Eksperci: Chcesz oszczędzać wodę, oszczędzaj żywność

Zasoby wodne Polski są jednymi z najniższych w Europie, dlatego tak istotne jest prawidłowe zarządzanie nimi - podkreślają przedstawiciele projektu Klimada 2.0 przed obchodami Światowego Dnia Wody 22 marca. Przypominają, że w oszczędzaniu wody pomagają rozważne zakupy żywności.

Na jednego mieszkańca Polski przypada średnio ok. 1,56 mln litrów na rok, podczas gdy średnia dla Europy jest niemal 3-krotnie większa (4,56 mln litrów na rok) - informują przedstawiciele projektu Klimada 2.0 w przesłanym PAP komunikacie. Klimada 2.0 to projekt realizowany przez Instytut Ochrony Środowiska-PIB, dofinansowany ze środków UE. Ma dostarczać wiedzy w zakresie zmian klimatu i oceny ich skutków.Przedstawiciele projektu powołują się na prognozy, z których wynika, że dostępność wody w Polsce będzie malała. "Długie okresy bezopadowe, które dotykają Polskę (w zeszłym roku skutki suszy odczuło 15 z 16 województw) przerywane są przez krótkotrwałe, ale zarazem bardzo intensywne opady o charakterze nawalnym. Efekt? Nagłe powodzie, które paraliżują całe miasta. Również coraz krótszy czas występowania pokrywy śnieżnej i jej malejąca grubość sprawiają, że wody podziemne nie są odpowiednio zasilane na wiosnę" - podsumowują eksperci."Każdy z nas może i powinien starać się oszczędzać wodę w codziennym życiu" - komentuje hydrolog, główny specjalista projektu Klimada 2.0 Michał Marcinkowski.

Reklama

Dodaje, że powinniśmy zwracać uwagę na pozornie błahe działania, takie jak stosowanie szczelnych kranów, montowanie spłuczek z opcją mniejszego spłukiwania, mycie naczyń w zmywarkach - a nie pod bieżącą wodą, zastępowanie kąpieli w wannie prysznicem, stosowanie tzw. ekologicznych baterii wyposażonych w perlatory, zakręcanie wody, zawsze wtedy, kiedy z niej nie korzystamy, wykorzystywanie nowoczesnego, oszczędzającego wodę sprzętu AGD.

Marcinkowski informuje, że zużycie wody na cele komunalne stanowi zaledwie 20 proc. pobieranej wody. Dlatego - oprócz oszczędzania wody w domach - można zrobić więcej. "Każdy z nas pośrednio ma również wpływ na zużycie wody przez przemysł - gdzie jest ono największe i wynosi 70 proc. pobieranej wody - oraz rolnictwo i leśnictwo, gdzie wartość ta wynosi 10 proc. Robimy to przez nasze decyzje zakupowe" - mówi Michał Marcinkowski.

Radzi, aby kupować tylko to, czego potrzebujemy, w odpowiednich ilościach, a w miarę możliwości wybierać przede wszystkim te artykuły, których wytworzenie było najbardziej neutralne dla środowiska.

Według niego warto pamiętać o tzw. śladzie wodnym, będącym wskaźnikiem zużycia wody niezbędnej do wytworzenia danego produktu. I tak np. ślad wodny 1 kg ogórków wynosi 353 litry, 250 ml herbaty to 27 litrów, kilograma sera żółtego to 3 178 litrów, zaś kilograma czekolady i wołowiny to odpowiednio aż 17 196 i 15 415 litrów.

Przedstawiciele projektu Klimada 2.0 podsumowują, że w Europie wyrzuca się średnio ok. 179 kg żywności na osobę rocznie.

"Szacuje się, że w samej Polsce wynik ten wynosi aż 235 kg, gdzie do kosza najczęściej trafia aż 50 proc. kupionego pieczywa oraz jedna trzecia warzyw i wędlin. Produkcja żywności stanowi obciążenie dla środowiska, między innymi poprzez nakłady wody i energii, które są marnotrawione wraz z wyrzuconą żywnością. Wyrzucenie do kosza 1 kg wieprzowiny wiąże się ze zmarnowaniem ok. 6 tys. litrów wody użytej do jej wyprodukowania, a 1 kg wyrzuconego chleba to 1,6 tys. litrów" - zwracają uwagę. I dodają, że skutki takiego marnotrawstwa odbijają się nie tylko na domowym budżecie, ale mają również wymiar ekonomiczny, społeczny i ekologiczny.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: woda | ekologia | zasoby naturalne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »