Daul: Grecy zdecydowali, że ich przyszłość leży w strefie euro

Naród grecki zdecydował, że jego przyszłość leży w strefie euro - skomentował w niedzielę greckie wybory parlamentarne Joseph Daul, szef Europejskiej Partii Ludowej (EPP), największej w Parlamencie Europejskim. Nazwał on wynik głosowania "mądrą decyzją".

Daul dodał, że EPP "w pełni popiera (szefa greckiej partii Nowa Demokracja) Antonisa Samarasa i jego starania, by stworzyć rząd koalicyjny" po wyborach. Nowa Demokracja (ND) w PE należy do Europejskiej Partii Ludowej.

Wiceszef EPP Jacek Saryusz-Wolski (PO) oświadczył, że jeśli sondaże powyborcze się sprawdzą, Nowa Demokracja może być zdolna do stworzenia koalicyjnego "proeuropejskiego rządu" wraz z socjalistyczną partią PASOK, by "wspólnie realizować program uzdrowienia greckiej gospodarki". Byłby do "najlepszy z możliwych scenariuszy" dla Grecji i UE - dodał Saryusz-Wolski.

Reklama

Źródła oficjalne i sondaże, cytowane przez agencje zachodnie, wskazują na to, że ND i PASOK zdobyły razem wystarczającą liczbę głosów, by stworzyć koalicję rządową. Według oficjalnej prognozy ministerstwa spraw wewnętrznych Grecji Nowa Demokracja zdobyła w niedzielnych wyborach 29,5 proc. głosów, a radykalnie lewicowa koalicja SYRIZA - 27,1 proc.

UE obawiała się zwycięstwa SYRIZY. Lider koalicji Aleksis Cipras obiecywał bowiem odrzucenie zobowiązań Grecji wobec UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) podjętych przez Ateny w zamian za pomoc w wysokości 240 mld euro. Cipras wprawdzie nie chciał, by kraj wyszedł ze strefy euro (według sondaży nie chce tego trzy czwarte Greków), ale w opiniach mediów i ekspertów politycznych zwycięstwo SYRIZY przybliżyłoby wyjście bądź wykluczenie kraju ze strefy euro.

Po poprzednich wyborach parlamentarnych, które odbyły się w Grecji 6 maja, żadnej partii nie udało się utworzyć rządu. Blisko 70 proc. głosów zdobyły wówczas partie sprzeciwiające się reformom i drastycznym oszczędnościom narzuconym Grecji w zamian za pomoc finansową. Z tego powodu oceniano, że wynik niedzielnych wyborów w Grecji przesądzi o jej pozostaniu w strefie euro.

Było to najbaczniej obserwowane głosowanie w UE, ze względu na powszechne obawy, że ewentualne wyjście Aten z unii walutowej nasili kryzys finansowy w całej Europie i odbije się na powiązanych z UE gospodarkach, jak USA i Chiny.

Lider Syrizy wyklucza udział w koalicji

Aleksis Cipras, przywódca ultralewicowej Syrizy, która wg prognoz zajęła 2. miejsce w niedzielnych wyborach, powiedział, że jego partia nie weźmie udziału w koalicji, którą będzie się starał stworzyć lider zwycięskiej konserwatywnej Nowej Demokracji Antonis Samaras.

- Odwołanie pożyczek finansowych udzielanych Grecji na obecnych warunkach jest jedyną właściwą akcją. Od poniedziałku wrócimy do walki, aby osiągnąć ten cel - oświadczył Cipras.

Zdaniem Tanosa Dokosa z ateńskiego think tanku ELIAMEP może to oznaczać, że Koalicja Radykalnej Lewicy (SYRIZA) szykuje się do aktywnej opozycji.

- Nowy premier może mieć trudne zadanie przekonania ludzi, że nie powinni znowu wyjść na ulice, i jedyny sposób, żeby to osiągnąć, to nie puste obietnice, ale stworzenie nowych, licznych miejsc pracy - powiedział Dokos PAP.

Dlatego ogromnie ważnym wezwaniem dla Samarasa będzie stworzenie koalicji zdolnej przeprowadzić reformy strukturalne, tak potrzebne do osiągnięcia wzrostu gospodarczego w Grecji. W skład tego rządu najprawdopodobniej wejdzie socjalistyczny PASOK, a także Demokratyczna Lewica.

- Jeśli faktycznie Wenizelos (przywódca PASOK) zmienił zdanie i zgodzi się na wejście do koalicji z ND, prawdopodobnie będziemy mieli rząd złożony z tych dwóch partii i być może także Demokratycznej Lewicy, co w rezultacie da nam około 180 miejsc w parlamencie. Pewnie będzie trochę dyskusji nad wyborem premiera, no i oczywiście kohabitacja tych trzech partii może być niełatwa, bo się nie we wszystkim zgadzają, ale przynajmniej będą mogli podejmować decyzje - mówi Dokos.

Ewangelos Wenizelos, który zaraz po ogłoszeniu pierwszych wyników oświadczył, że zgodzi się tylko na uczestnictwo w rządzie, w którego skład wejdzie SYRIZA, powiedział później, że zmienił zdanie i ogłosi swoją decyzję w poniedziałek.

Dokos uważa, że to, iż SYRIZA będzie w opozycji, nie oznacza jeszcze, że nowy rząd od początku jest skazany na klęskę.

- SYRIZA na pewno będzie dynamiczną opozycją ale, jak wiadomo, jest to koalicja kilku partii, więc w zależności od sprawy prawdopodobnie niektóre z nich będą protestowały bardziej, a inne mniej. Dużo też będzie zależało od nowego rządu i od tego, jakiego rodzaju zmiany będzie on wprowadzał - powiedział PAP.

Moscovici: Europa powinna pomóc Grecji osiągnąć wzrost gospodarczy

Minister finansów Francji Pierre Moscovici po zakończeniu wyborów w Grecji w niedzielę wieczorem wezwał Europejczyków, by "towarzyszyli Grecji na drodze do wzrostu" gospodarczego; podkreślił jednak, że Ateny muszą dotrzymać swych międzynarodowych zobowiązań.

- Trzeba, by Europejczycy pomogli Grekom (...). Trzeba dyscypliny, ale potrzebna jest też nadzieja - powiedział Moscovici po ogłoszeniu wstępnych oficjalnych prognoz dotyczących wyników niedzielnych wyborów parlamentarnych w Grecji.

Prognozy te dają zwycięstwo prawicowej, proreformatorskiej Nowej Demokracji, która może stworzyć koalicję z socjalistycznym PASOKIEM, również opowiadającym się za respektowaniem przez Ateny zobowiązań zaciągniętych wobec zagranicznych kredytodawców.

Moscovici powiedział również, że przywódcy strefy euro odbyli "intensywne konsultacje" w sprawie wyborów w Grecji i wydadzą w tej sprawie wspólny komunikat.

Barroso i Van Rompuy: Stoimy za Grecją jako członkiem UE

We wspólnym oświadczeniu po niedzielnych wyborach w Grecji szefowie Komisji i Rady Europejskiej Jose Barroso i Herman Van Rompuy zapewnili, że będą dalej stać za Grecją jako członkiem rodziny UE i eurolandu i wspierać kraj w reformach.

"Będziemy nadal stać za Grecją jako członkiem rodziny w UE i strefie euro. Czekamy na współpracę z nowym rządem oraz by wspierać stałe wysiłki Grecji, by jej gospodarka powróciła na ścieżkę zrównoważonego rozwoju" - napisali we wspólnym oświadczeniu Barroso i Van Rompuy, wyrażając nadzieję, że nowy rząd powstanie szybko.

Podkreślili, że podstawą do budowy wzrostu gospodarczego w Grecji, dobrobytu i tworzenia nowych miejsc pracy jest drugi program pomocowy, uzgodniony między Grecją a eurogrupą. "Jesteśmy gotowi do kontynuowania wspierania Grecji w osiąganiu tych celów" - zapewnili.

Z uznaniem wypowiedzieli się też o już dokonanych przez Greków "wyrzeczeniach, których się od nich wymaga, by uzdrowić grecką gospodarkę i budować nowy, trwały wzrost gospodarczy dla kraju".

Drugi program pomocowy, jaki euroland i MFW przyznały pogrążonemu w głębokim kryzysie krajowi, to 130 mld euro (ponad 110 mld euro przyznane w pierwszym pakiecie). Ale warunkiem wypłat kolejnych transzy jest realizacja w określonym tempie i czasie przez greckie władze surowej polityki oszczędności i reform strukturalnych, co wywołuje ogromne protesty społeczne.

Belgijski minister spraw zagranicznych Didier Reynders, do niedawna minister finansów, powiedział w niedzielę, że jest gotowy dyskutować przedłużenie Grecji czasu na realizację planu oszczędności. Istnieje "margines możliwego dialogu na temat kalendarza wdrażania" programu zawartego przez Grecję i międzynarodowych kredytodawców - powiedział Reynders, cytowany przez agencję AFP.

Wcześniej tego dnia także minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle mówił, że można dyskutować o czasie na wdrażanie programu reform. "Nie może być znaczących zmian w zobowiązaniach (...) ale wyobrażam sobie, że możemy dyskutować o nowym kalendarzu" - powiedział w wywiadzie dla telewizji ARD.

Merkel liczy, że w Grecji szybko powstanie stabilny rząd

Niemiecka kanclerz Angela Merkel ma nadzieję, że po niedzielnych wyborach parlamentarnych w Grecji szybko zostanie wyłoniony stabilny rząd - poinformował w niedzielę rzecznik rządu w Berlinie Steffen Seibert za pośrednictwem portalu Twitter.

Merkel rozmawiała wieczorem telefonicznie z przywódcą greckiej partii Nowa Demokracja (ND) Antonisem Samarasem i pogratulowała mu dobrego wyniku w wyborach; według prognoz ND nieznacznie wygrała, uzyskując ok. 30 proc. głosów.

Niemiecka kanclerz wyraziła też nadzieję, że przyszły rząd w Atenach "dotrzyma swych europejskich zobowiązań".

Schaeuble: Wynik wyborów w Grecji wotum za reformami

Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble ocenił w niedzielę, że wyniki wyborów parlamentarnych w pogrążonej w kryzysie Grecji można potraktować jako wotum za "kontynuacją drogi głębokich reform gospodarczych i finansowych" w tym kraju.

"Program reform wypracowany i uzgodniony wspólnie z Grecją ma tylko jeden cel: Wprowadzić Grecję z powrotem na drogę gospodarczego dobrobytu i stabilności" - oświadczył Schaeuble w opublikowanym w niedzielę wieczorem komunikacie. "Droga ta nie jest ani krótka ani łatwa, ale jest konieczna. Otworzy ona greckiemu narodowi perspektywę na lepszą przyszłość" - dodał.

Niemiecki minister podkreślił, że warunkiem powodzenia tego planu jest przywrócenie stabilności politycznej w Grecji. "Strefa euro dotrzyma zobowiązań wobec Grecji" - zapewnił. Według Schaeublego misja trojki, złożonej z Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jest gotowa do narady z Grecją na temat stanu realizacji programu reform.

Komentując wstępne wyniki wyborów, niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" napisał, że ich rezultat "pokazał głęboko podzielony kraj". "Ale to, że głosy Greków skoncentrowały się na dwóch blokach, dowodzi też, iż Grecy przede wszystkim życzą sobie jednego: że ich kraj znów będzie mieć rząd zdolny do działania" - napisał dziennik w poniedziałkowym wydaniu.

Tygodnik "Der Spiegel" ocenił w internetowym wydaniu, że aby chaos w Grecji nie pogłębił się jeszcze bardziej, konieczne jest przywrócenie zgody narodowej. "Dlatego przywódca PASOK-u socjalista Ewangelos Wenizelos chce, by także SYRIZA weszła do koalicji rządzącej. Koalicja ND i PASOK być może zostanie z zadowoleniem przyjęta przez wierzycieli, ale większość Greków najpewniej chciałaby ją przepędzić do diabła możliwie najszybciej" - napisał "Spiegel Online".

Szef MSZ Westerwelle chce dać Grecji więcej czasu na cięcia

Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle opowiedział się za przyznaniem Grekom więcej czasu na wdrożenie uzgodnionego z UE i MFW programu drastycznych oszczędności. W podobnych duchu wypowiedział się szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.

- Mogę sobie jak najbardziej wyobrazić, że jeszcze raz porozmawiamy o rozłożeniu (oszczędności) w czasie - powiedział Westerwelle w niedzielę, bezpośrednio po zamknięciu lokali wyborczych w Grecji, niemieckiej telewizji publicznej ARD.

Szef niemieckiej dyplomacji wykluczył równocześnie jakiekolwiek zmiany merytoryczne w pakiecie oszczędnościowym. "Drogi reform nie da się obejść" - zaznaczył niemiecki polityk.

Westerwelle podkreślił, że stawia na rozsądek potencjalnych partnerów koalicyjnych w Grecji. "Najważniejsze jest to, by powstał rząd proeuropejski" - powiedział, dodając, że decyzja o pozostaniu w strefie euro należy do samych Greków: "Nie można zatrzymywać kogoś, kto chce odejść".

Także Schulz opowiedział się na łamach dziennika "Der Tagesspiegel" za wydłużeniem okresu, w którym Grecy będą musieli wprowadzić w życie uzgodnione cięcia. "Musimy pomóc Grekom stanąć na nogi, dając im trochę więcej czasu na oszczędzanie oraz oferując pakt na rzecz wzrostu i zatrudnienia, aby mogli wywiązać się ze zobowiązań" - powiedział polityk niemieckiej SPD.

Ministrowie finansów eurolandu chcą kontynuacji reform w Grecji

Ministrowie finansów strefy euro oczekują od nowego rządu w Grecji kontynuowania uzgodnionego z UE i MFW programu oszczędności i reform - oświadczył w niedzielę szef eurolandu, premier Luksemburga Jean-Claude Juncker.

Polityka oszczędzania i reformy strukturalne są dla Grecji "najlepszą gwarancją na przezwyciężenie obecnych wyzwań gospodarczych i socjalnych" - czytamy w wydanym wieczorem w Brukseli oświadczeniu, o którym poinformowała agencja dpa. Według dpa między ministrami finansów eurolandu doszło przedtem do "intensywnych kontaktów".

Juncker zapowiedział, że sprawdzający greckie finanse eksperci "trojki" powrócą do Aten, gdy tylko powstanie nowy rząd. Ocena tego gremium, składającego się z przedstawicieli Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) oraz Europejskiego Banku Centralnego, jest warunkiem zgody na wypłatę kolejnej transzy z programu pomocowego dla Grecji.

Wiosną UE i MFW przyznały pogrążonemu w głębokim kryzysie krajowi pakiet pomocowy w wysokości 130 mld euro, jednak warunkiem kolejnych wypłat jest realizacja przez greckie władze polityki oszczędności.

Biały Dom: Miejsce Grecji jest w strefie euro

Rzecznik Białego Domu powiedział w niedzielę, że Waszyngton ma nadzieję, iż przeprowadzone tego dnia wybory parlamentarne w Grecji pozwolą na szybkie utworzenie rządu. Miejsce Grecji jest w strefie euro - podkreślił Jay Carney.

"Mamy nadzieję, że wynik wyborów pozwoli szybko sformować rząd" w Grecji, a nowy gabinet dokona "szybkich postępów" w rozwiązywaniu ekonomicznych problemów kraju - oświadczył Carney.

- Gratulujemy Grekom przeprowadzenia swych wyborów w tak trudnym czasie; USA będą współpracować z Grecją w duchu partnerstwa - dodał rzecznik prezydenta Baracka Obamy.

- Jak powiedział prezydent Obama (...), wierzymy, że w naszym wspólnym interesie leży to, by Grecja pozostała w strefie euro, respektując jednak swoje zobowiązania do przeprowadzenia reform - powtórzył z mocą Carney.

MFW gotowy do rozmów z nowym rządem Grecji

Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) poinformował w niedzielę, że jest gotowy do dyskusji z nowym rządem Grecji, wyłonionym w wyniku niedzielnych wyborów parlamentarnych, w których według wstępnych danych zwyciężyła konserwatywna Nowa Demokracja (ND).

"Przyjmujemy do wiadomości rezultaty wyborów w Grecji i podtrzymujemy gotowość do dyskusji z nowym rządem na temat sposobu pomocy Grecji w osiągnięciu celu, jakim jest przywrócenie stabilności finansowej, wzrostu gospodarczego i zatrudnienia" - głosi oświadczenie Funduszu.

W marcu MFW zatwierdził swój wkład w międzynarodową pomoc dla Grecji w wysokości 28 mld euro; w maju 2010 roku wkład MFW wyniósł 30 mld euro, z czego dwie trzecie już zostały przekazane. Negocjacje dotyczące przekazania dalszej pomocy są zawieszone od maja.

W podobnym tonie wypowiedziała się grupa G7, skupiająca najbogatsze państwa świata. Jak głosi jej oświadczenie, "pozostanie Grecji w strefie euro i wypełnianie przez nią zobowiązań jest w naszym wspólnym interesie". G7 zobowiązała się do współpracy z przyszłym greckim rządem.

Agencja AP poinformowała, po niemal całkowitym zliczeniu głosów, że grecka partia Nowa Demokracja zajęła w niedzielnych wyborach pierwsze miejsce i zdobyła ok. 30 proc. głosów, co oznacza 129 miejsc w 300-osobowym parlamencie. Koalicja radykalnej lewicy SYRIZA, która sprzeciwia się programowi oszczędności, otrzymała 26,9 proc. głosów, co przekłada się na 71 mandatów.

ND prawdopodobnie utworzy rząd z socjalistyczną partią PASOK (12,3 proc.). Oba ugrupowania chcą, by pogrążona w kryzysie Grecja wywiązała się ze zobowiązań oszczędnościowych, będących warunkiem udzielenia temu państwu pomocy finansowej.

Neonazistowska, antyimigrancka Złota Jutrzenka uzyskała poparcie 6,9 proc., czyli 18 miejsc w parlamencie.

Sytuacja w Grecji po wyborach parlamentarnych ma być jednym z tematów szczytu G20 rozpoczynającego się w poniedziałek w meksykańskim mieście Los Cabos.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: wybory | strefa euro | kryzys gospodarczy | Grecja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »