Dziś strajk ostrzegawczy pocztowców. W tych godzinach nie załatwisz nic
W środę 11 października rano pracownicy Poczty Polskiej przeprowadzą strajk ostrzegawczy. W części placówek pocztowych pracownicy będą powstrzymywać się od wykonywania pracy przez dwie godziny. Pocztowcy domagają się m.in. podwyżek wynagrodzeń.
Strajk będzie trwał od godziny 8:00 do 10:00. W tym czasie część placówek pocztowych w kraju nie będzie obsługiwała klientów - wynika z komunikatu opublikowanego we wtorek wieczorem przez Wolny Związek Zawodowy Pracowników Poczty (WZZPP).
Główny postulat pocztowców to podwyżka wynagrodzeń. W komunikacie WZZPP czytamy, że we wtorek z przedstawicielem związkowców kontaktował się telefonicznie Pełnomocnik Dyrektora ds. Dialogu Społecznego Centrum Kadr i Szkoleń, który informował, że przed datą strajku ostrzegawczego Poczta Polska przedstawi pracownikom propozycje w zakresie zgłaszanych przez nich postulatów. “Do chwili sporządzenia komunikatu, żadna propozycja ze strony Pracodawcy w zakresie zakończenia sporu zbiorowego nie przyszła, stąd termin legalnego strajku zostaje podtrzymany, tak jak nasze postulaty i żądania" - piszą pocztowcy.
W komunikacie związkowcy przypominają o premiach i nagrodach otrzymanych w sierpniu przez kadrę menedżerską za wykonanie planów i zadań w 60 proc., który to próg nie dotyczy szeregowych pracowników. Dalej czytamy, że w 2023 r. menedżerowie na Poczcie Polskiej zarobią “średnio o ponad 1300 zł na etat więcej".
Udział w dwugodzinnym strajku ostrzegawczym jest dobrowolny, co oznacza, że nikt nie może być zmuszony do powstrzymywania się od wykonywania obowiązków służbowych, ale też nikomu nie można zabronić wzięcia udziału w proteście.
Pracownicy Poczty Polskiej chcą, by ich wynagrodzenia zasadnicze wzrosły o 800 zł miesięcznie, a pensje zostały zwaloryzowane o poziom inflacji za poprzedni rok, w zgodzie z układem zbiorowym w spółce. Jeszcze latem tego roku związkowcy domagali się, by ich postulaty w tym zakresie były realizowane od 1 października, następnie datę przesunięto na 1 listopada - jednak zarząd nie wyszedł dotychczas z żadną propozycją do strony społecznej. Apelował jedynie, by trwający spór zbiorowy został zawieszony.
W Poczcie Polskiej cały czas liczą na to, że pieniędzy na pokrycie strat i realizację postulatów związkowców dosypie państwo - by tak się jednak stało, zgodę na rekompensatę musi wyrazić Komisja Europejska. Tymczasem proces notyfikacji się przeciąga.
Według Urzędu Komunikacji Elektronicznej, strata Poczty Polskiej w latach 2021-2022 na tzw. Usłudze powszechnej, czyli wysyłce listów i paczek, przekracza 800 mln zł.