Efekty darmowego transportu w Tallinnie znikome?

Od 1 stycznia 2013 roku mieszkańcy stolicy Estonii korzystają z darmowego transportu miejskiego. Realizacja pomysłu miała przynieść tłumy nowych pasażerów i jednocześnie ograniczyć liczbę prywatnych samochodów na drogach miasta. Pierwsze analizy dotyczące wprowadzenia darmowych przewozów pokazują jednak, że tylko w niewielkim stopniu władzom miasta udaje się realizować to, co wcześniej założono.

Darmowy transport miejski w Tallinnie objął 430 tys. osób - wszystkich mieszkańców stolicy Estonii. Z przeprowadzonych przez Królewski Instytut Technologiczny Szwecji badań wynika jednak, że liczba mieszkańców faktycznie korzystająca z transportu miejskiego po 1 stycznia 2013 roku wzrosła tylko nieznacznie. Co prawda przeprowadzone badanie obejmuje tylko początek 2013 roku, ale autorzy analizy uważają, że zebrane dane najprawdopodobniej można odnieść do całego roku. Autorzy analizy zestawili statystyki za okres od jesieni 2011 do wiosny 2012 roku z czterema pierwszymi miesiącami roku 2013. Pierwszym ważnym wskaźnikiem jest tylko trzyprocentowy wzrost liczby przejazdów komunikacją miejską. Druga przeanalizowana ważna informacja mówi, że o 2,5 proc. wzrosła liczba przejechanych kilometrów na każdego pasażera. Natomiast - jak mówią zgromadzone dane - użytkowników komunikacji miejskiej faktycznie przybyło tylko o 1,2 proc.

Reklama

Zachęcił nie tylko brak opłat?

Ten niewielki wzrost - według autorów opracowania - nie może być w całości przypisany wprowadzeniu darmowych przejazdów. Część osób prawdopodobnie zdecydowała się na komunikację miejską np. ze względu na nowe buspasy, czy poprawę jakości przewozów. Autorzy opracowania podkreślają jednocześnie, że nowi pasażerowie komunikacji miejskiej Tallinna to raczej nie kierowcy prywatnych samochodów, a piesi, którzy z powodu bezpłatnych przejazdów zrezygnowali ze spaceru na rzecz komunikacji miejskiej.

Twardy orzech do zgryzienia

Według autorów analizy, jest kilka powodów, dla których darmowy transport w Tallinnie nie zrobił furory wśród mieszkańców. Przede wszystkim cena normalnego biletu nie była zbyt wysoka, a dodatkowo znaczna część pasażerów już korzystała ze sporych zniżek na przejazdy. Poza tym i tak przy płatnych przejazdach aż 40 procent mieszkańców wybierało miejską komunikację.

Przypomnijmy, że pieniądze uzyskane ze sprzedaży biletów pokrywały w Tallinnie mniej więcej jedną trzecią kosztów funkcjonowania komunikacji miejskiej. Przeprowadzone jeszcze wiosną 2012 roku badanie wskazało, że 75 procent mieszkańców Tallinna domaga się darmowego transportu miejskiego. Władze miasta konsekwentnie realizowały dążenia do wprowadzenia bezpłatnych przewozów. Tym samym od 1 stycznia 2013 roku mieszkańcy Tallinna nie płacą za przejazdy. Miasto zamówiło już więcej autobusów, a dodatkowo jest w trakcie dostaw nowych tramwajów.

Warto dodać, że informacje przedstawione przez autorów analizy mogą być niemiarodajne ze względu na fakt, że obejmują tylko część okresu funkcjonowania bezpłatnych przejazdów. Władze Tallinna wciąż jednak chwalą się projektem i stały się swego rodzaju motorem napędzającym inne miasta do tego, aby również przystąpiły do grona samorządów oferujących mieszkańcom przewozy komunikacją miejską opłacane z miejskiego budżetu.

Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013

Rynek Kolejowy
Dowiedz się więcej na temat: transport | miasta | 1 stycznia | darmowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »