Energetyka zapowiada opóźnienia w inwestycjach. Wojna hamuje transformację

Wojna na Ukrainie i kryzys energetyczny nie pozostają bez wpływu na transformację. Proces jest w toku, ale - jak przyznaje wiceprezes PGE Wanda Buk - inwestycje w najbliższych dwóch latach spowolnią. Węgiel pozostanie z nami na dłużej, bo kluczowe będzie zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego w regionie. Transformacja wiąże się z ogromnym wysiłkiem finansowym. Nie można jednak tych działań zarzucić, bo węgiel w dłuższej perspektywie będzie obciążeniem.

Wanda Buk, wiceprezes PGE, uważa, że transformacja będzie ogromnym wyzwaniem dla państwa, przemysłu i dla grup energetycznych. Moce wytwórcze w Polsce w dużym stopniu opierają się na aktywach konwencjonalnych, które w najbliższych dekadach mają być stopniowo wygaszane.

- Jesteśmy w trudnym położeniu. Mamy ambitną strategię inwestycyjną na najbliższe lata, ogłosiliśmy, że poświęcamy się doprowadzeniu do neutralności klimatycznej do 2050 r. Mamy wielkie plany na tę dekadę: 2,5 GW mocy w morskiej energetyce wiatrowej, 3 GW w instalacjach fotowoltaicznych - mówiła podczas debaty Instytutu Finansów poświęconej finansowym i legislacyjnym aspektom transformacji energetycznej w Polsce.

Reklama

Kryzysy utrudniają realizację planów

Okoliczności powodują jednak, że realizacja założeń jest niezwykle trudna. Wojna na Ukrainie i będący jej konsekwencją kryzys energetyczny w Europie utrudniają wykonanie planu. - W najbliższych dwóch latach inwestycje spowolnią. Zastanawiamy się, jak zrealizować cele do 2030 r. Planowaliśmy na tę dekadę 75 mld zł inwestycji, ale mamy do czynienia z zaburzonym łańcuchem dostaw, niepewnością jeśli chodzi o ceny paliw. Jesteśmy jako największy wytwórca i spółka sprzedająca energię do klientów końcowych mocno regulowani, pokazują to ostatnie projekty legislacyjne - informowała.

Zaznaczała, że PGE zrobi wszystko, by swoje założenia zrealizować. Podkreślała jednak, że otoczenie jest wyjątkowo niekorzystne. Mijający rok był trudny, a kolejne dwa wcale nie będą łatwiejsze. Z jednej strony od sektora wymaga się przyspieszenia inwestycji m.in. w OZE, z drugiej - boryka się on z bieżącymi wyzwaniami związanymi z niedoborami mocy w systemie i z rosnącymi kosztami. Polska, podobnie jak inne kraje europejskie, stawia też czoła problemowi jakim jest ograniczona podaż surowców energetycznych po odcięciu importu z Rosji.

Węgiel zostanie z nami na dłużej

Mateusz Berger, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, również podkreślał, że zmienia się tło transformacji. Oczywiście nadal należy dążyć do ograniczania emisji, ale wiadomo już, że węgiel nie zostanie zdeklasyfikowany tak szybko, jak zakładano przed wojną. Konieczne jest myślenie w pierwszej kolejności o bezpieczeństwie energetycznym i o wysokości rachunków za prąd. Wskazywał, że trzeba iść w kierunku energetyki jądrowej, w tym małych reaktorów atomowych (SMR), konieczny jest też rozwój technologii wodorowych.

Jak zaznaczał, transformację wciąż należy postrzegać jako szansę dla gospodarki. Skorzystać na niej mogą krajowe firmy, które będą częścią łańcucha dostaw przy realizowanych projektach. Założeniem jest, by wkład polskich przedsiębiorstw był jak najwyższy.

Katarzyna Obłąkowska, współautorka raportu "Finansowe i legislacyjne aspekty transformacji energetycznej w Polsce" wydanego przez Instytut Finansów, zaznaczała, że poparcie dla transformacji energetycznej od kilku lat rośnie. Około 75 proc. społeczeństwa popiera zmiany, z tym że większość zaznacza, że proces musi być prowadzony w tempie odpowiednim dla Polski, uwzględniając lokalne  uwarunkowania. Chodzi o to, by transformacja została przeprowadzona w sposób bezpieczny i by była sprawiedliwa. By nie narażała Polaków na drastyczny wzrost cen energii i ciepła.

