Duzi inwestorzy mogą się rozmyślić

Utknęło kilkanaście dużych inwestycji. Powód: rząd lub minister gospodarki powinni coś zaopiniować, podpisać, odesłać...Inwestorzy czekają.

Po wyborach parlamentarnych ruch wokół dużych inwestycji lub tworzących dużo miejsc pracy (takie jak MAN, IBM czy Volvo) zamarł. Niestety, od wyborów upłynęło już nieco czasu, a rząd jakby jeszcze się nie obudził. Kilka umów czeka tylko na zaopiniowanie i podpisanie przez ministra gospodarki.

Negocjują czy nie - To naturalne, że zmiany w rządzie powodują 3-4-tygodniowe opóźnienie przy podejmowaniu decyzji. To duże projekty. Diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach. W przypadku poddostawców LG trzeba zgrać w jednym czasie sześć umów. Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych wciąż jeszcze prowadzi rozmowy - uspokaja Wojciech Pobóg-Pągowski, szef Departamentu Inwestycji Zagranicznych i Promocji Eksportu w Ministerstwie Gospodarki. Tymczasem podobno agencja już zakończyła rozmowy, przygotowała umowy, które resort gospodarki powinien tylko zaopiniować i podpisać. - Nie komentuję. Sprawy są w toku - ucina Sebastian Mikosz, wiceprezes agencji. Na razie rząd zmienił wcześniejsze uchwały dotyczące pomocy publicznej dla tych firm, dopuszczając możliwość zmniejszenia wysokości inwestycji o 15 proc. i wysokości deklarowanego zatrudnienia o 10 proc. oraz obniżając subsydia. Miało to przyspieszyć podpisanie negocjowanych od tygodni umów. Nie przyspieszyło.

Reklama

Kolejka rośnie

- Umowy miały być podpisane 2 czy 3 tygodnie temu. Bardzo chciałbym zakończyć ten temat, ale teraz to sprawa agencji i rządu. Od kilku dni mamy ekipę, która przygotowuje plany budowy dla LG Philips LCD. Jednocześnie powinny postępować prace nad projektami pozostałych spółek z grupy, bo przecież mają one być poddostawcami dla producenta ekranów - mówi Ryszard Pacholik, wójt Kobierzyc, w których inwestuje LG. W ministerstwie podobno trwają prace nad pakietami dla Della i Samsunga, być może i Palmolive-Colgate, którego władze Świdnicy chcą objąć specjalną strefą ekonomiczną.

Czy to normalne?

Ekonomistów nie dziwi, że zmianom władz towarzyszy spowolnienie prac administracji. - Przestój jest naturalny, ale wybory były już dość dawno temu i trzeba wracać do rzeczywistości. Zachowanie rządu w sprawie tych umów to test na to, jak ważne są dla rządu inwestycje zagraniczne. Faktem jest, że nic się ostatnio nie dzieje. Czas zacząć działać, a nie zajmować się rozmowami w kuluarach ? uważa Michał Olszewski, ekspert PKPP Lewiatan. Z opinią, że rząd nie zabrał się do interakcji z inwestorami, nie zgadza się wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. - Rząd już się zabrał, tyle że do straszenia inwestorów. Brak woli szybkiego wejścia do strefy euro, wypowiedzi minister finansów w Financial Times, po których nie było żadnej zdecydowanej reakcji, populistyczne hasła w kampanii wyborczej o kapitale zagranicznym, afery związane z prywatyzacjami, m.in. żądania unieważnienia umowy z Eureko to wszystko stworzyło bardzo niekorzystny klimat inwestycyjny. Nie chcę przesądzać, że nastąpi odwrót inwestorów, ale na pewno będą się bardzo szczegółowo przyglądać zachowaniom rządu - ocenia Bohdan Wyżnikiewicz.

Małgorzata Grzegorczyk

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: minister | minister gospodarki | inwestorzy | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »