Wzrost gospodarczy w 2018 r. wyniesie w Niemczech 1,6 proc. - wynika z dorocznego raportu rady ekspertów ekonomicznych zwanych potocznie gospodarczymi mędrcami . Jeszcze na wiosnę ekonomiści spodziewali się wzrostu rzędu 2,3 proc. W 2019 r. wzrost gospodarczy ma wynieść około 1,5 proc. Poprzednia prognoza z marca br. mówiła o 1,8 proc. Tym samym prognoza mędrców jest niższa od oficjalnej prognozy niemieckiego rządu. Według niej zarówno w 2018, jak i w 2019 r. wzrost gospodarczy ma wynieść każdorazowo 1,8 proc.
- Niepewna przyszłość globalnego systemu gospodarczego i zmiany demograficzne stawiają niemiecką gospodarkę przed wielkimi wyzwaniami - oświadczył przewodniczący rady ekspertów Christoph Schmidt. Dlatego Republika Federalna znajduje się pod względem gospodarczo-politycznym na rozdrożu - dodał. Na płaszczyźnie międzynarodowej chodzi przede wszystkim "o niepewną przyszłość multilateralnego porządku gospodarczego świata", a na płaszczyźnie narodowej o starzenie się społeczeństwa.
Elementy ryzyka
"Niemiecka gospodarka znajduje się w fazie najdłuższego wzrostu w historii lat powojennych" - czytamy w raporcie. Jako elementy ryzyka wymieniane są tam wojna celna, nieuporządkowane opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię oraz powrót kryzysu euro.
- Z powodu konfliktów handlowych, problemów produkcyjnych przemysłu motoryzacyjnego i malejących mocy przerobowych należy liczyć się z osłabieniem wzrostu gospodarczego - wyjaśniła członkini rady Isabel Schnabel.
Jako antidotum ekonomiści zalecają niemieckiemu rządowi m. in. zwiększenie konkurencyjności inwestycyjnej na poziomie międzynarodowym poprzez obniżenie podatków oraz całkowite zlikwidowanie tzw. podatku solidarnościowego wprowadzonego w latach dziewięćdziesiątych na rzecz odbudowy nowych krajów związkowych RFN.
Mędrcy zalecają też Unii Europejskiej "przeciwstawianie się protekcjonizmowi i agresywnej polityce handlowej prezydenta USA Donalda Trumpa. Unia Europejska powinna w ramach reguł Światowej Organizacji Handlu rozważyć działania odwetowe, by w wiarygodny sposób ukarać łamanie obowiązujących reguł" - napisali ekonomiści. Jak dodali, sytuacja nie jest jednak porównywalna z wojną handlową z lat dwudziestych i trzydziestych dwudziestego wieku.
(AFP/du), Redakcja Polska Deutsche Welle
