Elektrownie szczytowo-pompowe wracają do łask. Będą ułatwienia legislacyjne

W Polsce działają elektrownie szczytowo-pompowe o mocy 1767 MW, a kolejne 2500 MW jest w planach - mówiła wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska podczas posiedzenia podkomisji sejmowej. Dodała, że w tej chwili elektrownie szczytowo-pompowe to jedyny dostępny wielkoskalowy magazyn energii. Inwestycje w kolejne tego typu projekty są potrzebne, biorąc pod uwagę szybki rozwój odnawialnych źródeł energii, które w dużej mierze są zależne od pogody.

Rząd jesienią 2021 roku powołał zespół ekspercki ds. budowy elektrowni szczytowo-pompowych. Przygotował on raport, nad którym pracował resort klimatu i środowiska, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Polskie Sieci Elektroenergetyczne i Urząd Regulacji Energetyki oraz przedstawiciele sektora energetycznego - Energa, PGE i Tauron. W oparciu o raport, ministerstwo opracowało projekt ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie elektrowni szczytowo-pompowych.

Celem jest wprowadzenie ułatwień przy budowie. Projekt wskazuje, że elektrownia szczytowo-pompowa jest inwestycją celu publicznego w rozumieniu przepisów o gospodarce nieruchomościami i wprowadza instrumenty, które usprawnią proces inwestycyjny. Mowa tu o skróceniu terminów decyzji administracyjnych, nadaniu im rygorów natychmiastowej wykonalności czy też skróceniu terminów rozpatrywania przez sądy administracyjne środków zaskarżenia.

Reklama

Ważny element systemu energetycznego

- To najlepsze, największe magazyny, jakie mamy. Zainstalowane jest 1767 MW, kolejne 2500 MW jest planowane. Będą one zgrabnie kompensować system - informowała wiceminister podczas posiedzenia podkomisji sejmowej ds. odnawialnych źródeł energii i nadzoru nad inwestycjami w energetykę jądrową. 

Anna Łukaszewska-Trzeciakowska tłumaczyła, że system trzeba postrzegać całościowo. Nie da się budować kolejnych OZE, nie zapewniając ich stabilizacji i jednocześnie nie rozbudowując sieci przesyłowych. W dodatku jest to element bezpieczeństwa energetycznego, który stanowi zabezpieczenie w sytuacjach kryzysowych. Elektrownie szczytowo-pompowe sprawdziły się choćby w maju 2021 roku, gdy nastąpiła awaria w Elektrowni Bełchatów.

W Polsce mamy w tej chwili sześć takich obiektów. Największym graczem na krajowym rynku jest spółka PGE Energia odnawialna z grupy PGE. Firma posiada cztery elektrownie szczytowo-pompowe: Żarnowiec (716 MW), Porąbka-Żar (500 MW), Solina (200 MW) i Dychów (90MW). Poza tym na krajowym rynku działa też elektrownia Żydowo o mocy 156 MW, której właścicielem jest Energa i elektrownia w województwie małopolskim należąca do ZEW Niedzica (46 MW).

Inwestycji wymagają też sieci energetyczne

Kolejny ważnym zadaniem będą inwestycje prowadzone przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne. 

- Podobną legislację planujemy dla sieci średnich i niskich napięć. Potrzeba inwestycji, konieczne jest znoszenie barier administracyjnych związanych z uzyskiwaniem decyzji administracyjnych, skrócenia terminów ich wydawania, ale też terminów rozpatrywania środków zaskarżenia przez różne grupy, które potrafią wydłużać proces w nieskończoność - mówiła.

Maciej Przybylski, dyrektor departamentu rozwoju PSE, przewiduje, że w związku z szybkim wzrostem OZE w systemie, będą pojawiać się skrajnie różne sytuacje, niedoboru i nadmiaru energii. 

- Są trzy metody, albo musimy zacząć inaczej zużywać prąd, albo polegać na wymianie transgranicznej, albo mieć magazyny energii. Magazyny są najbardziej racjonalną metodą zagospodarowania energii z OZE - informował.

Zapowiedziano nowe projekty

W Polsce przez lata nie inwestowano w elektrownie szczytowo-pompowe. Teraz jest szansa na nowe projekty. PGE informowała już w połowie 2020 roku, że analizuje dokończenie budowy elektrowni w Młotach, wstrzymanej w latach 80. ubiegłego wieku. Koszt prac szacowała wówczas na ok. 4 mld zł. 

Projektowany zakład ma być największą tego typu elektrownią w Polsce, o mocy 750 MW i pojemności przeszło 3,5 GWe. Ale rozpatrywane są też inne projekty, w tym Elektrowni Szczytowo-Pompowej Tolkmicko (Orlen) czy Elektrowni Szczytowo-Pompowej Rożnów II (Tauron).

Ireneusz Zyska, pełnomocnik rządu ds. OZE, w październiku tego roku przedstawiał jeszcze bardziej ambitne plany. Szacował, że łączny potencjał tego typu magazynów energii w kraju wynosi ok. 5,5-6 GW.  

Uwolnić potencjał wody

Elektrownie szczytowo-pompowe to technologia wielkoskalowego magazynowania energii. Dokonuje się w nich zamiana energii elektrycznej w potencjalną energię grawitacyjną wody. Woda jest wypompowywana ze zbiornika dolnego do górnego w czasie, gdy produkcja prądu jest większa niż zapotrzebowanie. W godzinach szczytu, gdy pobór energii na rynku jest duży, woda jest spuszczana z górnego zbiornika do dolnego, napędzając turbinę i generator.

Elektrownie takie pełnią funkcję magazynu energii o dużej pojemności i sprawności energetycznej. Mogą one być ważnym wsparciem dla systemu, w którym coraz większą rolę odgrywać będą niestabilne źródła energii w postaci elektrowni słonecznych czy wiatrowych. Są też doskonałą rezerwą, którą można wykorzystać w momencie awarii tradycyjnych bloków.

Na świecie istnieje około 400 elektrowni szczytowo-pompowych. Najwięcej znajduje się w Europie, Japonii, Chinach i USA. Największym na świecie tego typu projektem jest uruchomiona niedawno w Chinach elektrownia o mocy 3,6 GW.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »