Dramat zmotoryzowanych

W niektórych regionach na południowym wschodzie Stanów Zjednoczonych dramatycznie brakuje benzyny - donosi we wtorek Reuters, opisując długie kolejki na stacjach benzynowych.

Problemy zaczęły się dwa tygodnie temu w Atlancie, gdy rafinerie nad Zatoką Meksykańską zamknięto z powodu huraganów Gustav i Ike. Benzyny zaczęło też brakować w północnej Georgii, zachodniej Karolinie Północnej i w Tennessee.

Sytuacja zmotoryzowanych Amerykanów stała się dramatyczna - pisze Reuters. Większość stacji benzynowych w Atlancie jest nieczynna. Dystrybutory pozakrywano plastikowymi workami z napisem "brak". Kierowcy krążą po mieście, "polując" na paliwo. Kiedy uda im się znaleźć czynną stację, za galon (3,79 l) benzyny muszą nierzadko zapłacić ponad 4 dolary.

Natężenie ruchu samochodowego na ulicach Atlanty jest zdecydowanie mniejsze. W dniach, kiedy na stacje benzynowe dostarczane są paliwa, kierowcy ustawiają się w długich kolejkach. Media opisują doświadczenia kierowców, którzy, nie chcąc stać w długich kolejkach, przyjechali na stacje benzynowe przed świtem, tylko po to, by przekonać się, że na podobny pomysł wpadły przed nimi dziesiątki innych ludzi.

Swymi wrażeniami dzielą się ci, którzy "wyrwali się" z pracy, żeby zatankować samochód, gdy dowiedzieli się, że jakaś stacja benzynowa została otwarta.

Właściciele stacji benzynowych mówią, że ludzie zaczynają panikować, a kiedy już podjadą do czynnego dystrybutora, tankują nie tylko do baków, lecz także na zapas, do kanistrów, ale zdarza się, że i do butelek po mleku.

Reklama
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: dramat | Reuters | dramaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »