Dyrekcja poczty mięknie
Dyrekcja Generalna Poczty Polskiej chce przeznaczyć na przyszłoroczne podwyżki dla pracowników 165 mln zł, o 15 mln więcej niż proponowała poprzednio - poinformował dziennikarzy rzecznik prasowy poczty Radosław Kazimierski.
Oznaczałoby to wzrost średniej płacy o 87 złotych, ale kierownictwo poczty chce, aby najmniej zarabiający dostali średnio po 160 zł podwyżki; 15 mln zł byłoby wypłacone w bonach - powiedział Kazimierski.
Ponad 95 proc. protestujących pracowników Poczty Polskiej - jak ocenia rzecznik prasowy PP Radosław Kazimierski - wróciło do pracy.
Pracownicy poczty wrócili do pracy, ponieważ albo porozumieli się z pracodawcą na szczeblu regionalnym, albo czekają na wyniki rozmów związkowców z dyrekcją - powiedział PAP rzecznik.
Odbiorcy listów i paczek otrzymują zaległe przesyłki. Zdaniem Kazimierskiego, likwidowanie powstałych w efekcie strajku zaległości będzie wymagało kilku dni intensywnej pracy pocztowców.
Do wynegocjowania zostały jeszcze dwa najważniejsze punkty - płace i bezpieczeństwo protestujących. Jak informowali związkowcy po zakończeniu niedzielnych rozmów, pracodawca przedstawił propozycję przeznaczenia na podwyżki wynagrodzeń. Nie rozstrzygnięto też sprawy bezpieczeństwa protestujących pocztowców. Związkowcy postulowali całkowitą amnestię dla protestujących, a kierownictwo Poczty zaproponowało, że nie będzie wyciągało konsekwencji w stosunku do nich, pod warunkiem odpracowania czasu pracy i likwidacji zaległości do 30 listopada.