Energia i węgiel: razem czy osobno?

Łączenie kopalń węgla kamiennego z przedsiębiorstwami z sektora elektroenergetycznego ma zarówno zwolenników, jak i zdeklarowanych przeciwników. Pierwsi mówią, że taka konsolidacja wyszłaby na zdrowie górnictwu i energetyce, drudzy wskazują, że groziłaby monopolizacją i zahamowaniem działań restrukturyzacyjnych w obu branżach.

W Strategii dla górnictwa na lata 2007-15 widnieje zapis, który może umożliwić budowę silnej grupy kapitałowej w górnictwie.

W dokumencie Strategii zapisano, że w uzasadnionych ekonomicznie przypadkach dopuszcza się możliwość tworzenia grup kapitałowych na bazie spółek węglowych i spółek produkujących energię po uzgodnieniu ze stroną społeczną zainteresowanych podmiotów tworzących grupę.

Jedni są za...

- Taka grupa kapitałowa byłaby numerem jeden, jeżeli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju - mówi Dominik Kolorz, szef górniczej "Solidarności".

Reklama

Jego zdaniem, utworzenie potężnej grupy kapitałowej, o naprawdę dużej wartości, zamknęłoby drogę do jej wykupu przez inwestora. Ponadto jej utworzenie miałoby pozytywny wpływ na bezpieczeństwo energetyczne Polski.

- Nikt by takiej grupy nie sprzedał, bo przecież państwo nie pozbyłoby się swego głównego zasobu energetycznego - podkreśla Kolorz. - Niestety, jak dotąd, nie podjęto działań zmierzających do utworzenia takiej grupy kapitałowej. Liczymy, że nowa ekipa rządząca podejmie działania w tym kierunku.

Także Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo, wskazuje, że utworzenie silnej grupy kapitałowej w sektorze węglowym to jedyne rozsądne rozwiązanie.

- W sektorze węgla kamiennego nie ma zdolności finansowania niezbędnych inwestycji - podkreśla Markowski. - Natomiast zapotrzebowanie na energię elektryczną w Polsce będzie rosło. I to firmy z sektora elektroenergetycznego będą musiały zainwestować w górnictwo.

Na pytanie, dlaczego tak długo zwleka się u nas z realizacją pomysłu utworzenia grupy kapitałowej skupiającej producentów węgla z firmami elektroenergetycznymi, Jerzy Markowski odpowiada: - Nie było dotąd namacalnego deficytu energii elektrycznej, więc państwo się tą sprawą nie zajmowało.

Zdaniem Markowskiego, jeśli nie będą realizowane określone przedsięwzięcia, to już za pięć lat może nam zabraknąć węgla energetycznego. - Najgorsze, że mamy zdefiniowany problem, a nie robimy nic, by poprawić sytuację - mówi poirytowany Jerzy Markowski. - Pamiętajmy, że nową kopalnię o poziomie wydobycia 4 mln ton rocznie buduje się ok. sześciu lat, a koszt jej budowy to ok. 250 mln dolarów. Jestem za utworzeniem jednego silnego podmiotu w górnictwie, ale takiego, który grupowałby wszystkie przedsiębiorstwa.

Jerzy Markowski od lat opowiada się za utworzeniem tzw. Polskiego Węgla, który skupiałby całe górnictwo, w tym również Jastrzębską Spółkę Węglową i kopalnię Budryk.

- Wtedy Węglokoks świadczyłby usługi dla wszystkich podmiotów i wszystkich równo traktował - mówi Markowski. - Jeżeli natomiast miałaby powstać grupa, w której nie znalazłaby się na przykład Jastrzębska Spółka Węglowa, to jestem przeciwny jej tworzeniu. Jeżeli konsolidować, to wszystkie podmioty! Ta grupa kapitałowa powinna obejmować całość sektora, a nie tylko jego fragmenty. Przede wszystkim wzrosłaby wartość kapitałowa takiego podmiotu, mógłby on np. zaciągać kredyty pod inwestycje, a nie tylko oglądać się na państwo.

Szef górniczej "Solidarności" Dominik Kolorz podkreśla, że producenci węgla kamiennego powinni być połączeni z elektrowniami, tak jak to ma miejsce w przypadku górnictwa węgla brunatnego.

- To przecież logiczne i nie wiem, czemu zwleka się z decyzją utworzenia grupy kapitałowej w górnictwie - zastanawia się Dominik Kolorz.

Orędownikiem struktur pionowych i dołączania kopalń do wytwórów energii elektrycznej jest również Wiesław Bla schke z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN. - Mamy do czynienia z koniunkturą nie tylko na rynku węgla koksowego, ale również energetycznego - podkreśla Blaschke. - I trzeba to wykorzystać. Przykład Południowego Koncernu Węglowego pokazuje, że łączenie kopalń z elektrowniami ma swoje ekonomiczne uzasadnienie.

... a drudzy przeciw

Zdecydowanie przeciwny koncepcjom konsolidacyjnym jest między innymi Krzysztof Żmijewski, były prezes PSE, przewodniczący Społecznej Rady Konsultacyjnej Energetyki.

- Nadal nie mamy precyzyjnej analizy kosztów wydobycia węgla w poszczególnych kopalniach - podkreśla Żmijewski. - A jeżeli nie znamy kosztów wydobycia, to nie jesteśmy w stanie racjonalnie gospodarować w sektorze węglowym! Z prostej przyczyny: nie wiadomo, co się opłaca, a co nie. Nic się nie zmieniło, nadal mamy do czynienia z "rozmazywaniem kosztów" polegającym na tym, że słabe, nieefektywne jednostki łączy się z lepszymi, a potem przedstawia wyniki branży.

W normalnym biznesie inwestuje się w to, co efektywne i zamyka to, co przynosi straty. Zdaniem Żmijewskiego, polskie górnictwo może być efektywne. - To pokazuje choćby przykład kopalni Bogdanka - zaznacza. - Ta kopalnia, mimo trudnych warunków geologicznych, nie odnotowuje strat. A zatem górnictwo może być normalnym, zdrowym biznesem.

Ważne, by ktoś zrobił w końcu rzeczową analizę obejmującą poszczególne kopalnie. Tym bardziej teraz, kiedy snuje się plany wprowadzenia spółek węglowych na giełdę. Nie może być tak, że cała polska gospodarka działa na zasadach wolnorynkowych, a określone branże są enklawami, gdzie zasady rynkowe, z woli politycznej, nie obowiązują.

O pomyśle utworzenia w górnictwie silnej grupy kapitałowej, która grupowałaby producentów węgla energetycznego oraz przedsiębiorstwa elektroenergetyczne, prof. Żmijewski wypowiada się negatywnie.

- Jestem zdecydowanie przeciwny podejmowaniu działań korzystnych dla określonego sektora gospodarki, a jednocześnie niekorzystnych dla konsumentów - podkreśla Żmijewski. - Przecież budowa takiego monopolu nie byłaby korzystna zarówno dla indywidualnych odbiorców, jak i dla całej gospodarki. Rozumiem, że w sektorze węglowym są tacy, którzy chcieliby utworzenia takiej grupy kapitałowej. I, niestety, zachodzi niebezpieczeństwo, że taka grupa może powstać.

Także Piotr Kukurba, były prezes PSE Południe, a obecnie dyrektor rozwoju i przedstawiciel irlandzkiej ESB International na Polskę, sceptycznie podchodzi do pomysłów łączenia kopalń i przedsiębiorstw elektroenergetycznych. Wskazuje, że tego typu działania byłyby w gruncie rzeczy antyrynkowe i nieprzyjazne dla odbiorców energii elektrycznej.

Wszyscy są ciekawi, jak do tego problemu odniesie się nowa ekipa rządząca. Można domniemywać, że politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego byliby skłonni przystać na konsolidację kopalń węgla kamiennego z firmami elektroenergetycznymi, natomiast politycy Platformy Obywatelskiej byliby zamysłom konsolidacyjnym przeciwni. To jednak tylko przypuszczenia.Wydaje się, że pierwszych opinii na ten temat od osób z nowego rozdania możemy się spodziewać dopiero wiosną 2008 roku.

Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Markowski | energia | węgiel | górnictwo | Razem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »