Energetyka - załadunek Ostrowca

Jak poinformowały białoruskie media, pierwszy załadunek paliwa do jednego z dwóch bloków energetycznych elektrowni atomowej pod Ostrowcem zaplanowano na pierwszy kwartał 2019 r. - poinformował główny inżynier elektrowni Anatol Bondar.

"Proces załadunku paliwa trwa ok. 10-15 dni" - powiedział Bondar. Rosja ma dostarczyć paliwo pod koniec 2018 r.

Jak powiedział inżynier Bondar, uruchomienie reaktora, składające się z kilku etapów, potrwa w sumie od 4 miesięcy do pół roku i na każdym etapie będzie konsultowane z krajowym regulatorem w dziedzinie bezpieczeństwa jądrowego i radiologicznego - Gosatomnadzorem.

W białoruskiej elektrowni zostaną użyte pręty paliwowe ze stopu cyrkonu o długości 4,5 m, wypełnione tabletkami uranowymi. Do jednego reaktora typu WWER-1200 zmieszczą się 163 pręty, które w sumie zawierać będą ponad 17 mln tabletek uranu ważących po 5 g.

Reklama

Elektrownia atomowa pod Ostrowcem w obwodzie grodzieńskim, budowana przez rosyjski koncern Rosatom, będzie się składała z dwóch bloków energetycznych, których łączna moc ma wynieść do 2400 megawatów. Pierwotnie planowano, że pierwszy blok zostanie uruchomiony w roku 2018, a drugi w 2020. 3 kwietnia generalny dyrektor Rosatomu Aleksiej Lichaczow, cytowany przez agencję TASS, oświadczył, że liczy, iż pierwszy blok zostanie wprowadzony do eksploatacji "do końca r. 2019".

Obawy i zastrzeżenia w związku z budową białoruskiej elektrowni niejednokrotnie wyrażała Litwa. Wilno zarzucało Białorusinom m.in. wybiórcze podejście do kwestii bezpieczeństwa, a także nieudzielanie pełnych informacji na temat budowy elektrowni.

Elektrownia atomowa pod Ostrowcem w obwodzie grodzieńskim, budowana przez rosyjski koncern Rosatom, będzie się składała z dwóch bloków energetycznych, których łączna moc ma wynieść do 2400 megawatów. Pierwszy blok ma zostać uruchomiony w 2018 roku, drugi w 2020 r.

Siłownia powstaje na terytorium Białorusi, ale zaledwie 50 kilometrów od Wilna. Dlatego władze Litwy od początku głośno protestują przeciwko tej inwestycji. Przeciwnicy energetyki atomowej są również na samej Białorusi, mocno poszkodowanej wskutek katastrofy elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku.

Białoruska agencja prasowa Biełta informowała, że zbudowany w Rosji korpus reaktora został przed montażem poddany kontroli. Komisja, złożona ze specjalistów rosyjskich i białoruskich, sprawdziła między innymi jego dokumentację i jakość wykonania. Planuje się, że energia z pierwszego bloku siłowni popłynie za dwa lata.

Podczas budowy doszło do kilku incydentów. Pierwszy przywieziony korpus reaktora spadł na budowie w trakcie podnoszenia i uznano, że należy go wymienić. Z kolei ochrona metalowa drugiego korpusu w trakcie jazdy koleją zawadziła o słup trakcji elektrycznej. Specjaliści uznali jednak, że sam korpus nie uległ uszkodzeniu i został on w sobotę zamontowany.

Najtańszą benzynę w Europie mają Białorusini. Naszych sąsiadów zza wschodniej granicy niezbyt to jednak cieszy. Dla nich paliwa i tak są drogie - bo bardzo kiepsko zarabiają.

Na Białorusi litr benzyny 95-oktanowej kosztuje nieco ponad rubel i dziesięć kopiejek. To równowartość dwóch złotych i dwudziestu groszy. Nieco droższa benzyna jest w Rosji i na Ukrainie. Mińska gazeta internetowa "Nawiny" - powołując się na dane rosyjskiej agencji prasowej RIA Nowosti - pisze, że statystyczny mieszkaniec Białorusi za średnią płacę miesięczną może kupić 524 litry paliwa. Daje to tamtejszym kierowcom siódme miejsce w Europie - od końca. Białorusini wyprzedzają między innymi Rumunów, Bułgarów i Ukraińców.

..................................

Litewski Sejm poparł wczoraj ustawę przewidującą ograniczenie importu energii z elektrowni atomowej powstającej na Białorusi, a także z innych niebezpiecznych siłowi atomowych krajów trzecich.

Ustawa zakłada, że na rynek litewski nie może trafić prąd z elektrowni niebezpiecznych, chyba że będzie konieczny do zapewnienia funkcjonowania systemu energetycznego kraju.

Zgodnie z przyjętą ustawą mianem niebezpiecznej elektrowni będzie określany obiekt, który jest budowany z naruszeniem porozumień i konwencji międzynarodowych i który ze względu na swe położenie geograficzne i szczegóły technologiczne zagraża bezpieczeństwu narodowemu Litwy, środowisku i zdrowiu społecznemu.

Władze w Mińsku nie ukrywają, że nadwyżkę energii elektrycznej chciałyby sprzedawać do Unii Europejskiej. Z tego względu wybrano też m.in. miejsce budowy - w bliskim sąsiedztwie linii wysokiego napięcia biegnących z litewskiej, zamkniętej już, elektrowni atomowej w Ignalinie. Łączą one Białoruś z systemem energetycznym na Litwie.

Litwa liczy na to, że przyjęta ustawa zminimalizuje korzyści ekonomiczne z budowanej siłowni w Ostrowcu, co być może zadecyduje o wstrzymaniu jej budowy.

Białoruska elektrownia atomowa ma się składać z dwóch bloków energetycznych rosyjskiej produkcji z reaktorami nowej generacji WWER-1200 o mocy 1200 MW każdy. Okres eksploatacji przewidziano na 60 lat. Paliwem ma być nisko wzbogacony uran U-235. Źródłem zaopatrzenia w wodę do systemów chłodzenia będzie rzeka Wilia, płynąca później w kierunku Wilna. Pierwszy blok ma zostać uruchomiony w 2018, a drugi w 2020 roku.

PAP/IAR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »