Długie czekanie na budżet

Budżet 2002 przygotowany przez odchodzący rząd nie spodobał się nikomu. Przede wszystkim Markowi Belce, który zapowiedział złożenie nowego projektu. Problem w tym, że o tym projekcie ciągle niewiele wiadomo.

Budżet 2002 przygotowany przez odchodzący rząd nie spodobał się nikomu. Przede wszystkim Markowi Belce, który zapowiedział złożenie nowego projektu. Problem w tym, że o tym projekcie ciągle niewiele wiadomo.

Z projektu przyszłorocznej ustawy budżetowej byli podobno niezadowoleni nawet sami pracownicy Ministerstwa Finansów, głównie dlatego, że rząd sporo w nim zmienił. W dokumencie złożonym w Sejmie znalazł się m.in. projekt wprowadzenia 5-proc. podatku importowego. Nie to jednak było zasadniczym powodem zastrzeżeń. Deficyt budżetowy zaplanowano, zgodnie z obietnicami, na 40 mld zł, wobec 88 mld niedoboru, z jakim mielibyśmy do czynienia, gdyby rząd nie szukał oszczędności ani dodatkowych dochodów. Trzecia część tej różnicy miałaby być skutkiem planowanego zwiększania wpływów (w tym kilkanaście miliardów z podatku importowego i 20-złotowej tzw. opłaty wyjazdowej). Pozostała część to oszczędności. Analitycy ocenili jednak szybko, że w sporej mierze są to oszczędności wirtualne - inaczej mówiąc zamiatanie śmieci pod dywan.

Reklama



Bez planu



Na rządowym projekcie budżetu na przyszły rok suchej nitki nie zostawiła Rada Polityki Pieniężnej. W ubiegłym tygodniu odbyło się specjalne posiedzenie RPP, poświęcone wyłącznie ocenie projektu. Wymowne są już pierwsze zdania opinii rady: Podstawową słabością przedstawionego projektu Ustawy budżetowej na rok 2002 jest brak planu naprawy finansów publicznych. Projekt ten opiera się głównie na doraźnych rozwiązaniach, które dodatkowo budzą wątpliwości prawne (np. podatek importowy, opłata graniczna). Nie proponuje się natomiast trwałych zmian systemowych. W konsekwencji projekt przewiduje znaczny wzrost deficytu ekonomicznego w 2001 i w 2002 r. tak w stosunku do lat poprzednich, jak i do Założeń do projektu budżetu państwa na rok 2002. Wzrost deficytu prowadzi do narastania długu publicznego i rodzi niebezpieczeństwo wejścia w pułapkę zadłużenia - napisała RPP. Rada miała pretensje m.in. o to, że mimo problemów sektora finansów publicznych, wydatki w projekcie przyszłorocznego budżetu zaplanowano na poziomie nie tylko nominalnie, ale i realnie wyższym niż tegoroczne.



Lista niewiadomych



Na ten ostatni zarzut szybko zareagował Marek Belka, kandydat na ministra finansów, który już wcześniej zadeklarował, że nie będzie autopoprawki do projektu złożonego przez Buzka. Nowy rząd ma zamiar przygotować własny projekt. Belka zapowiedział, że wydatki w przyszłorocznym budżecie wzrosną tylko w takim stopniu, jak inflacja i wyniosą nie - jak chce rząd Buzka - 197 mld zł, ale tylko 183 mld. Został za to od razu pochwalony przez Bogusława Grabowskiego z RPP, ale w rzeczywistości nie było wiadomo, co Belka miał na myśli składając tę deklarację. Jedna liczba nie wystarczy, by powiedzieć, jaka miałaby być struktura tych wydatków i przede wszystkim, czy i ile wydatków zamieciono by pod dywan. Jeden z analityków, z którymi rozmawialiśmy, powiedział, że obawia się, że na dywanie zaczną pojawiać się już garby.

Poza zapowiedzią limitowania wydatków do 183 mln, pozostają same niewiadome. Marek Belka deklaruje się na przykład jako przeciwnik podatku importowego, jednak w połowie minionego tygodnia prawie pewna była koalicja SLD z entuzjastami tego podatku - PSL. Analitycy oceniają, że kandydat na ministra doskonale radzi sobie z przygotowywaniem rynków finansowych na swoje rozwiązania - mówi to, co inwestorzy chcą usłyszeć. Tak było na przykład z deklaracją na temat kontroli przyszłorocznych wydatków. Niektórzy obawiali się jednak, że jego propozycje będą zbyt radykalne dla koalicyjnego partnera. Odczucia oddaje nota dla klientów jednego z krajowych banków: Życzymy profesorowi Belce wszystkiego najlepszego, ale wydaje się nam niemożliwe, by koalicyjny rząd SLD-PSL wprowadził w życie plan wystarczająco dobry, by ustabilizować finanse publiczne.

Gazeta Bankowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »