Ekspert: odbieranie prezesom PKP nagród to gra pod publiczkę

- Odbieranie prezesom spółek Grupy PKP nagród rocznych jest zagraniem pod publiczkę, ponieważ zgodnie z przepisami i tak im one nie przysługują - powiedział PAP ekspert rynku transportowego Adrian Furgalski.

- Odbieranie prezesom spółek Grupy PKP nagród rocznych jest zagraniem pod publiczkę, ponieważ zgodnie z przepisami i tak im one nie przysługują - powiedział PAP ekspert rynku transportowego Adrian Furgalski.

Resort infrastruktury poinformował w czwartek rano, że prezesi trzech spółek z Grupy PKP - PKP S.A., PKP Polskie Linie Kolejowe i PKP Intercity - oraz ich zastępcy zostali ukarani odebraniem nagrody rocznej za bałagan, jaki zapanował na kolei po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy pociągów. Nowy rozkład obowiązuje od niedzieli 12 grudnia. Jego wprowadzeniu towarzyszył chaos informacyjny na dworcach - np. odsyłano pasażerów na nieistniejące perony, kasjerzy nie potrafili poinformować o godzinach odjazdów. Ponadto, z powodu mrozów i śnieżyc, pociągi w ostatnich dniach opóźniały się nawet o kilka godzin.

Reklama

Furgalski komentując decyzję szefa resortu infrastruktury Cezarego Grabarczyka, powołał się na rozporządzenie ministra infrastruktury z 9 maja 2008 r., określające zasady i tryb przyznawania nagrody rocznej osobom kierującym podmiotami prawnymi podległymi resortowi. - W tym rozporządzeniu, w punkcie 4. określono, komu przysługują nagrody roczne. Przede wszystkim nagroda przysługuje tym, którzy pełnili swoją funkcję przez cały rok obrotowy, co od razu dyskwalifikuje prezesa PKP Intercity Grzegorza Mędzę, który jest prezesem tej spółki dopiero od kilku miesięcy - powiedział Furgalski.

Dodał, że prezesi PKP S.A. Andrzej Wach i PKP Polskie Linie Kolejowe Zbigniew Szafrański wprawdzie pracują na tych stanowiskach dłużej niż rok, ale - zdaniem Furgalskiego - nie spełniają innych przesłanek, by otrzymać nagrodę roczną. "Rozporządzenie mówi o przyznaniu nagrody temu, kto osiągnął dodatni wynik finansowy, albo zmniejszył stratę netto" - powiedział Furgalski. Przypomniał, że PKP PLK odnotowała w 2009 r. stratę w wysokości ponad 350 mln zł; jego zdaniem w 2010 r. będzie ona jeszcze większa.

- Najbliższy uzyskania tej nagrody jest prezes Wach, bo kierowana przez niego PKP S.A. miała w 2009 r. 150 mln zysku. Jednak trudno powiedzieć, jaki będzie wynik finansowy spółki za 2010 r., będzie on znany prawdopodobnie dopiero w połowie przyszłego roku - powiedział Furgalski. Zaznaczył jednak, że kierowana przez prezesa Wacha cała Grupa PKP miała w 2009 r. ponad 1 mld zł straty.

Zobacz wskaźniki dla firm na stronach BIZNES INTERIA.PL

W czwartek premier Donald Tusk powiedział w Brukseli, że odebranie premii członkom zarządów spółek kolejowych "na pewno nie wystarczy". Szef rządu czeka na wnioski personalne w związku z sytuacją w spółkach PKP. - To obojętnie na jakim szczeblu. W tym sensie obojętne, że nawet na najwyższym, jeśli okaże się, że tam sięga odpowiedzialność za ten bałagan. Myślę, że do końca tego roku takie wnioski personalne zostaną przedstawione, co umożliwi mi podjęcie decyzji personalnych wspólnie z ministrem Grabarczykiem - powiedział premier dziennikarzom.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »