Decyzja światowego giganta uderzy w Port Gdańsk. Przekieruje transport do Niemiec
Port Gdańsk od przyszłego roku straci bezpośrednie dostawy kontenerowe z Azji na rzecz niemieckich portów, co spowoduje zmianę układu sił na Morzu Bałtyckim i Morzu Północnym. Nowa strategia ma m.in. skrócić okres dostaw. Według zapewnień Gdańsk ma pozostać jednym z kluczowych portów na Bałtyku.
Duński Maersk i niemiecki Hapag-Lloyd porozumiały się w sprawie długoterminowej współpracy - nowa strategia oznacza przetasowanie siły na Morzy Bałtyckim. Oznacza to, że Port Gdańsk straci bezpośrednie połączenie z Azją realizowane przez "błękitnych kolosów" - podaje portal money.pl.
Od przyszłego roku Maersk i Hapag-Lloyd, które ogłosiły współpracę, będą miały wspólną flotę liczącą 290 okrętów. Jak podały firmy w opublikowanym komunikacie, nowa strategia ma skrócić czas dostaw i zwiększyć elastyczność. Według ustaleń portalu, w praktyce oznacza to cięcia w siatce połączeń mniej więcej o połowę, które uderzą w Port Gdańsk.
- Mniejsza liczba portów w ciągu usług znacznie zwiększy niezawodność harmonogramu - powiedział Reiner Horn, przedstawiciel Maersk na Europę.
Gdańsk do tej pory przyjmował potężne błękitne kontenerowce Maerska, płynące bezpośrednio z Azji. Teraz ma stać się portem feederowym, czyli odbierającym dostawy przeładowane na mniejsze jednostki w głównym porcie. Dla polskiego portu miałyby to być: niemiecki Wilhelmshaven i Bremerhaven.
- Gdy ładunek dla Polski dotrze do Wilhelmshaven lub Bremerhaven, kontenery zostaną przeładowane na dedykowany serwis wahadłowy. Statki wahadłowe obsługują tylko Bremerhaven, Wilhelmshaven i Gdańsk, ale nie inne porty. Oznacza to, że przepływ ładunków z i do Gdańska będzie optymalny i szybki. Usługa wahadłowa łączy tylko jeden port na Morzu Bałtyckim, taki jak Gdańsk - i żadnych innych portów - tłumaczył money.pl Horn.
Po zmianach dostawy z Azji do Gdańska mają trwać maksymalnie 36 dni.
Wycofanie dostaw transoceanicznych z Azji przez Maersk może być odbierane jako wizerunkowy cios, a jego straty nie tak duże, jak można byłoby się spodziewać. Dodatkowo plany wobec gdańskiego portu wciąż są duże.
Port Gdańsk, obok portów Göteborg i Aarhus, wciąż ma być jedną z "bram na Europę". Będzie m.in. obsługiwać szybsze statki wahadłowe.
- Również port w Göteborgu ma własny dedykowany, bardzo szybki i niezawodny serwis wahadłowy, podobnie jak port w Aarhus. Te trzy porty (Gdańsk, Göteborg, Aarhus) pozostaną dla nas bardzo ważnymi bramami w krajach bałtyckich. Dlatego są one obsługiwane przez te specjalne i szybkie statki wahadłowe. Inne porty na Bałtyku będą nadal połączone normalnymi usługami dowozowymi, tak jak obecnie, np. mniejsze porty w Szwecji, Finlandii, Danii itp. - zapewnia Horn.