Konieczne jest zadbanie o los grup społecznych, które dziś związane są w wydobyciem surowców i energetyką konwencjonalną, ale też o wpływy samorządów. - Firmy energetyczne dają miejsca pracy. W niektórych gminach czy powiatach są kluczowym pracodawcą. Trzeba dbać o to, by nikt nie pozostał w tyle. Musimy zmienić strukturę budżetową samorządów terytorialnych, zapewniając im wpływy z nowych źródeł, dbając o rozwój lokalny - mówiła Obłąkowska.

Nie pogłębiać ubóstwa energetycznego

Autorzy raportu wydali rekomendacje, które warto mieć na względzie, projektując transformację krajowej energetyki. Przede wszystkim powinna ona zapewniać akceptowalne społecznie ceny energii, by nie pogłębiać ubóstwa energetycznego w Polsce. Musi być prowadzona w odpowiednim tempie uwzględniającym krajową specyfikę. Powinna też wzmocnić potencjał polskiej gospodarki, w tym celu należy stawiać na tzw. local content, czyli jak największy wkład polskich firm, dostawców usług i produktów przy prowadzonych inwestycjach.

Trzeba przygotować kadry, oferować szkolenia, kursy, by odpowiedzieć na potrzeby rynku pracy po transformacji, angażując m.in. grupy zawodowe z sektorów wygaszanych. Gminy powinny przyciągać nowe inwestycje. Trzeba też podejść odpowiedzialnie do finansowania transformacji. Zaangażowane w nie muszą być środki publiczne pochodzące z budżetu państwa, ale też pieniądze unijne i środki inwestowane przez przedsiębiorstwa. A chodzi o niemałe kwoty. Szacuje się, że na transformację energetyczną, zgodnie z celami UE, Polska powinna przeznaczyć do 2030 r. między 1,6 a 2,4 bln zł.

Jak zaznaczono w raporcie, trzeba mieć cały czas na uwadze koszty zmian dla obywateli i uwzględniać ich możliwości finansowe. Również przemysł będzie potrzebował czasu i pieniędzy, by dostosować się do nowych realiów. Autorzy przestrzegają, że wysokie ceny grożą długotrwałą recesją.

Wszystkie ręce na pokład

Proces będzie wyzwaniem m.in. dla banków. "Stworzenie odpowiedniego zasobu instrumentów a także platform współpracy z międzynarodowym rynkiem finansowym będzie stanowiło o konkurencyjności polskiego sektora bankowego. Modernizacja energetyki, jeśli zakładać, że będzie się mieściła np. w kwocie sięgającej 1,5 proc. rocznego PKB UE (co będzie stanowić kwotę do 270-300 mld euro), będzie wymagała zmian zarówno w strategii, jak i w modelach biznesowych czy w ofercie produktowej" - napisano w raporcie.

Wanda Buk, wiceprezes PGE, podkreślała, że tak ambitne zadanie wymaga zaangażowania i współdziałania każdej ze stron, od administracji po samorządy lokalne, spółki energetyczne, przemysł i konsumentów. Trzeba działać też poza granicami kraju. Katarzyna Obłąkowska podkreślała, że należy prowadzić w Europie aktywną dyplomację energetyczną, budować sojusze i dbać o skuteczny przekaz.  

Od zmian nie ma odwrotu. Autorzy raportu podkreślają, że oparcie krajowej gospodarki w tak znaczącym stopniu na węglu staje się obciążeniem nie tylko z punktu widzenia ochrony środowiska, ale też rosnących kosztów technologii, która zdaje się nie mieć na świecie przyszłości w długim terminie. Wskazują też na możliwe problemy z dostępnością surowca. Dlatego działania transformacyjne trzeba kontynuować, dbając jednak o bezpieczeństwo całego procesu.

Monika Borkowska

 

 

 

 

 

   

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »