Euro: w terminie do 2013 roku

Ekonomiści biorący udział w poniedziałkowym forum "Zmieniamy polski przemysł" uważają, że rząd powinien podać planowany termin wejścia do strefy euro. Ich zdaniem niepodanie żadnej daty postawi polską gospodarkę w niekorzystnej sytuacji w dłuższej perspektywie.

Jako korzyści wynikające z przyjęcia euro ekonomiści wymieniają likwidację ryzyka walutowego, likwidację kosztów transakcyjnych wymiany złotego na euro i obniżenie stóp procentowych.

"Rząd powinien podać przedział czasowy wejścia do strefy euro. To na pewno byłby element, który mógłby nam pomóc" - powiedział na konferencji doradca ekonomiczny premiera Marek Zuber. Według niego, powinien zostać określony przedział czasowy; jako przykład podał lata 2010-2012 lub 2011-2013. Podkreślił, że zadeklarowanie konkretnego terminu oznaczałoby natężenie prac w celu jego realizacji.

Reklama

Również europarlamentarzysta Janusz Lewandowski (PO) uważa, że rząd popełnił błąd, nie podając terminu wejścia Polski do strefy euro. "To się odbije na naszej pozycji w następnych latach" - ostrzegł.

Jego zdaniem jasny program konwergencji, czyli podanie dat obniżenia deficytu w celu wejścia do strefy euro, pomógłby w przyspieszeniu polskiej gospodarki. Przyjęcie euro zachęciłoby zagranicznych inwestorów i przyczyniło się do obniżenia stóp procentowych. Również eksporterzy nie musieliby się obawiać wahań kursowych.

Z jego opinią zgodził się ekspert Niezależnego Ośrodka Badań Ekonomicznych Witold Orłowski. Jego zdaniem, najprostszym sposobem na zapewnienie gospodarce dostępu do taniego kapitału, czego brak jest obecnie jednym z największych problemów, byłoby przyjęcie euro.

"Odejście od deklaracji, kiedy wejdziemy do strefy euro, jest niekorzystne dla Polski" - powiedział.

Obecni na konferencji przedsiębiorcy poparli w głosowaniu tezę, że odwlekanie daty wejścia do strefy euro pogorszy sytuację gospodarczą. Uważa tak 71 proc. obecnych.

Forum zorganizowane zostało przez Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości i miesięcznik gospodarczy "Nowy Przemysł".

Poprzedni rząd zakładał, że Polska przyjmie euro w 2009 r. Obecny rząd nie podał żadnej daty. Wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska powiedziała w ubiegłym tygodniu, że jest zbyt wcześnie na podanie daty. Według Gilowskiej, przypuszczenie, że stanie się to w 2009 r., jest "oparte na wątłych podstawach".

KOMENTARZ:

Polska jest dobrze zintegrowana ze strefą euro pod względem gospodarczym i finansowym podają analitycy Europejskiego Banku Centralnego. Jednak w Polsce udało się jedynie spełnić kryterium długu publicznego który nie jest wyższy niż 60 % PKB. NadaL nie spełniamy pozostałych kryteriów (z Maastricht) tj:

- mieć inflację nie wyższą niż 1,5% od średniej stopy inflacji w trzech krajach UE, gdzie inflacja była najniższa,

- długoterminowe stopy procentowe muszą być nie wyższe niż 2 pkt proc. od średniej stóp procentowych w trzech krajach UE o najniższych stopach,

- dług publiczny ma nie przekraczać 60% PKB, a deficyt budżetowy powinien kształtować się na poziomie 3% PKB.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: PKB | rząd | strefy | przemysł | forum | polski przemysł | ekonomiści
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »