Donald Tusk porzucił swoich wyborców

Źle, że rząd przy okazji dyskusji o OFE przekonuje, że rynek jest niepewny, PO odcina się w ten sposób od swoich wolnorynkowych korzeni, wyborcy są zdezorientowani - twierdzi gość Przesłuchania w RMF FM prof. Jan Winiecki.

Ceny żywności będą rosnąć, to trend długookresowy. Będą kolejne podwyżki stóp procentowych, prawdopodobnie nie skończy się na jednej - prognozuje członek RPP.

Agnieszka Burzyńska: Balcerowicz musi odejść czy Balcerowicz musi wrócić?

Jan Winiecki: Ja myślę, że to jest źle postawione pytanie. Uważam, że to, co mówi Leszek Balcerowicz i szereg innych osób krytykujących koncepcje rządowe, słusznie zwraca uwagę na zaniechania i działania negatywne poprzednich rządów i zaniechania tego rządu, ale zaniechania, bo rząd złych ruchów do tej pory w tych i innych sprawach nie robił.

Reklama

Agnieszka Burzyńska: Ale to są słuszne uwagi?

Jan Winiecki: Uwagi są słuszne, tylko one w niczym, moim zdaniem, nie zmieniają faktu, że ci, którzy ten program tworzyli grubo przeliczyli się w odniesieniu do tego, jakie będą koszty. Zakładano, że będzie to kilkanaście proc. PKB, a okazało się, że kilkadziesiąt, a może i więcej.

Agnieszka Burzyńska: No tak, ale takie błędy trzeba naprawiać.

Jan Winiecki: Zgoda, to trzeba naprawiać, nikt tego nie robił.

Agnieszka Burzyńska: W ZUS-ie gromadzi się tylko obietnice polityków, a nie pieniądze, z tym akurat chyba musi się pan zgodzić.

Jan Winiecki: Ja zwracałem uwagę, że w przypadku rynku mamy ryzyko biznesowe. W przypadku państwa mamy ryzyko polityczne. To są alternatywne mechanizmy rozdzielania zasobów.

Agnieszka Burzyńska: A jak pan czyta tę kłótnię: Jacek Rostowski o Balcerowiczu mówi demagog, Balcerowicz odpowiada, że demagogiem jest Rostowski i dodaje, że nie można traktować Polaków jak baranów. Czuje się pan traktowany jak baran?

Jan Winiecki: Ja oczywiście się nie czuję, bo ja wiem o co chodzi, ale wydaje mi się, że przy całej różnorodności i kontrastowości argumentów, dobrze by było, żeby ta dyskusja wśród przyjaciół, bo przecież większość ludzi, którzy zabierają głos w tej sprawie to są moi koledzy i przyjaciele, została zachowana w dobrej formie, bo dobra forma nie przeszkadza treści.

Agnieszka Burzyńska: A kakofonia w sprawie OFE drażni?

Jan Winiecki: Ja myślę, że w tych, którzy nie znają się na tym, to raczej budzi oszołomienie. Ci ludzie nie bardzo wiedzą, co tu właściwie się dzieje. U tych, którzy wiedzą o co chodzi, powoduje pewien dyzgust, z przyczyn, o których mówiłem.

Agnieszka Burzyńska: Ma pan żal do Donalda Tuska i do ministra finansów?

Jan Winiecki: Jak powiedziałem, mam pewien żal do obu stron, że nie zachowują dobrej formy, dyskutując w gronie kolegów i przyjaciół.

Agnieszka Burzyńska: A za to, co rząd robił, a właściwie, czego nie robił? Za podwyżkę podatków, za OFE, za ZUS?

Jan Winiecki: Za OFE i za podwyżkę VAT-u nie mam do rządu pretensji. Co do meritum, rząd ma więcej racji niż krytycy. Natomiast mam poważne wątpliwości, co do tego, w jaki sposób się to prezentuje. Nie może być tak, żeby politycy najwyższego szczebla przekonywali raptem Polaków, że państwo to jest to, co jest najpewniejsze, a rynek jest niepewny i może grozić krachem. To jest moim zdaniem to coś, co odrzuca od Platformy jej najwierniejszych zwolenników.

Agnieszka Burzyńska: Donald Tusk porzucił własnych wyborców?

Jan Winiecki: Tak to wygląda. Klasa średnia, która u nas rozwinęła się wspaniale w procesie transformacji, jest zdezorientowana takimi wypowiedziami i to oni moim zdaniem wstrzymują się w tych różnych badaniach opinii publicznej od mówienia w dalszym ciągu, że będą głosować na Platformę, ponieważ wygląda na to, że Platforma odcina od swoich wolnorynkowych, liberalnych korzeni. Ja rozumiem, że można sięgać na lewo i na prawo po inny elektorat, ale nie można się odciąć od swoich korzeni.

Agnieszka Burzyńska: Dlaczego chce się pan przyczynić - jak to mówi Waldemar Pawlak - do zamrożenia naszej gospodarki, bo powiedział pan, że zagłosuje za podwyżką stóp procentowych w marcu?

Jan Winiecki: Gdyby taki wniosek został postawiony, to gdybym tam był, to bym zagłosował, a to zamrożenie gospodarki to jest nieporozumienie, to są takie dwa podejścia w ekonomii. Jedno, które mówi, że nic nie możemy zrobić, jeśli coś przychodzi od strony podażowej. Rosną ceny, to wtedy nie można nic zrobić.

Agnieszka Burzyńska: A te 25 punktów bazowych wystarczy, czy ta podwyżka powinna być większa według pana?

Jan Winiecki: To nie jest to, że podwyżka powinna być większa Po prostu istnieje znacznie większe prawdopodobieństwo, że będą podwyżki, niż, że będą obniżki. Ponieważ zarówno trendy światowe jak i - coraz wyraźniej widać, że trendy krajowe będą oddziaływać w kierunku wzrostu cen.

Agnieszka Burzyńska: Czyli prawdopodobnie na tej jednej podwyżce się nie skończy?

Jan Winiecki: W takiej perspektywie, jaką my przyjmujemy 4-6 kwartałów, to na pewno.

Agnieszka Burzyńska: Zejdziemy z deficytem do 3 procent w 2012 roku? To realne, czy nie?

Jan Winiecki: W polityce w XIX wieku Bernstein - to taki pierwszy socjaldemokrata - machnął ręką na marksizm i powiedział, że "cel jest niczym, ruch jest wszystkim". Ważne jest, żeby rynki obserwowały wyraźne cięcia krok za krokiem. To jest to, co uspakaja rynki, że jesteśmy wiarygodnym graczem na tych rynkach, a czy to będzie 2012, czy 2013 to nie ma znaczenia.

Agnieszka Burzyńska: Ale realne to jest?

Jan Winiecki: Prawdopodobnie nie, ale to nie ma znaczenia, jak powiedziałem.

Agnieszka Burzyńska: A idąc do sklepu po zakupy, odczuwa pan niepokój?

Jan Winiecki: Nie odczuwam niepokoju.

Agnieszka Burzyńska: Gusowskie dane, że ceny są wyższe niemal o 5 procent niż w ubiegłym roku, nie przyprawiają pana o zawrót głowy?

Jan Winiecki: Proszę pani, znaczna większość Polaków wydaje na żywność 24 - 25 procent. Pamiętajmy, że wydawaliśmy na żywność w ostatnim okresie komunizmu ponad 50 procent. Jaki to jest ogromny procent. To nawet jeśli wzrośnie nam o 1 procent, do 26 procent, czy to tak dalece zmienia nasz poziom zamożności?

Agnieszka Burzyńska: Te ceny będą szły jeszcze w górę?

Jan Winiecki: Moim zdaniem tak, ponieważ trendy światowe wskazują na wzrost cen żywności. Z jednej strony mamy nagromadzenie anomalii pogodowych, vide Australia w ostatnim czasie, a z drugiej mamy szaleńcze działanie ekopolityków. To znaczy idea, że trzeba tworzyć...

Agnieszka Burzyńska: Eksperci mówili, że winę ponoszą tu spekulanci.

Jan Winiecki: Bzdura, to są tacy eksperci, którzy nigdy nie widzieli długookresowych trendów i patrzą tylko na...

Agnieszka Burzyńska: Ale ekopolitycy?

Jan Winiecki: No tak, znaczy tacy, którzy uwierzyli, że globalne ocieplenie to jest wina człowieka i wobec tego trzeba produkować paliwa ze wszystkiego: z siana słomy, kukurydzy. Skąd się wziął wzrost ceny kukurydzy w połowie poprzedniej dekady? Amerykanie postanowili zwiększyć udział biopaliw w całości paliw płynnych z jednego do 2 procent. i ta jedna niewielka podwyżka spowodowała wzrost cen kukurydzy o 100 procent. A gdyby w ogóle Amerykanie, którzy produkują prawie połowę światowej kukurydzy przeznaczyli całość kukurydzy na paliwa, to by się okazało, że oni są w stanie zaspokoić raptem 4 procent popytu na benzynę i paliwo diselowskie.

Agnieszka Burzyńska: Ale chce pan powiedzieć, że to ekolodzy i politycy...

Jan Winiecki: Nie, szaleńcza polityka rządów, które przyjęły poważnie argumenty, budzące ogromne wątpliwości wśród fachowców wielu dziedzin, nie tylko meteorologów. Meteorologowie są w większości za taką koncepcją, bo oni mają tylko modele, a nie mają żadnej wiedzy historycznej.

Agnieszka Burzyńska: I to im mamy dziękować za te ceny, tak?

Jan Winiecki: Ja myślę, że tak.

Agnieszka Burzyńska: A nie podwyżce VAT-u na przykład?

Jan Winiecki: Nie, to są grosze.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: wyborca | Jan Winiecki | zadłużenie | Donald Tusk | porzucić | Emerytura | OFE | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »