Spadek po dziadku wyniósł 250 zł, więc poszły do sądu. Za chciwość zapłacą karę

Spadek miał być większy, ale dziadek pięciu wnuczek zostawił im tylko po 50 funtów (równowartość 250 zł). Kobiety odwołały się więc do sądu. Uważały, że to zbyt skromny spadek, w sytuacji, gdy całość spadku pozostawionego przez dziadka wyniosła pół miliona funtów (2,5 mln zł). Finalnie okazało się jednak, że za chciwość muszą jeszcze zapłacić ekstra.

  • Mężczyzna zostawił po sobie pół miliona funtów spadku. Jednak pięciu wnuczkom zapisał jedynie po 50 funtów.
  • Kobiety oburzone decyzją dziadka zwróciły się do sądu o zmianę ich zdaniem niesprawiedliwego testamentu. W końcu sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.
  • Wymiar sprawiedliwości nie tylko stanął po stronie decyzji dziadka, ale także podjął decyzję, która zobowiązuje same wnuczki do zapłacenia ogromnej kwoty.

Spadek, który zostawił po sobie Frederick Ward, opiewał na około 500 tys. funtów, czyli ponad 2,5 mln zł. Mężczyzna zmarł w 2020 roku, a od jego śmierci przez następne cztery lata ciągnął się rodzinny spór wokół spadku, jaki zostawił. Jak donosi korespondent RMF24 w Wielkiej Brytanii, finalnie w sprawę zaangażował się brytyjski Sąd Najwyższy, który wydał werdykt w sprawie.

Reklama

Zostawił spadek wart 2,5 mln zł. Wnuczkom dał po 250 zł

Frederick Ward zmarł po długiej walce z chorobą płuc, zostawiając po sobie wart prawie pół miliona funtów spadek, z czego samo mieszkanie zmarłego warte jest 450 tys. funtów (2,250 mln zł). Mężczyzna miał trójkę dzieci, z których jedno zmarło w 2015 roku, pozostawiając piątkę córek. Frederick Ward dzieląc spadek zdecydował się dać pięciu wnuczkom jedynie po 50 funtów w kopercie, a resztę spadku podzielił pomiędzy dwójkę pozostałych przy życiu dzieci.

Takie podzielenie spadku wywołało rodzinny spór i kłótnię, która trwała przez 4 lata, a której przyglądały się brytyjskie media. Atmosferę podgrzewał fakt, że w pierwszej wersji testamentu, spisanej jeszcze przed śmiercią syna w 2015 roku, spadek dzielony był równo pomiędzy trójkę dzieci. Jednak po 2015 roku Frederick Ward spadek spisał raz jeszcze, niemalże pomijając piątkę wnuczek.

Carol Gowing, Angela Marseille, Amanda Higginbotham, Christine Ward i Janet Pett - pięć kobiet zwróciło się do sądu, domagając się 1/3 spadku po zmarłym dziadku. Kobiety wskazywały, że ich wuj i ciotka, czyli dwójka dzieci Fredericka Warda, wpłynęła na niego, by wyciął piątkę wnuczek z testamentu. Sprawa spadkowa była burzliwa i długo się ciągnęła, w końcu zajął się nią Sąd Najwyższy Zjednoczonego Królestwa.

Dziadek niemal pominął wnuczki. Bo nie utrzymywały kontaktu

Dlaczego dziadek zdecydował się tak potraktować wnuczki po swoim zmarłym synu? Wszystko przez to, że ich kontakty z dziadkiem były skąpe. Jak orzekł sędzia James Brightwell, sporządzony w 2018 roku testament był racjonalny i wynikał z faktu, że kobiety utrzymywały bardzo ograniczony kontakt z dziadkiem, co rozczarowało mężczyznę. Frederick Ward w ostatnich latach życia często przebywał w szpitalu z powodu choroby płuc, a jedynymi osobami, które utrzymywały z nim relacje rodzinne, były jego dzieci.

Z powodu braku dowodów sąd całkowicie oddalił także oskarżenia o wpływanie przez ciotkę i wuja wnuczek na kształt testamentu. Zamiast tego sędzia zdecydował się przenieść koszty sądowe na piątkę wnuczek.

Za rozpętanie awantury wokół spadku, której przyglądał się cały kraj i ciąganie po sądach wuja i ciotki, sędzia Brightwell wyznaczył 200 tys. funtów (1 mln zł) opłat sądowych do pokrycia pięciu kobietom. W sumie więc żadna z nich nie tylko nie dostała ani pensa więcej, ale muszą zapłacić po 40 tys. funtów (200 tys. zł), jeśli podzielą się po równo, tak jak chciały dzielić spadek po dziadku.

Przemysław Terlecki 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: spadek | dziadek | pieniądze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »