Dyrektywa małym krokiem na przód

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych (PKPP) "Lewiatan" oraz Konfederacja Pracodawców Polskich (KPP) krytycznie odniosły się wobec kształtu dyrektywy usługowej przyjętej w czwartek przez Parlament Europejski (PE).

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych  (PKPP) "Lewiatan" oraz Konfederacja Pracodawców Polskich (KPP)  krytycznie odniosły się wobec kształtu dyrektywy usługowej  przyjętej w czwartek przez Parlament Europejski (PE).

PE opowiedział się w czwartek za dyrektywą liberalizującą rynek usług w Unii Europejskiej, usuwając z tekstu zapis o budzącej najwięcej kontrowersji zasadzie kraju pochodzenia. Projekt przeszedł w wersji uzgodnionej przez dwie największe frakcje w PE - chadeków i socjalistów.

Doradca zarządu ds. unijnych PKPP "Lewiatan" Janusz Kaczurba podkreślił, że z pierwotnych zamiarów stworzenia ambitnej dyrektywy, mogącej zliberalizować unijny rynek usługowy, zostało niewiele. "Żałujemy, że dyrektywa została tak silnie okrojona" - powiedział. Zaznaczył jednak, że nawet ta okrojona dyrektywa zmniejsza bariery biurokratyczne wobec przedsiębiorców świadczących usługi transgraniczne.

Reklama

Zdaniem Kaczurby, pozytywnym elementem dyrektywy jest liberalizacja prawa zakładania firm usługowych w krajach członkowskich UE. Dodał, że przyjęcie dyrektywy w obecnym kształcie jest mimo wszystko "krokiem do przodu" w kierunku szerszego wprowadzenia usług.

"W kontaktach z parlamentarzystami opowiadaliśmy się za tym, by nie głosowano przeciwko tej dyrektywie" - powiedział Kaczurba. Dodał, że istnieje możliwość dodatkowych prac nad dyrektywą. "Dyrektywa wróci jeszcze do Komisji Europejskiej, która w porozumieniu z Radą Europejską będzie uwzględniała pewne modyfikacje, poprawiające jej treść" - podkreślił.

Zdaniem Konfederacji Pracodawców Polskich, przyjęcie dyrektywy w takim kształcie oznacza w rezultacie, że cele, jakie stawiali przed tą dyrektywą przedsiębiorcy, nie zostaną osiągnięte.

"Usunięcie zapisu o delegowaniu pracowników i zniesieniu barier administracyjnych w ponadgranicznym świadczeniu usług jest sygnałem, że kraje UE nadal nie rozumieją, jak istotny jest swobodny przepływ usług i jaki potencjał dla rozwoju rynku wspólnotowego drzemie w tym sektorze" - poinformowała KPP w przesłanym w czwartek komunikacie.

Również Platforma Obywatelska uważa, że przyjęta w czwartek dyrektywa liberalizująca rynek usług UE jest niekorzystna dla polskich firm usługowych. Anna Zielińska-Głębocka (PO) podkreśliła, że PE przyjął bardzo niekorzystne rozwiązania. Według niej, ograniczona została swoboda świadczenia usług poprzez m.in. nieprzyjęcie tzw. zasady pochodzenia.

Z pierwotnego projektu dyrektywy, przedstawionego dwa lata temu przez ówczesnego komisarza UE ds. rynku wewnętrznego Fritsa Bolkesteina, eurodeputowani usunęli zapis o zasadzie kraju pochodzenia. Zależało na niej zwłaszcza nowym krajom członkowskim Unii, bo miała umożliwić przedsiębiorcom świadczenie usług w innym kraju UE na podstawie przepisów kraju, z którego pochodzą.

Z zakresu dyrektywy wykluczono wiele sektorów, w tym tzw. niekomercyjne usługi użyteczności publicznej, usługi audiowizualne, zdrowotne, agencje pracy tymczasowej, hazard i usługi transportowe, w tym transport miejski i taksówki. Do zakresu dyrektywy włączono natomiast m.in. gospodarkę odpadami, kulturę, ochronę środowiska, dostawy wody i energii, reklamę, edukację prywatną, usługi pogrzebowe i pocztowe, o ile mają charakter komercyjny.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: lewiatan | Parlament Europejski | czwartek | dyrektywa | KPP | Konfederacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »