Europa na garnuszku Rosji

Jak donosi "Hamburger Abendblatt"" Europa wisi na garnku rosyjskich surowców. W nadchodzących latach należy liczyć się z batalią o nieodnawialne surowce energetyczne, których zapasy na świecie wyraźnie się kurczą.

Świadczy o tym fakt, że kraje rozwijające się, jak Chiny i Indie, w szybkim tempie zwiększają swoje zapotrzebowanie na ropę naftową i gaz. Eksperci przewidują, że do 2030 r. zapotrzebowanie na energię w Indiach wzrośnie trzykrotnie w stosunku do obecnego poziomu. Tylko taki wzrost może zapewnić zaspokojenie popytu na energię w tym kraju. Dotyczy to również Chin. Z uwagi na bardzo dynamiczny rozwój gospodarczy zapotrzebowanie na energię w tym kraju do 2030r. powinno ulec zwiększeniu o 100%. Ponadto, kraje wysokorozwinięte konkurują między sobą o alternatywne źródła surowców energetycznych, jak choćby zasoby w Nigerii, która może zostać wkrótce największym dostawcą ropy na kontynencie afrykańskim. Również Rosja, jako znaczący eksporter ropy i gazu, znajduje się obecnie w kręgu rosnącego zainteresowania ze strony Europy i krajów azjatyckich. Przy wyborze odbiorców tych surowców między Europą i Azją Rosja będzie mogła rozgrywać swoją polityczną kartę.

Reklama

W opinii byłego senatora Hamburga ds. ochrony i środowiska i jednocześnie ekspert w zakresie polityki energetycznej Fritza Vahrenholta obecnie rozgrywana jest wielka gra o pozostające jeszcze do wykorzystania zapasy ropy i gazu ziemnego, a rozgrywającymi tę partię są Chiny, Indie, USA, Rosja i kraje położone w Zatoce Perskiej. Polityka energetyczna jest obecnie istotną sprawą w zagranicznej polityce Niemiec i ma coraz większe znaczenie dla zapewnienia bezpieczeństwa politycznego w tym kraju. Podobnie jak pozostałe kraje Unii Europejskiej Niemcy są uzależnione od dostaw surowców nieodnawialnych, których zapasy na świecie wyraźnie maleją. Dlatego też, polityka energetyczna i zapewnienie bezpieczeństwa w tym obszarze, to największe wyzwanie dla rządu Niemiec i UE od czasu kryzysu naftowego z lat 70-tych.

Stąd, niezbędne jest kontynuowanie prac nad pozyskiwaniem alternatywnych źródeł energii, a także uzyskanie dostępu do rezerw ropy naftowej i gazu, stanowiących często przedmiot politycznych rozgrywek między ich dysponentami. W opinii ministra Thomasa de Maiziere, szefa kancelarii rządu federalnego, bezpieczeństwo energetyczne będzie z pewnością jednym z najważniejszych tematów, będących przedmiotem dyskusji członków UE podczas rozpoczynającej się w przyszłym roku prezydencji Niemiec. Kraje UE są w dostawach gazu ziemnego uzależnione od Rosji, która dostarcza 40% zapotrzebowania Europy na ten surowiec. Pozostali dostawcy, to Norwegia ? 30% i Algieria, która zaspokaja popyt na gaz na naszym kontynencie w 20%. Również, w przypadku ropy naftowej wydaje się przesądzone, że Europa jest uzależniona od Rosji, której udział w wydobyciu tego surowca na świecie wynosi 42%. Jak twierdzą specjaliści, kraj ten jest zainteresowany ścisłą współpracą w tym zakresie z UE. Z drugiej strony zwraca się uwagę na zagrożenie całkowitego uzależnienia się europejskich producentów energii elektrycznej od dostaw z Rosji i jej państwowych koncernów, jak np. Gazprom.

Może być to nie do pogodzenia z kierunkami polityki UE, której jednym z założeniem jest liberalizacja rynku energetycznego w Europie. Z dużym zainteresowaniem obserwowana jest też sytuacja polityczno-gospodarcza i rozwój wydarzeń między Indiami i Pakistanem. W opinii ekspertów istnieją realne szanse, aby te dwa kraje posiadające broń jądrową i pozostające w konflikcie z powodu spornego terytorium Kaszmiru pogodził wspólny interes gospodarczy. Przez oba ww. kraje mają prowadzić dwa planowane gazociągi: z Turkmenistanu, a także Iranu. Te inwestycje powinny być opłacalne dla wszystkich krajów, przez które rurociągi będą prowadziły, a zwłaszcza, dla Indii, których zapotrzebowanie na energię może nawet wzrosnąć do 800 000 megawatów w 2030r. (obecnie 160 000 mgw). Docelowa wydajność gazociągu z azjatyckiej republiki byłego ZSRR, to 1 mln m3 dziennie, z czego 2/3 tej ilości będzie dostarczanych do Indii. W ten sposób rozwiązany zostałby problem elektryfikacji 125 tysięcy indyjskich wsi pozostających bez energii elektrycznej. Równie korzystna powinna być budowa tych gazociągów dla Pakistanu. Jednakże odmienne interesy polityczne niektórych potęg światowych mogą zniweczyć te plany. Przykładem może tu być podpisana przez Turkmenistan umowa na dostawę gazu z koncernem Gazprom, który zainteresowany jest uzyskaniem w tej republice pozycji monopolisty. Z kolei, gazociąg Iran-Pakistan-Indie jest blokowany przez USA, które nie chcą dopuścić, aby ich przeciwnik polityczny Iran osiągnął korzyści gospodarcze wynikające z tej inwestycji. Jako alternatywne rozwiązanie Stany Zjednoczone proponują Indiom amerykańskie inwestycje w sektorze energii jądrowej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Rosja | Rosji | Niemiec | Indie | zapasy | Europa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »