Emigranci coraz mniej hojni

Emigranci przesyłają coraz mniej pieniędzy do Polski. Transfery maleją, bo Polacy zostają za granicą na stałe. Budują domy i zakładają interesy - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Emigranci przesyłają coraz mniej pieniędzy do Polski. Transfery maleją, bo Polacy zostają za granicą na stałe. Budują domy i zakładają interesy - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Nieco ponad 17 miliardów złotych - tyle pieniędzy w ubiegłym roku przysłały do Polski osoby pracujące za granicą. Sporo, ale w stosunku do rekordowego 2007 roku o ponad 3 miliardów mniej. Także rok wcześniej pieniędzy było blisko 500 milionów złotych wiecej - wynika z najnowszych danych NBP. "Ten spadek potwierdza, że coraz więcej emigrantów osiedla się za granicą na stałe. Część z nich ściąga do siebie rodziny, nie musi więc przysyłać pieniędzy na ich utrzymanie w kraju" - tłumaczy "Dziennikowi Gazecie Prawnej" profesor Krystyna Iglicka, ekonomistka i demograf, rektor Uczelni Łazarskiego.

Reklama

Osoby decydujące się na długi pobyt za granicą inwestują tam w naukę dzieci, kupują samochody i budują domy. Biorą tam kredyty i zaciągają zobowiązania na lata. O powrocie do kraju nie myślą - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". To, że takich osób jest coraz więcej - dodaje gazeta - potwierdzają wyniki powszechnego spisu ludności i mieszkań z 2011 roku. Według niego w Polsce mieszka już tylko 37 milionów 200 tysięcy osób, a milion przebywa za granicą dłużej niż rok. "Dziennik Gazeta Prawna" zauważa zarazem, że powodem mniejszych przelewów do kraju mogą być też powroty. Informacyjna Agencja Radiowa

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »