Darujcie nam dług

Zarząd Kompanii Węglowej znalazł się między młotem a kowadłem. Jeśli parlament szybko nie zaakceptuje ustawy górniczej, to jej władze złożą wniosek o upadłość spółki. Sytuację poprawić może zamknięcie nierentownych kopalni, ale przeciw temu zaprotestują dziś górnicy.

Zarząd Kompanii Węglowej znalazł się między młotem a kowadłem. Jeśli parlament szybko nie zaakceptuje ustawy górniczej, to jej władze złożą wniosek o upadłość spółki. Sytuację poprawić może zamknięcie nierentownych kopalni, ale przeciw temu zaprotestują dziś górnicy.

Najbliższe miesiące będą decydujące dla Kompanii Węglowej (KW), która w lutym przejęła 23 kopalnie należące do pięciu spółek węglowych. Czy zadłużona po uszy spółka przetrwa? To w dużej mierze zależy od posłów. Rada Ministrów swoje zrobiła i 2 września przyjęła projekt ustawy restrukturyzacji górnictwa w latach 2003-06, która może uratować spółkę przed bankructwem. Może, o ile błyskawicznie wejdzie w życie. Maksymilian Klank, prezes KW, nie pozostawia złudzeń.- Jeśli ustawa górnicza z różnych względów nie zostanie przejęta przez parlament i nie wejdzie w życie 1 stycznia 2004 r., zarząd koncernu będzie zmuszony złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości spółki - mówi Maksymilian Klank.

Reklama

Lobby zadziała

Parlamentarzyści uspokajają.- Nie ma obaw. Ustawa zostanie szybko uchwalona przez parlament. Jej projekt jest najlepszy z dotychczas przyjętych przez rząd. Jest też najłatwiejsza do zrealizowania, ponieważ bez wstępnych warunków ma nastąpić umorzenie górniczych długów - mówi Jerzy Markowski, senator SLD. I właśnie oddłużenie oraz pakiet socjalny dla górników odchodzących z kopalni to główne założenia projektu. Teoretycznie gra toczy się o ogromne pieniądze. Ale i tak ani budżet, ani instytucje parabudżetowe by ich nie zobaczyły.- Liczymy, że KW zostanie oddłużona na kwotę około 14 mld zł - mówi szef koncernu.Łączne zobowiązania Kompanii sięgają 17,7 mld zł.

Tymczasem - zgodnie z projektem ustawy - umorzone mają być zobowiązania wobec budżetu, częściowo wobec ZUS, NFOŚiGW i PFRON. Natomiast około 2 mld zł zobowiązań KW, m. in. wobec gmin górniczych, ma zostać odroczona i rozłożona na raty.- Pojawia się pytanie, dlaczego nie oddłużono branży, kiedy jej zobowiązania wynosiły 7 mld- zastanawia się senator Markowski.Plan bez zmian

Oddłużenie to jedna strona medalu. KW zdecydowała już o zamknięciu czterech kopalni. Prezes Klank, mimo trwających protestów górniczych, nie zamierza wycofać się z decyzji dotyczącej ograniczeniu zdolności wydobywczych koncernu, a w konsekwencji likwidacji kopalni Bolesław Śmiały, Polska-Wirek, Centrum i Bytom II. Uchwałę tej sprawie podjęło WZA koncernu, czyli de facto resort gospodarki, i zaakceptowała rada nadzorcza.- Jestem otwarty na rozmowy ze związkami zawodowymi, ale jednocześnie zobowiązany do realizacji rządowego programu naprawy branży, który zakłada dostosowanie wydobycia do potrzeb rynku - dodaje prezes Klank.Szef KW podkreśla, że górnicy nie stracą pracy. Część przejdzie do innych zakładów górniczych, a część skorzysta ze świadczeń socjalnych, które przewiduje ustawa.

Teraz na stolicę

Mimo tych deklaracji kilka tysięcy górników ze Śląska będzie dzisiaj demonstrować w stolicy. Domagają się cofnięcia decyzji o likwidacji kopalni i spotkania z Jackiem Piechotą, wiceministrem gospodarki, aby wymóc na nim taką deklarację. Rząd już raz wycofał się z planów likwidacji kopalni w grudniu 2002 r. W konsekwencji KW, która miała przejąć tylko rentowne kopalnie, w lutym 2003 r. przejęła też przeznaczone do likwidacji. W efekcie koncern ma dzisiaj problemy ekonomiczne i społeczne. Związkowcy zapowiadają, że zamierzają złożyć doniesienie do prokuratury na zarząd KW i jego ,,ikwidacyjne" decyzje.- Jestem za. Niech odpowiednie organy sprawdzą nasze decyzje - mówi Maksymilian Klank.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: górnicy | parlament | dług
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »