Dlaczego nie chcemy tańszego gazu?
Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że umożliwienie przepływu surowca w gazociągu jamalskim w odwrotnym niż dotychczas kierunku, czyli z Niemiec do Polski, to dobre rozwiązanie.
Zaznaczył, że do tej pory jednak Niemcy i Rosjanie byli temu "niechętni". W jego ocenie, "ta sprawa ma bardziej charakter polityczny niż techniczny".
"Rewers na Jamale zapewnia trzykrotną dywersyfikację, bo ten gazociąg ma możliwość transferowania ok. 30 mld m sześc. gazu (rocznie - PAP), podczas gdy my importujemy ok. 10 mld m sześc. gazu" - wyliczył. Jego zdaniem, odwrócenie kierunku przepływu gazu tą magistralą zabezpieczyłoby możliwość pełnego zaspokojenia naszego zapotrzebowania na gaz z innego niż dotychczas - czyli rosyjskiego - kierunku dostaw.
Wtorkowy "Dziennik Gazeta Prawna" pisał, że Niemcy zaproponowali Polsce rewers, czyli odwrócenie kierunku przepływu gazu w gazociągu Jamał-Europa, który transportuje surowiec z Rosji do Polski i Niemiec. Według gazety, Niemcy chcą za wszelką cenę sprzedać nam swoje nadwyżki rosyjskiego gazu.
"Ja się z taką propozycją nie zetknąłem, natomiast wiem, że chyba Wingas składał propozycję dla PGNiG i Gaz-Systemu, żeby uruchomić możliwość rewersu (na Jamale - PAP)" - powiedział w środę PAP wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Zauważył, że w tej chwili nie ma potrzeby sprowadzania gazu z Niemiec. "Aczkolwiek wprowadzenie możliwości rewersu ma znaczenie dla bezpieczeństwa technicznego, w razie awarii" - ocenił.
Wingas to spółka zajmująca się m.in. przesyłem gazu na terenie Niemiec, udziały w niej mają niemiecki Wintershall oraz rosyjski Gazprom. Wingas to także przyszły odbiorca gazu z podmorskiej magistrali Nord Stream z Rosji do Niemiec, która omija nasz kraj.
"W tej chwili wiele firm niemieckich ma problemy z odbiorem gazu, bo jest go za dużo, natomiast my mieliśmy niewielki niedobór i gdyby tego typu rozwiązanie było dopuszczalne, to prawdopodobnie te rozmowy i negocjacje (z Rosją ws. dodatkowych dostaw gazu - PAP) przebiegłyby inaczej" - ocenił wicepremier.
Według Pawlaka, system gazowy w Europie powinien umożliwiać zarówno transakcje typu swap, czyli sprzedaż gazu w jednym punkcie, a odbiór w innym, jak również zmianę kierunku przepływu surowca w gazociągach tranzytowych.
Polska od ubiegłego roku negocjowała z Rosjanami dodatkowe dostawy gazu do Polski od 2010 r. w związku z wygaśnięciem kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo, który dostarczał do Polski 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. PGNiG poinformowało niedawno, że porozumiało się z Gazpromem w sprawie zwiększenia łącznych dostaw z Rosji do 10,2 mld m sześc. rocznie, a także przedłużenia istniejącego kontraktu do 2037 roku. Ustalenia spółek muszą jeszcze parafować rządy Polski i Rosji. We wtorek rząd zapoznał się z instrukcją negocjacyjną w tej sprawie.