Ekonomiści zaskoczeni tempem dezinflacji. "Spora zmiana w prognozach"
Dezinflacja przekracza oczekiwania ekonomistów PKO BP i prognozują oni, że roczny wskaźnik wzrostu cen konsumpcyjnych obniży się w okolice 4 proc. już na wiosnę przyszłego roku. Zła wiadomość jest taka, że inflacja wciąż będzie przez kolejne lata przekraczać dwukrotnie cel polityki pieniężnej. Kiedy się do niego obniży? Trudno powiedzieć w przewidywalnej przyszłości.
- Nastąpiła spora zmiana w naszych prognozach inflacyjnych. Jest ona (inflacja - red.) teraz niższa o ponad 1 punkt procentowy niż przewidywaliśmy w poprzednim kwartalniku - mówiła na konferencji prasowej poświęconej prezentacji prognoz banku kierowniczka Zespołu Analiz Makroekonomicznych PKB BP Marta Petka-Zagajewska.
Analitycy PKO BP przewidują w tym roku spadek inflacji średniorocznej do 11,5 proc., a w roku przyszłym dalszy spadek do 4,2 proc. Ich zdaniem obniży się także inflacja bazowa z 10,3 proc. w tym roku do 5,5 proc. średnio w roku przyszłym.
- Już w ciągu kilku miesięcy zobaczymy inflację na poziomie 4 proc. (...) Pozostają obawy dotyczące nowego poziomu równowagi w procesach inflacyjnych. Wiosną 2024 roku może być to 4 proc., na koniec 2024 roku też 4 proc. i w 2025 roku też 4 proc. - mówiła Marta Petka-Zagajewska.
- Prognozujemy szybki spadek inflacji CPI do ok. 4 proc. wiosną 2024 roku, a następnie jej stabilizację na poziomie 4-5 proc. rok do roku - napisali analitycy w "kwartalniku Ekonomicznym.
Przypomnijmy, że cel inflacyjny polskiego banku centralnego to utrzymanie rocznego tempa wzrostu cen o 2,5 proc. Polityka pieniężna zakłada możliwość okresowych odchyleń od celu o 1 punkt procentowy w górę lub w dół.
Trwała inflacja w wysokości 4-5 proc. rocznie przez najbliższe lata to i tak prognoza poniżej dotychczasowego konsensusu. Większość ekonomistów przewiduje, że obniżenie tempa inflacji zatrzyma się na poziomie 5-6 proc.
Ekonomiści PKO BP przyznają, że do prognoz inflacyjnych musieli przyjąć założenia dotyczące administracyjnej ingerencji rządu w kształtowanie cen. Wrześniowe dane o spadku inflacji do 8,2 proc. i silniejszym niż w poprzednich miesiącach spadku inflacji bazowej spowodowane zostały prawdopodobnie wprowadzeniem tzw. bezpłatnych leków dla seniorów. Nadal regulowane ceny energii i przedłużony prawdopodobnie okres obowiązywania "zerowego" VAT na żywność, spowodowały obniżkę prognoz.
- To było istotne dla zrewidowania w dół prognoz (inflacyjnych). Bazując na zerowym VAT na żywność założyliśmy, że zostanie utrzymany na cały 2024 rok. To "zdejmie" 1 punkt procentowy z inflacji (...) To równocześnie podbija inflację w 2025 roku i zejście inflacji do celu przedłuża - powiedziała Marta Petka-Zagajewska.
- Od 2025 roku inflację będzie podbijało dochodzenie do rynkowych cen energii (...) Presję inflacyjną będą podbijać rosnące płace - dodała.
W przekonaniu ekonomistów PKO BP, RPP będzie dalej obniżać stopy procentowe, ale po wrześniowej niespodziewanej, agresywnej obniżce o 75 punktów bazowych wystraszyła się na tyle reakcji rynku (silne osłabienie złotego, mocny wzrost rentowności rządowych papierów dłużnych na końcu krzywej dochodowości), że już nie pozwoli sobie na równie spektakularne szarże.
- Kolejne obniżki będą według nas bardziej ostrożne - napisali ekonomiści w raporcie kwartalnym.
- Istnieje przestrzeń do dalszego obniżania stóp do 5,5 proc. na koniec tego i do 4,5 proc. na koniec przyszłego roku - powiedział główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak.
Zdaniem ekspertów PKO BP stopy procentowe będą niebawem na realnie dodatnim poziomie i na takim RPP je będzie utrzymywać.
Po półtora roku systematycznego słabnięcia polska gospodarka wychyla głowę ponad wodę i w III kwartale wyczołgała się z recesji - twierdzą ekonomiści PKO BP. Choć dwa pierwsze kwartały roku w niej tkwiła, cały ten rok zakończy się symbolicznym wzrostem o 0,5 proc. W przyszłym roku polska gospodarka wzrośnie - według ich prognoz - o 3 proc., a więc poniżej swojego potencjału.
- Naszym bazowym scenariuszem pozostaje tzw. miękkie lądowanie (...) Utrzymują się tendencje dezinflacyjne w głównych gospodarkach. To klucz do miękkiego lądowania, bo bez tego trudno byłoby o ożywienie dochodów konsumenckich - mówił na konferencji Piotr Bujak.
- W III kwartale dynamika PKB była już na plusie i w kolejnych kwartałach będzie dalej rosnąć, a w całym roku 2024 oczekujemy 3 proc. wzrostu PKB - dodał.
Wzrost gospodarki - jak przez osiem ostatnich lat - będzie napędzać konsumpcja, dzięki niższej inflacji, a więc wyższym realnym dochodom gospodarstw domowych i ich optymizmowi. Konsumpcja prywatna wzrośnie o ok. 4 proc. w 2022 roku po tym jak w tym roku spadnie o 1 proc.
- Podtrzymujemy nasze oczekiwania, że realna konsumpcja przed końcem tego roku zacznie się głęboko poprawiać - mówił Piotr Bujak.
Ekonomiści państwowego banku spodziewają się natomiast, że gwałtownie spowolni w przyszłym roku wzrost inwestycji. Będzie to spowodowane wydaniem ostatnich pieniędzy z poprzedniej perspektywy unijnego budżetu do końca tego roku i oczekiwaniem na następne.
Przypomnijmy, że przedstawiciele Komisji Europejskiej sygnalizowali już, że Polska nie tylko nie otrzymuje pieniędzy z Funduszy Next Generation EU z powodu łamania zasad praworządności, ale zagrożone są także środki z Funduszu Spójności.
Zdaniem ekonomistów PKO BP inwestycje w tym roku wzrosną o 5,9 proc., w tym publiczne o 7,3 proc. W przyszłym roku wzrost inwestycji obniży się do 2,7 proc., a inwestycji publicznych spadnie do zaledwie 0,4 proc.
Jacek Ramotowski