni swoje preferencje, identyfikują się z innymi zwolennikami danej marki, a ta ostatnia staje się częścią ich indywidualnego wizerunku. W opinii psychologów, obowiązujące obecnie w Europie Zachodniej zakazy wykluczają również możliwość pozyskiwania nowych klientów wśród nastolatków - to właśnie w ich przypadku potrzeba integracji z grupą jest najsilniejsza, a od dawna wiadomo, że "dymek" w gronie rówieśników sprzyja takiej integracji.

Kierunek: Afryka i Azja

W tej sytuacji koncerny tytoniowe poszukują nowych rynków zbytu - przede wszystkim w Afryce i Azji Południowo-Wschodniej. W tych częściach świata można już zaobserwować stopniowe wypieranie lokalnych wyrobów przez marki znane na całym świecie. A wraz z wielkimi koncernami do afrykańskich i azjatyckich państw wkracza agresywny marketing. Reklamy przedstawiające wyroby tytoniowe jako swoistą dawkę luksusu adresowane są do ludzi, dla których tego typu używki rzeczywiście mogą stanowić synonim dobrobytu i namiastkę uczestniczenia w "kulturze" społeczeństw zachodnich. Kampanie reklamowe okazują się tam na tyle skuteczne, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała w maju 2004 r. specjalną odezwę, w której poruszono problem wzrastającego uzależnienia od tytoniu wśród społeczeństw państw afrykańskich.

WHO zwróciła jednak uwagę nie tylko na "zdrowotne" aspekty tej sytuacji. Promowanie wyrobów tytoniowych w tzw. krajach Trzeciego Świata ma katastrofalne skutki przede wszystkim w wymiarze humanitarnym - najbiedniejsi palą zazwyczaj najwięcej, a ich rodziny ponoszą finansowe koszty tego uzależnienia.

Nieco lepsza sytuacja ekonomiczna statystycznego mieszkańca Azji Południowo-Wschodniej sprawia, że tamtejszy rynek jest najbardziej lukratywny. Według statystyk opublikowanych przez magazyn "World Tobacco", sami Indonezyjczycy wypalają rocznie 225 miliardów papierosów. Stanowi to 53 proc. całkowitej konsumpcji wyrobów tytoniowych w całym regionie. Na drugim miejscu plasują się Filipiny (20-proc. udział w konsumpcji), a na trzecim - Singapur (14 proc.).

Nowe rynki zbytu stają się też nowymi centrami promocji dla przemysłu tytoniowego. W listopadzie 2006 r. na indonezyjskiej wyspie Bali ma się odbyć zakrojone na szeroką skalę forum "World Tobacco Asia", adresowane do przedstawicieli i konsumentów nie tylko z regionu azjatyckiego, ale i z Australii.

Źródło: businessweek.com; who.int; worldtobacco.co.uk

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: deta | palenie tytoniu | danie | The Who | zakaz palenia | Dana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »