Dla UE byłoby "ekonomicznym samobójstwem".

W brytyjskiej koalicji rządowej narasta napięcie między konserwatystami a liberałami w sprawie ograniczenia uzależnienia od Unii Europejskiej. Tymczasem aż połowa posłów Partii Konserwatywnej i połowa brytyjskiego społeczeństwa opowiada się wręcz za wystąpienie z Unii.

W brytyjskiej koalicji rządowej narasta napięcie między konserwatystami a liberałami w sprawie ograniczenia uzależnienia od Unii Europejskiej. Tymczasem aż połowa posłów Partii Konserwatywnej i połowa brytyjskiego społeczeństwa opowiada się wręcz za wystąpienie z Unii.

Tydzień temu 81 torysów zbuntowało się przeciwko premierowi Davidowi Cameronowi, głosując w Izbie Gmin za rezolucją w sprawie rozpisania referendum na temat dalszych stosunków z Unią. Teraz jeden z nich powiedział telewizji BBC, że prywatnie za wystąpieniem z Unii jest połowa spośród 306 konserwatystów w parlamencie. Niedawny sondaż opinii publicznej YouGov odnotował, że tego zdania jest 52% Brytyjczyków.

Partia Konserwatywna jest od 30 lat podzielona na tle Unii. Premier David Cameron deklaruje się jako dobry Europejczyk, ale i on powtarza ostatnio, że chce odzyskać część suwerennych uprawnień scedowanych na Brukselę. Przyznał jednak wczoraj, że te dążenia krępują jego koalicjanci, Liberałowie. Ich lider, wicepremier Nick Clegg ostrzegł, że "wycofanie się na margines" Unii byłoby "ekonomicznym samobójstwem". Wielu torysów od soboty otwarcie atakuje euroentuzjazm Clegga, a konserwatywny minister kultury Jeremy Hunt potwierdził telewizji SKY, że między jego partią a Liberałami istnieje poważny rozbrat na tle Europy.

Reklama
IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »