Ekonomiści czekają na program

Zamiast programu powtórzenie haseł wyborczych - tak ekonomiści ocenili cele strategiczne rządu, przedstawione wczoraj przez Kazimierza Marcinkiewicza, kandydata Prawa i Sprawiedliwości na premiera.

Zamiast programu powtórzenie haseł wyborczych - tak ekonomiści ocenili cele strategiczne rządu, przedstawione wczoraj przez Kazimierza Marcinkiewicza, kandydata Prawa i Sprawiedliwości na premiera.

"Solidarne państwo solidarnych obywateli" - taki tytuł ma przedstawiony wczoraj dziennikarzom 26-stronicowy dokument, określający strategiczne cele rządu. - Przyjęcie celów strategicznych może doprowadzić do naprawy życia publicznego w Polsce, zwrócenia państwa obywatelom, a także szybkiego, stabilnego wzrostu gospodarczego, który będzie się przekładał na nowe miejsca pracy - oświadczył K. Marcinkiewicz.

Dokument PiS zawiera wiele postulatów prowadzenia "solidarnej" polityki gospodarczej. W wielu miejscach stanowi powtórzenie tez wyborczych partii, gdzieniegdzie jest ich doprecyzowaniem. - Nie ma tu kompromisowego rozwiązania. Jest tylko taki program rządu, jaki wynika z programu wyborczego - przyznał K. Marcinkiewicz. - Nie ma tam nic nowego - przyznają pytani przez nas ekonomiści, np. Piotr Bujak z BZ WBK. - To tylko element kampanii, rynki czekają na program po wyborach - podkreśla Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP.

Reklama

PiS chce m.in. wprowadzić ubezpieczenie od bezrobocia i stworzyć nowy Fundusz Alimentacyjny. Zapowiada również honorowanie pakietów socjalnych prywatyzowanych firm na równi z układami zbiorowymi pracy. W dokumencie wraca postulat przywrócenia Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

Partia proponuje też waloryzację emerytur i rent nie tylko w oparciu o wskaźnik inflacji, ale również o "efekty wzrostu gospodarczego". Od lipca tego roku waloryzacja wyższa niż wzrost cen jest możliwa, ale musi być wynegocjowana w Komisji Trójstronnej. Niewykluczone więc, że partia ma pomysł na ustawową zmianę algorytmu waloryzacyjnego. Prócz tego, PiS zapowiada "odbiurokratyzowanie" IV filaru ubezpieczeń społecznych - IKE, oraz "zwiększenie dostępności do oszczędzania" w III filarze (pracownicze programy emerytalne). Partia chce wreszcie "chronić konkurencję na rynku OFE i przeciwdziałać jego oligopolizacji". Szczegółów, jak to zrobić, brak.

PiS powtórzył postulat ograniczenia deficytu budżetu do 30 mld zł (tzw. kotwica). Zamierza jednocześnie zakazać agencjom i funduszom rządowym pożyczania na rynku komercyjnym. To może być trudne do realizacji. Tylko ZUS zadłuża się w ten sposób na 7 mld zł rocznie.

Po południu K. Marcinkiewicz przekazał dokument Janowi Rokicie. Lider PO nie chciał komentować tez w nim zawartych. - Eksperci Platformy przestudiują projekt dokładnie. W piątek przedstawimy naszą kontrpropozycję z protokołem rozbieżności - oznajmił. PO i PiS twierdzą wspólnie, że skład gabinetu i główne rozbieżności programowe wyjaśnione będą w tygodniu wypadającym po II turze wyborów prezydenckich (23 października).

Konrad Krasuski

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »