Efekt Trumpa na rynku. Ceny ropy wyraźnie spadają

Zapowiedź wprowadzenia "stanu zagrożenia energetycznego" w USA i deklaracja zwiększenia poszukiwań i wydobycia ropy i gazu ("Drill, baby, drill") wpłynęła na notowania ropy naftowej. Na rynku mamy efekt Trumpa, ceny spadają - zauważają analitycy, choć trudno w tej chwili ocenić, na ile trwały mógłby być trend spadku cen ropy naftowej.

USA, zgodnie z sugestiami Donalda Trumpa, mają duże możliwości zwiększenia wydobycia gazu i ropy. W przypadku tej ostatniej, podaż surowca mogłaby zostać zwiększona przez wiercenia na Alasce. Już w ubiegłym roku, analizując potencjalne skutki zwycięstwa Donalda Trumpa, eksperci otwarcie mówili o możliwych spadkach cen ropy naftowej do 60 dolarów za baryłkę.

Ceny ropy spadają - zapowiedzi Trumpa wpływają na rynek

Ceny ropy na giełdach paliw spadają, a inwestorzy analizują obietnice i decyzje prezydenta Donalda Trumpa.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na luty kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 77,24 USD, niżej o 0,82 proc. - informowała we wtorek rano Polska Agencja Prasowa. Spadała także cena ropy Brent.

Reklama

Przypomnijmy słowa nowego prezydenta - "Będziemy wiercić, kochanie, wiercić" - "Drill, baby, drill") - zapowiedział Trump i wyjaśnił, że dojdzie do obniżenia cen i wzrostu eksportu amerykańskiej energii na cały świat.

Ropa Brent natychmiast

79,35 -0,80 -1,00% akt.: 21.01.2025, 23:00
  • Max 80,47
  • Min 78,45
  • Stopa zwrotu - 1T -1,35%
  • Stopa zwrotu - 1M 9,33%
  • Stopa zwrotu - 3M 9,06%
  • Stopa zwrotu - 6M -3,44%
  • Stopa zwrotu - 1R 1,42%
  • Stopa zwrotu - 2R -8,93%
Zobacz również: OLEJ KANADA ROPA CRUDE SOK POMARAŃCZOWY

Warto dodać (może to okazać się istotne dla losów kosztownej transformacji energetycznej), że Donald Trump zapowiedział odejście od "zielonego ładu" promowanego nie tylko w Europie. Nowy prezydent podkreślił obrazowo (w odniesieniu do restrykcji skierowanych w spalinową motoryzację), że "obywatele USA będą mogli kupować takie samochody, jakie będą chcieli".

O cenach ropy tak czy inaczej zadecyduje rynek

"Potencjalny wzrost produkcji ropy naftowej w USA - z naciskiem Trumpa na drill, baby, drill - jest dzisiaj rano dla rynków paliw obciążeniem" - stwierdził, cytowany przez Polską Agencję Prasową Jun Rong Yeap, strateg rynkowy w IG Asia Pte.

Na razie wygląda na to, że działają czynniki psychologiczne, a o rzeczywistym trendzie na rynku paliw zadecyduje prawdziwa, a nie zapowiadana w formie haseł, podaż surowca.

- "Drill, baby drill" zadziała dopiero w perspektywie kilkunastu miesięcy i to zakładając, że firmy będą przekonane, że po drodze nie dojdzie do znaczącego spadku cen ropy. Tymczasem wcale nie jest pewne, jaką taktykę przyjmie Trump wobec Rosji i czy nie będzie też chciał dążyć do rozmontowania kartelu OPEC+ upatrując w nim źródło wysokich cen ropy na rynkach" - zwrócił uwagę Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Wyjaśnijmy też, że spadek cen ropy dla Donalda Trumpa ma mieć raczej instrumentalny charakter służący obniżeniu inflacji w USA (niższe ceny dla konsumentów są elementem polityki nowego prezydenta).

"Agencje federalne dostały polecenie przejrzenia możliwości zredukowania cen energii dla gospodarstw domowych i jednocześnie dano "zielone" światło wszelkiego rodzaju nowym odwiertom mającym docelowo zwiększyć podaż surowców" - konkluduje Marek Rogalski.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cena ropy | Donald Trump | paliwa | USA | wydobycie ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »