Decyzja PE ws. nowego budżetu może zostać odłożona do września
Możliwe, że dopiero we wrześniu Parlament Europejski będzie głosować nad wieloletnim budżetem UE - twierdzą źródła w europarlamencie. Dotąd planowano, że głosowanie odbędzie się w lipcu, ale zbyt wielu europosłom nie podoba się proponowany przez rządy budżet.
We wtorek szefowie grup politycznych w PE mają dyskutować o wynegocjowanym w zeszłym tygodniu pakiecie kompromisowych propozycji, dotyczących ostatecznego kształtu wieloletniej perspektywy finansowej dla UE. Według źródeł w PE jak na razie przeważa przekonanie, że propozycje rządów państw UE są niewystarczające i nie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom eurodeputowanych.
W poniedziałek liberałowie w PE oświadczyli, że nie poprą porozumienia budżetowego w obecnym kształcie, bo nie uwzględnia ono w zadowalającym stopniu postulatów eurodeputowanych. - Nie poprzemy połowicznego porozumienia. Dopóki wszystko nie zostanie uzgodnione, uznajemy, że nic nie jest uzgodnione - oświadczył szef frakcji liberałów Guy Verhofstadt.
Już w ubiegły czwartek przeciwko propozycji kompromisu wypowiadali się Zieloni, a socjaliści zapowiedzieli szczegółową jego analizę. Największa frakcja w PE, chadecka Europejska Partia Ludowa, nie zajęła stanowiska.
W obliczu tej krytyki, zamiast poddawać nowy budżet Unii na lata 2014-2020 pod głosowanie na sesji plenarnej PE na początku lipca i ryzykować jego ostateczne odrzucenie, możliwe jest odłożenie decyzji do września - w nadziei, że kraje UE zgodzą się na kontynuowanie negocjacji w tej sprawie z europarlamentem i pójdą na dalsze ustępstwa. To z kolei grozi opóźnieniem we wdrożeniu nowego budżetu, który ma obowiązywać od 1 stycznia 2014 r.
Już w ubiegłym tygodniu eurodeputowana PO Sidonia Jędrzejewska nie wykluczyła w rozmowie z PAP, że negocjacje z PE w sprawie nowej wieloletniej perspektywy finansowej przeciągną się do września. "Nie dramatyzowałabym, gdyby do przyjęcia budżetu doszło dopiero we wrześniu podczas sesji plenarnej PE. To jeszcze przyzwoity termin. Nie powinno to jednak przeciągać się dalej. Wrzesień jest jeszcze terminem bezpiecznym, choć późnym" - powiedziała eurodeputowana.
Zgoda PE jest konieczna, by uzgodniony w lutym przez przywódców państw Unii nowy budżet wszedł w życie. Musi zostać wyrażona absolutną większością europosłów, a zatem potrzeba 378 głosów na "tak". Eurodeputowani postawili jednak kilka warunków, od których spełnienia uzależnili swoje poparcie dla wieloletnich ram finansowych.
W toku prowadzonych od połowy maja negocjacji rządy częściowo wyszły naprzeciw tym żądaniom. Z poufnych dokumentów opublikowanych na francuskojęzycznych stronach portalu Euroactive wynika, że rządy są gotowe zgodzić się m.in. na obowiązkowy przegląd wieloletniego budżetu najpóźniej w 2016 r. i ewentualne zmiany, które musiałyby zostać zatwierdzone jednomyślnie przez państwa. Mogą też zaakceptować ograniczoną elastyczność budżetu, czyli możliwość przesuwania części niewykorzystanych środków z roku na rok. Łączna suma przesunięć nie powinna przekroczyć 24 mld euro przez siedem lat.
Projekt porozumienia przewiduje też, że w 2014 r. ma powstać grupa robocza, która będzie pracować nad systemem dochodów własnych UE. Rezultaty tych prac mają zostać przedstawione w 2016 r.