Energa chce rozliczyć poprzedników. W tle słynne "dwie wieże" z czasów PiS

Energa, spółka energetyczna z grupy Orlen, będzie dochodziła roszczeń o naprawienie szkody, jaką według firmy było podjęcie przez byłych członków zarządu i rady nadzorczej decyzji o rozpoczęciu budowy elektrowni węglowej w Ostrołęce. Chodzi o węglowy blok C o mocy 1000 MW, który nigdy nie został ukończony. Zanim jednak zaczęła się jego rozbiórka, prace budowlane pochłonęły 1 mld zł. Inwestorzy - Energa i siostrzana spółka energetyczna Enea - ponieśli wielkie straty.

Energa poinformowała w oficjalnym komunikacie giełdowym, że jej zarząd podjął decyzję o "zamiarze dochodzenia przez Spółkę roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej przy sprawowaniu zarządu lub nadzoru przez osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji związanych z realizacją przedsięwzięcia polegającego na budowie bloku węglowego o mocy ok. 1000 MW Ostrołęka C".

Energa chce rozliczyć byłych decydentów ws. bloku w Ostrołęce

"Powyższa decyzja Zarządu Spółki została podjęta po przeanalizowaniu otrzymanych opinii zewnętrznych kancelarii prawnych, z których wynika, że zachowania niektórych byłych członków organów Spółki w związku z realizacją Projektu spowodowały poniesienie przez Spółkę szkód wielkiej wartości" - wyjaśniono.

Reklama

Teraz Energa musi uzyskać zgodę akcjonariuszy na rozliczenie osób, które w tamtym czasie podejmowały decyzje w spółce. W związku z tym obecny zarząd "zwróci się do Walnego Zgromadzenia Spółki o podjęcie odpowiednich uchwał, aby na tej podstawie Spółka miała prawo podjąć - na drodze sądowej lub pozasądowej - wszelkie kroki umożliwiające dochodzenie przysługujących Spółce roszczeń".

Przypomnijmy, że węglowy blok energetyczny Ostrołęka C był jednym ze sztandarowych projektów realizowanych przez obóz polityczny PiS. Inwestycja miała być ostatnią w Polsce dużą elektrownią wykorzystującą węgiel kamienny.

Blok węglowy w Ostrołęce nigdy nie powstał, inwestorzy ponieśli straty

Za realizację inwestycji zabrały się wspólnie dwie spółki energetyczne kontrolowane przez państwo - Enea i Energa (obecnie wchodząca w skład Grupy Orlen). Łopatę wbito uroczyście w 2018 r. Ale już w 2020 r. realizację projektu zawieszono. Inwestorzy mieli problemy z pozyskaniem środków na jego finansowanie - w obliczu zmieniającej się polityki klimatycznej UE stało się jasne, że Polska musi zacząć odchodzić od źródeł zasilania opartych na węglu. Instytucje finansowe niechętnym okiem zaczęły patrzeć na wszelkie "węglowe" inwestycje.

Z czasem projekt węglowy w Ostrołęce całkowicie spisano na straty (w marcu 2021 r. rozpoczęła się rozbiórka wybudowanych elementów, przede wszystkim "dwóch wież" -  betonowych pylonów o wysokości 138 metrów). Dziś Orlen w tym miejscu buduje blok gazowo-parowy o mocy 745 MW. Więcej o burzliwej historii bloku węglowego w Ostrołęce pisaliśmy TUTAJ.

Pod koniec ubiegłego roku na dochodzenie roszczeń w związku z budową bloku węglowego w Ostrołęce zdecydowała się Enea. Chodzi o kwotę ponad 656 mln zł. Powództwo Enei (akcjonariusze wyrazili zgodę na jego wytoczenie 30 stycznia br.) w sprawie naprawienia szkód wynikających z błędnych decyzji inwestycyjnych zostało skierowane przeciwko byłym władzom spółki - w tym m.in. ówczesnemu prezesowi Mirosławowi Kowalikowi, a także Pawłowi Jabłońskiemu, byłemu wiceministrowi spraw zagranicznych, który w 2018 r. zasiadał w radzie nadzorczej Enei, a dziś jest posłem z ramienia PiS.

Energa idzie w ślady Enei. Kogo obejmą roszczenia?

Co ciekawe, Energa nie informowała wówczas, że chce wykonać podobny krok. Dopiero teraz zdecydowała się iść w ślady Enei. 

ENERGA

13,4200 0,2000 1,51% akt.: 15.11.2024, 12:54
  • Otwarcie 13,1600
  • Max 13,4800
  • Min 13,0400
  • Kurs odniesienia 13,2200
  • Suma wolumenu 21 892
  • Suma obrotów 289 910,8200
  • Widełki dolne 11,8600
  • Widełki górne 14,4600
Zobacz również: CEZ POLENERGIA ENEA

Kogo mogą dotyczyć roszczenia Energi? Umowa z generalnym wykonawcą bloku C w Ostrołęce została podpisana 12 lipca 2018 r. Prezesem spółki był wtedy Arkadiusz Siwko. Dodajmy, że na to stanowisko został powołany 29 czerwca, objął je 2 lipca, a już 31 lipca przestał pełnić tę funkcję. Razem z nim kłopoty mogą mieć wszyscy, którzy zasiadali wówczas w zarządzie Energi i w radzie nadzorczej spółki.

Po odwołaniu Siwki obowiązki prezesa przejęła Alicja Barbara Klimiuk, która zresztą przed jego powołaniem też była p.o. prezesa spółki. Powierzono jej to zadanie w lutym 2018 r., kiedy z fotela prezesa Energi ustąpił Daniel Obajtek, późniejszy prezes Orlenu.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Elektrownia Ostrołęka | Energa | enea | roszczenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »