Energetyka karana

Dystrybutorzy energii płacą kary, ponieważ nie kupują odpowiedniej ilości energii odnawialnej. Problem w tym, że kupić jej nie mogą, bo produkcja jest, i w najbliższych latach będzie, za mała.

Dystrybutorzy energii płacą kary, ponieważ nie kupują odpowiedniej ilości energii odnawialnej. Problem w tym, że kupić jej nie mogą, bo produkcja jest, i w najbliższych latach będzie, za mała.

Zgodnie z prawem, dystrybutorzy od trzech lat muszą kupować (a później sprzedawać) energię odnawialną. W tym roku jej udział w sprzedaży - pod względem ilościowym - powinien wynosić 2,85%, podczas gdy w produkcji nie przekracza 2,5%.

Kara musi być?

Urząd Regulacji Energetyki nakłada kary, jeśli dystrybutor nie kupi (i nie sprzeda) odpowiedniej ilości energii ze źródeł odnawialnych (OZE). W skrajnych przypadkach mogą one sięgnąć 15% rocznych przychodów przedsiębiorstwa. - Widzimy, że zakłady energetyczne mają problem ze zdobyciem odpowiedniej ilości energii z OZE. Dlatego nie jesteśmy rygorystyczni. Nakładamy kary tylko wtedy, gdy wiemy, że dystrybutor nie zadbał o dostawy takiej energii. Do tej pory nałożyliśmy kary w wysokości 4,5 mln zł - twierdzi Krzysztof Giermek z Departamentu Planów i Analiz w Urzędzie Regulacji Energetyki. Problem będzie jednak narastał, bowiem producenci energii nie inwestują w OZE, a w kolejnych latach zakłady energetyczne będą musiały kupować coraz więcej energii z takich źródeł. W następnym roku jej udział ma wynosić 3,1%. W 2006 r. będzie to 3,6%, a w 2010 r. już 7,5%.

Reklama

URE przyznaje, że choć na rynku jest deficyt energii odnawialnej, musi nakładać kary. Od 2005 r. będą dwa razy większe od wartości rynkowej "zielonej" energii, którą dystrybutor powinien był sprzedać, ale nie sprzedał. - Liczymy, że najbliższa nowelizacja prawa energetycznego rozwiąże problem nakładania kar w sytuacji, gdy istnieje deficyt energii z OZE - mówi Krzysztof Giermek. - Być może w przyszłym roku zamiast kary przedsiębiorstwo będzie mogło wnieść tzw. opłatę zastępczą. Wpłacałoby ją do funduszu, który zajmowałby się wspieraniem rozwoju OZE. To byłoby rozsądne wyjście z patowej sytuacji - twierdzi Jerzy Topolski, członek zarządu Grupy Enion.

OZE niskorentowne i nierozwojowe?

Zdaniem URE, obecne regulacje dotyczące odnawialnych źródeł energii nie gwarantują rozwoju tego sektora. Deficyt energii z OZE pogłębia się z każdym rokiem. To efekt m.in. ograniczeń w dostępie do rynku dla mniejszych producentów. Są po prostu za mali, aby uczestniczyć w hurtowym handlu energią, gdzie jednostką rozliczeniową jest 1 MW. Tymczasem z OZE korzystają najczęściej producenci wytwarzający kilkanaście kilowatów. W efekcie uzyskują zdecydowanie niższe ceny niż obowiązujące na rynku hurtowym (wypracowują zdecydowanie niższe marże), a to nie zachęca ich do inwestycji. Dodatkowo przeszkadzają im niejasne przepisy.

Odnawialne źródła energii (OZE)

Do OZE zalicza się elektrownie wodne, wiatrowe, podmioty wytwarzające energię z biomasy oraz z biogazu. "Zielona" energia to także ta uzyskiwana ze źródeł geotermicznych oraz energia słoneczna.

Michał Śliwiński

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | energetyki | dystrybutor | deficyt | kara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »