Działki: To wojna o wielkie pieniądze
Prawie 4 tysiące delegatów z całej Polski, reprezentujących niemal milion rodzin, a użytkujących rodzinne ogrody działkowe, obraduje dzisiaj w Warszawie na II Kongresie Działkowców.
Tomasz Terlecki z Polskiego Związku Działkowców powiedział IAR, że są dwa najważniejsze problemy, nurtujące środowisko. Pierwszy dotyczy ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych, która niemal w całości została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, a która - jak mówi Terlecki - dawała poczucie bezpieczeństwa działkowcom. Na razie nadal obowiązuje.
Drugim zasadniczym tematem Kongresu będą zbliżające się też wybory parlamentarne. W ocenie Polskiego Związku Działkowców, w przyszłej kadencji Sejmu, działkowcy będą musieli walczyć o swoje prawa i interesy właśnie na drodze parlamentarnej.
Do Trybunału Konstytucyjnego zostało zaskarżonych wiele praw, w tym prawo do ziemi - mówi Tomasz Terlecki. Jego zdaniem, to jest prawo majątku do własności na tej działce, czyli altany lub nasadzenia. Dodaje, że zgodnie z obowiązującą ustawą, są ograniczenia co do likwidacji ogrodów działkowych.
- Nie można zabrać tych terenów tylko dlatego, że jakiś inwestor wymyślił, że wybuduje tam kolejne centrum handlowe - podkreślił Tomasz Terlecki. Dodał, że takich rozwiązań trzeba bronić.
Kongres potrwa do piątku.
- - - - -
Zaskarżenie całej ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych do Trybunału Konstytucyjnego spowodowało zagrożenie dla fundamentalnych praw działkowców, a wręcz dalszego istnienia ogrodnictwa działkowego w Polsce.
Ewentualne uchylenie ustawy pozbawi działkowców podstawy ochrony praw gwarantowanych tym aktem, w tym prawa do:
- bezpłatnego użytkowania gruntów Skarbu Państwa i samorządu terytorialnego,
- zwolnienia z podatków i opłat administracyjnych z tytułu użytkowania działki,
- opiniowania dopuszczalności likwidacji ROD na cele komercyjne,
- własności działkowca do urządzeń i nasadzeń na działce,
- odszkodowania dla działkowca za własność utraconą przy likwidacji ROD,
- gruntu zamiennego na odtworzenie zlikwidowanego ogrodu,
- fizycznego odtworzenia likwidowanego ogrodu, obowiązku gminy (Skarbu Państwa) wypłacenia odszkodowania lub przekazania nieruchomości zamiennej w przypadku roszczeń do gruntu ROD zgłoszonych przez byłych właścicieli lub ich spadkobierców,
- organizacji w ogólnopolskim samorządzie działkowców w ramach samodzielnego, niezależnego Związku, co umożliwia mówienie własnym głosem o swoich sprawach.
Nic więc dziwnego, że w reakcji na informację o zaskarżeniu ustawy z całej Polski płynęły tysiące zbiorowych petycji i protestów w obronie ustawy o ROD. Niestety apele, które łącznie podpisały lub przegłosowały setki tysięcy działkowców, nie zostały wysłuchane. Wniosek nie został wycofany. Wręcz przeciwnie, stanowisko przesłane do Trybunału przez Marszałka Sejmu, zawiera stwierdzenia, z których wynika polityczna wola dążenia do uchylenia ustawy o ROD, zastąpienia jej regulacjami z ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz rozbicia ogólnopolskiego samorządu działkowców i podporządkowania ogrodów władzom komunalnym.
źródło - Polski Związek Działkowców
- - - - -
- Ogrody działkowe to przykład miejsca, gdzie samoorganizacja ludzi daje bardzo dobre efekty - ocenił w czwartek wicepremier Waldemar Pawlak. W imieniu PSL zadeklarował wsparcie dla działkowców w obronie obecnej ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych.
Wicepremier Waldemar Pawlak podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej, podczas II Kongresu Polskiego Związku Działkowców, że miasta i gminy mogą rozwijać się, nie naruszając ogrodów działkowych. Zaznaczył jednak, że w przypadkach, gdy to jest konieczne dla infrastruktury, działkowcy powinni dostać odszkodowanie, by "nie było rabunkowego zagarniania tych terenów".
Takie rozwiązania zawiera obecna ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych z 2005 r. Działkowcy obawiają się jednak, że skierowana przez prezesa Sądu Najwyższego do Trybunału Konstytucyjnego ustawa może zostać uchylona. W ocenie działkowców doprowadzi to do utraty uprawianej przez nich ziemi i postawienia ponad 1 mln rodzin korzystających z 5 tys. ogrodów działkowych na pozycji ludzi, którzy na uprawianej przez siebie ziemi są "dzikimi lokatorami" - mówił podczas kongresu prezes Polskiego Związku Działkowców Eugeniusz Kondracki.
Kondracki podkreślał, że ze względu na możliwy negatywny dla ustawy wyrok TK, istotne jest zapewnienie w Sejmie odpowiedniej reprezentacji, która będzie przyjazna działkowcom. "Przed wyborami zapytaliśmy o stosunek partii do działkowców. Tylko Polskie Stronnictwo Ludowe i Sojusz Lewicy Demokratycznej odpowiedziały i poparły obecną ustawę" - podkreślił Kondracki.
Prezes PZD apelował do działkowców, by głosować w wyborach na tych kandydatów, którzy gwarantowali w przeszłości i będą gwarantować utrzymanie ogrodów działkowych w obecnym stanie, czyli na PSL i SLD. Na sali, w której odbywał się kongres, rozwieszono m.in. transparenty z hasłem "Dziś prosimy, jutro głosujemy". Apelował do działkowców o jedność i nierozbijanie ruchu działkowego na wiele organizacji, bo - jak mówił - dopóki działkowcy są razem, dopóty są liczącą się siłą.
Pawlak podkreślał, że po poprzednim kongresie działkowców - przed dwoma laty - do grona wspierającego działkowców oprócz ludowców i lewicy dołączyło kilku posłów PO. - Nie ma natomiast żadnego poparcia ze strony PiS - przypomniał. Szef PSL podkreślał, że stronnictwo nigdy nie zawiodło działkowców i będzie dbało o ich interesy. Ta deklaracja spotkała się z oklaskami 2,6 tys. uczestników kongresu.
Szef resortu gospodarki podkreślił potrzebę organizowania się społeczności. Ogrody działkowe - jego zdaniem - stanowią wyjątkowy przykład zorganizowania się ludzi różnych środowisk i zawodów. - Ale łączy ich jedno: miłość do natury, przyrody, zainteresowanie miłym spędzeniem czasu, możliwie niedaleko od miejsca zamieszkania. Dlatego to jest też przykład, gdzie ta samoorganizacja i zaangażowanie ludzi daje bardzo dobre efekty - powiedział Pawlak.
Jednodniowy kongres PZD odbywa się w hali warszawskiego Torwaru. Uczestniczą w nim delegaci z całego kraju oraz przedstawiciele międzynarodowych stowarzyszeń działkowców. List do kongresu skierował prezydent Bronisław Komorowski. Oprócz Pawlaka w kongresie uczestniczyli m.in. inni posłowie PSL i szef SLD Grzegorz Napieralski.
PZD posiada ok. 44 tys. ha ziemi.
(PAP)