Drożej autostradą
Od wczoraj za przejazd jedyną w Polsce autostradą kierowcy muszą zapłacić dwa złote więcej.
Przejazd z Krakowa do Katowic samochodem osobowym kosztuje
10 złotych, a samochodem ciężarowym 22 złote. Czekają nas także zmiany
przepisów na innych drogach.
Przy wjeździe na autostradę samochodem osobowym płacimy
pięć złotych, a samochodem ciężarowym 11 złotych. Drugą połowę trzeba zapłacić
przy wyjeździe z autostrady. Ceny za przejazd wzrosły mimo że zysk z autostrady
jest większy niż przypuszczano, wprowadzając wiosną opłaty. Dlaczego tak
się stało? Pierwszy cennik był kompromisem zawartym pomiędzy koncesjonariuszem
czyli firmą Stal-Export a Agencją Budowy i Eksploatacji Autostrad czyli
nadzorcą drogi. Ta 25-procentowa podwyżka była więc z góry ustalona i zgodna
z prawem. Podwyżka choć legalna uderzy po kieszeni niejednego kierowcy.
Procentowo jest to dużo jeżeli chodzi o sumę. Dla kogoś kto jeździ rzadko
8 czy 10 złotych nie ma to specjalnie znaczenia. Jeśłi ktoś korzysta z
tego często to robi się z tego poważna kwota. I choć teoretycznie w tym
roku cena przejazdu nie powinna wzrosnąć koncesjonariusz ma prawo do takiej
podwyżki. Stal-Export bowiem dwa razy w roku może zmieniać cenę przejazdu
za autostradę. Musi jednak złożyć oficjalny wniosek do Agencji Budowy i
Eksploatacji Autostrad. Wniosek zaś musi być uzasadniony poziomem Produktu
Krajowego Brutto, inflacją i różnicą kursów między euro a złotówką.
Inaczej także na "normalnych" drogach.
To nie jedyne zmiany jakie w Nowym Roku dotyczą kierowców. Po pierwsze
nie skręcamy już odruchowo na czerwonym świetle w prawo, nie parkujemy
na chodniku lub poboczu, gdy stoi zakaz zatrzymywania się, i nie zjeżdżamy
ze skrzyżowania, jeśli zaskoczyło nas na nim czerwone światło. Musimy uważać
na skrzyżowaniach składających się z dwóch jezdni. Dotąd jeśli ustąpiliśmy
pierwszeństwa mogliśmy przejechać drugą jezdnię na czerwonym, gdy sygnalizator
umieszczony był za tą jezdnią. Teraz musimy bezwzględnie czekać na światło
zielone w każdej sytuacji, niezależnie od tego, czy sygnalizator umieszczony
jest przed, za lub nad skrzyżowaniem. A w najbliższych latach czekają nas
jeszcze różne zmiany, by po wejściu do Unii Europejskiej nasze zasady ruchu
były takie same jak w krajach Piętnastki.