Definitywny koniec rosyjskiego węgla dla UE. Unijne embargo weszło w życie
Czy Europie uda się zaimportować wystarczającą ilość węgla kamiennego ze źródeł innych niż Rosja? Przypomnijmy, że w środę 10 sierpnia weszło w życie całkowite embargo na rosyjski węgiel do krajów UE.
Od środy 10 sierpnia br. do Unii Europejskiej nie można już sprowadzać węgla z Rosji. Embargo na węgiel jest częścią sankcji, którymi UE chce skłonić Rosję do zakończenia wojny z Ukrainą. Decyzję o zakazie importu węgla podjęto 120 dni temu.
Tyle czasu mieli odbiorcy, głównie elektrownie i przedsiębiorstwa przemysłowe w Niemczech, Polsce, Włoszech, Holandii, Hiszpanii i Francji, na znalezienie nowych dostawców węgla. Ta szóstka była największymi nabywcami rosyjskiego węgla w UE.
Według Komisji Europejskiej, Rosja dostarczała do tej pory do UE około 20 procent swojej produkcji węgla kamiennego, zarabiając na tym 8 mld euro rocznie. I odwrotnie, według danych unijnego urzędu statystycznego Eurostat, około połowy importowanego w Europie węgla pochodziło z Rosji, którą teraz trzeba zastąpić innymi eksporterami tego surowca.
Jak poinformowało Europejskie Stowarzyszenie Węgla Kamiennego i Brunatnego EURACOAL z siedzibą w Brukseli, w międzyczasie już znaleziono już innych dostawców. Odbiorcy węgla kamiennego uzgodnili dodatkowe dostawy z Australii, Indonezji, USA i RPA. Dochodzi do tego węgiel brunatny z dziewięciu innych krajów. Należąca do UE Polska także eksportuje teraz więcej węgla do swych sąsiadów niż dotychczas.
Węgiel zza oceanu trafia głównie do holenderskich portów w Rotterdamie i Amsterdamie oraz do Antwerpii w Belgii. Jest tam przeładowywany na barki, którymi płynie po Renie i Mozie do elektrowni, stalowni i innych odbiorców. W zwykłych warunkach.
Podczas tegorocznego, upalnego lata jest to jednak możliwe tylko w ograniczonym zakresie ze względu na niski poziom wody w rzekach, tak że obecnie można przewozić barkami jedynie 30 procent zwykłego ładunku. - W rezultacie węgiel trochę się w portach piętrzy. Ogólnie jednak jest spokojnie - mówi handlarz węglem w Amsterdamie, który chce zachować anonimowość. Naprawdę gorąco zacznie się robić dopiero od września, na jesieni.
Specjalista ds. energii w banku Goldman Sachs w Londynie, Samantha Dart, nie przewiduje niedoboru dostaw, ale spodziewa się dużego wzrostu wysiłków.
"Węgla wystarczy teraz na resztę lata, ale dłuższe skupienie się na węglu w celu zastąpienia niedoborów gazu ziemnego oznaczałoby, że Europa musiałaby w pewnym momencie uzupełnić jego zapasy. Wtedy może odczuć brak rosyjskiego węgla wskutek zakazu jego importu" - powiedziała w wywiadzie dla "Financial Times".
Brian Ricketts ze stowarzyszenia EURACOAL spodziewa się, że UE będzie importować więcej węgla niż dotychczas, by zastąpić nim gaz w elektrowniach.
"Uważamy, że tak się stanie, ponieważ trzeba będzie przy jego użyciu wyprodukować do 120 terawatogodzin energii elektrycznej, uzyskiwanej dotychczas z gazu. Pozwoliłoby to zaoszczędzić około 22 mld metrów sześciennych gazu rocznie, o wiele więcej niż jakiekolwiek inne rozwiązanie" - przewiduje.
Według handlowców węglem w Rotterdamie, Amsterdamie i Antwerpii, do czerwca w portach w tych miastach rozładowano więcej frachtowców z węglem z Rosji niż w roku ubiegłym. - Zanim weszło w życie embargo na import węgla, wszyscy robili jego zapasy - powiedział jeden z nich. Od czerwca ilość rosyjskiego węgla dostarczonego do tych portów drastycznie spada. Od środy musiałaby spaść do zera.
Kapitanat portu w Rotterdamie twierdzi, że nie ma tam w tej chwili ani jednego statku z węglem kamiennym lub brunatnym z Rosji.
Brian Ricketts jest jednak zdania, że o tym, czy embargo jest w pełni przestrzegane, będzie można powiedzieć dopiero wtedy, gdy urzędy celne przedstawią swoje dane i statystyki. - Celnicy są zwykle dość opóźnieni w ich prezentacji - mówi Brian Ricketts.
Za kontrolę importu i portów odpowiedzialne są państwa członkowskie UE. - Takie były decyzje podjęte jednogłośnie przez Radę UE. Oczywiście oczekuje się, że państwa członkowskie będą wdrażać to, co same postanowiły. Będziemy naturalnie monitorować sytuację, ale nie mamy wątpliwości, że kraje członkowskie wdrożą embargo - powiedział w miniony piątek w Brukseli Eric Mamer, rzecznik Komisji Europejskiej.
Rosja, która nie może teraz sprzedawać swojego węgla kamiennego w Europie, chce go sprzedawać więcej w Azji. Największymi jego odbiorcami są tam Indie i Chiny, które same spalają aż 56 procent węgla wydobywanego na świecie. Udział UE w globalnym zużyciu węgla wynosi jedynie około 8 procent.
W dłuższej perspektywie UE chce wycofać się ze spalania paliw kopalnych, w tym węgla, do 2050 roku. Obecnie jednak zużycie wykazuje tendencję wzrostową, ponieważ trzeba nim zastąpić rosyjski gaz ziemny używany do wytwarzania energii elektrycznej i ciepła.
W Niemczech węgiel jest najważniejszym pojedynczym nośnikiem energii używanym do produkcji energii elektrycznej, na drugim miejscu znajduje się energia wiatrowa. Produkcja węgla w krajach członkowskich UE w ostatnich latach stale gwałtownie spadała; jedynie Polska i Czechy nadal wydobywają węgiel kamienny spośród krajów UE.
Embargo na węgiel nałożone na Rosję powoduje dalszy wzrost jego cen. Czarne złoto jest dziś trzykrotnie droższe niż rok temu. Za tonę węgla kamiennego płaci się obecnie 316 euro. Szczytowa cena węgla w kwietniu wyniosła aż 400 euro.
Bernd Riegert
Redakcja Polska Deutsche Welle
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Zobacz również: