Dotacja z poślizgiem

Resort edukacji nie zapłacił jeszcze nauczycielom za pracę przy ustnych maturach. Minister finansów pod koniec lipca otrzymał informację o wysokości kwot dla województw.

Resort edukacji nie zapłacił jeszcze nauczycielom za pracę przy ustnych maturach. Minister finansów pod koniec lipca otrzymał informację o wysokości kwot dla województw.

MEN nie chce, aby okręgowe komisje egzaminacyjne zawierały umowy z egzaminatorami.Do tej pory tylko trzy województwa złożyły do Ministerstwa Finansów wnioski o uruchomienie środków na wypłatę wynagrodzeń dla egzaminatorów ustnych matur. Pozostałe czekały na informację o ich wysokości z resortu edukacji. Wynagrodzenia za przeprowadzone w maju ustne egzaminy nie otrzymali jeszcze nauczyciele z Krakowa, Kielc i Białegostoku. Egzaminatorzy podkreślają ponadto, że otrzymają zapłatę tylko za część wykonanej pracy. Dlatego nauczyciele nie chcą już uczestniczyć w ustnych maturach. Chcą, aby przeprowadzali je egzaminatorzy zatrudnieni przez okręgowe komisje egzaminacyjne.

Dotacja z poślizgiem

Sylwia Sysko-Romańczuk, wiceminister edukacji narodowej, w połowie maja zapewniała, że nauczyciele otrzymają w lipcu wynagrodzenie za przeprowadzenie ustnych egzaminów maturalnych.

- Na moje konto nie wpłynęły jeszcze żadne pieniądze - podkreśla Leszek Jawor, polonista z Białegostoku.

Katarzyna Miezian, polonistka z Krakowa, dodaje, że wskutek opóźnień w resorcie edukacji nauczyciele otrzymali także niższe płace w lipcu i sierpniu. Wynagrodzenia za matury nie zostały bowiem wliczone do tzw. średniej wakacyjnej. Można w niej uwzględnić tylko kwoty wypłacone.

Procedurę wypłat MEN przyjął w czerwcu. Zgodnie z nią do 20 czerwca organy prowadzące szkoły, czyli samorządy, miały przedstawić okręgowym komisjom egzaminacyjnym listy nauczycieli uczestniczących w maturach ustnych i wysokość należnego im wynagrodzenia. Tydzień później OKE zweryfikowane dane miały przekazać Ministerstwu Edukacji Narodowej. Na ich podstawie resort edukacji powinien wystosować pismo do ministra finansów z prośbą o uruchomienie specjalnej dotacji.

- Zweryfikowane zestawienia zbiorcze większość komisji przesłało na początku lipca. Jednak jeszcze w sierpniu niektóre OKE zgłaszały korekty swoich wcześniejszych wykazów - wyjaśnia Justyna Sedlak z Biura Prasowego MEN.

Zdaniem pracowników OKE w wielu zestawieniach przygotowanych przez samorządy pojawiały się błędy, które trzeba było poprawiać.

Według Marka Legutki, dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, organy prowadzące mogły wcześniej wypłacić należne wynagrodzenie.

- Samorządy mogły już w lipcu zapłacić nauczycielom za pracę przy maturach. Wiedziały bowiem, że na pewno otrzymają zwrot poniesionych kosztów - mówi Marek Legutko.

Samorządy podkreślają jednak, że zrobiły to, co do nich należy. Związek Miast Polskich dodaje, że samorządy i tak dopłacają do oświaty. Gdyby natomiast Ministerstwo Edukacji nie uruchomiło dotacji, gminy, powiaty i miasta poniosłyby straty.

Ministerstwo Finansów zapewnia jednak, że dotacja zostanie uruchomiona jeszcze w tym miesiącu.

- Otrzymaliśmy już stosowne pismo z resortu edukacji. Obecnie, zgodnie z procedurą, czekamy tylko na wnioski od wojewodów - podkreśla Anna Sobocińska z biura prasowego resortu finansów.

Najwięcej, bo aż 1,6 mln zł, otrzyma województwo mazowieckie, najmniej - 358 tys. zł - woj. opolskie.

Według Anny Sobocińskiej nauczyciele powinni dostać wynagrodzenie we wrześniu.

Resort płaci wybiórczo

Mimo to samorządy obawiają się, że nauczyciele wystąpią do sądów pracy. MEN uznał bowiem, że podstawą wyliczenie wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe jest liczba przeegzaminowanych uczniów i czas przypadający na ich odpowiedź. Tymczasem praca komisji nie polega tylko na wysłuchaniu zdającego. Jej członkowie muszą też poczekać, aż uczeń przygotuje się do odpowiedzi, i spisać protokół. Marcin Skop, anglista z Krakowa, wyliczył, że MEN nie chce mu zapłacić za piętnaście minut oczekiwania na odpowiedź ucznia.

Ponadto zgodnie z ustawą Karta Nauczyciela wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe jest wypłacone w następnym miesiącu.

- Oznacza to, że egzaminatorzy powinni otrzymać pieniądze jeszcze w czerwcu, ponieważ ustne matury odbywały się w maju - podkreśla Jolanta Gałczyńska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Nauczyciele bowiem otrzymują pensje z góry. W efekcie za brak wypłaty w czerwcu, lipcu i sierpniu mogą domagać się ustawowych odsetek. Odsetki za trzy miesiące opóźnienia kosztowałyby budżet państwa około 350 tys. zł. Mogłyby być one wypłacone z dotacji na egzaminy ustne. MEN nie wyda bowiem całej kwoty. Do jego dyspozycji pozostanie jeszcze 2 mln złotych.

- Nie wiem, czy ktoś odwoła się do sądu o karne odsetki. Jednak resort edukacji, wiedząc, że potrafimy walczyć o swoje, nie powinien przyjmować rozwiązań niezgodnych z przepisami prawa - podkreśla Leszek Jawor.

W obronie nauczycieli wystąpił nawet Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich. Jego zdaniem sposób obliczania wynagrodzenia za pracę w komisji egzaminacyjnej wymaga ponownego przeanalizowania.

W oczekiwaniu na zmiany

W Sejmie od czerwca ubiegłego roku leży poselski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Zgodnie z nim dyrektor okręgowej komisji egzaminacyjnej zawierałby z egzaminatorami, a w przypadku egzaminu maturalnego - także z nauczycielami przeprowadzającymi część ustną tego egzaminu, umowy określające zakres ich obowiązków oraz wysokość wynagrodzenia.

Leszek Jawor dodaje, że powinien istnieć oddzielny zawód egzaminatora. Jego zdaniem nie można łączyć dydaktyki z rzekomo zewnętrznym egzaminowaniem.

Obecnie bowiem centralna i okręgowe komisje egzaminacyjne odpowiadają tylko za część egzaminu pisemnego i w ogóle nie uczestniczą w egzaminie ustnym.

Samorządy także wolałyby, żeby ustny egzamin maturalny przeprowadzały OKE. Obecnie bowiem samorządy muszą także płacić nauczycielom, którzy zastępują na lekcjach pedagogów egzaminujących w czasie lekcji.

- Kiedy jesteśmy na egzaminach, nie uczymy klas młodszych. Powoduje to, że w trzyletnim liceum przez ustne matury młodsze klasy tracą kilka miesięcy edukacji. Obniża się przez to poziom nauczania - dodaje Leszek Jawor.

Resort edukacji chce jednak wpisać do ustawy o systemie oświaty, że udział w egzaminach ustnych, przekraczający pensum, będzie traktowany jako praca w godzinach ponadwymiarowych.

Reklama

Jolanta Góra

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: matura | egzamin | resort edukacji | edukacja | zarobki | OKE | Jawor | resort | dotacja | komisje | nauczyciele | samorządy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »